19. Stracona moc

107 6 0
                                    

Oczami Nyi

Dotarliśmy pod wrota z grobowca kamiennej armi. Dziwne ale ja pamiętam, że on był zamknięty kiedy schwytaliśmy wężonów. Nagle usłyszeliśmy gwizdanie a za nami był Scales przywódca hipnokobrów. Miał przy sobie jakąś torbę. Kai zaczął go przeszukiwać ale tam było tylko jedzenie i gazeta.
- Tatusiu? - usłyszeliśmy za sobą głos dziecka. Odwróciliśmy się i tam była mniejsza kopia Scales wraz z fioletowym wężem chyba to była kobieta. - Czy wszystko w porządku?
- Do środka Scales'e Juniorze. - odezwała się kobietą.
- Dobrze słyszałem? Ty masz syna? - pytał mój brat. Niebieski wąż podszedł do chłopca.
- Mieliśmy teraz dużo wolnego czasu i wolimy by tak zostało.
- Czy im chodzi o władcę złota i srebra? Czy oni zrobią nam krzywdę? - spytał maluch i przytulił się do ojca.
- To jest tylko historyjka synu, a oni już sobie idą.
- Kim jest ten władca? - spytał Zane.
- Chodzi wam o Lidię? - spytałam.
- Tak jak i wy. My też mamy swoje legendy. Tyle tylko, że to wy jesteście źli. - wyjaśnił wąż.
- Możecie nam powiedzieć więcej? - dopytywałam.
- Mają prawo wiedzieć. - tym razem mówiła kobieta wąż. - Jeśli chcemy zdjąć starą skórę to mówimy być otwarci.
- No dobrze idziemy. Jeśli chcecie dowiedzieć się o klątwie władcy  chodzicie za mną. - powiedział i weszliśmy do środka.
Grobowiec wyglądał dziwnie. Jeśli chodzi o zachowanie. Byli mili i uczyli się słów proszę i przyjemność po naszej stronie. Zupełnie ja małe dzieci. Małymi dziećmi to teraz są Jay i Cole. Już wiem po rozmowie z Lidią że powinnam wybrać Jaya bo to jego bardziej kocham i kochałam od samego początku. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Skeylsa.
- Po upokorzeniu z kamienną armią postanowiliśmy zrezygnować z ciągłej walki i zaczęliśmy nad sobą pracować.
- Więc kilka węży zaczęło się strać to nie znaczy, że żaden się nie złamał. Wężowampiry maja białe łuski prawda? - dopytywał Kai.
- Może kilka. Czy chodzi wam znowu o ten cały dysk?
- Chodzi o mrocznego władcę. - dodał Cole.
- Ach... Ten mroczny władca. Nie mamy już ochoty mieszać się w sprawy ludzi. Jest całkiem jasne że mamy swoje sprawy. Chcemy tylko zapewnić dobrą przyszłość naszym pociechą. - Wyjaśnił. Dostaliśmy do kręgu z ogniskiem. - Usiądźcie sobie i posłuchajcie o władcy. - gdy usiedliśmy zobaczyliśmy przywódcę jadozębów.
- Witajcie. Czy chcecie się dowiedzieć więcej o historii złotego władcy? - no raczej nie przyszliśmy na herbatkę. - A więc słuchajcie uważnie.
„Kiedy Pierwszy Mistrz Spindzicu stworzył krainę Ninjago wraz z Strażniczką głęboko pod ziemią stworzyli wężonów. Od pierwszego świtu starsze węże znały klątwę władcy mroku. Legendę, że ten kto posiądzie moce pierwszego mistrza wraz z strażniczką powstanie i sprawi, że zgaśnie ostatnie słońce. Ponieważ nikt mu nie dorówna rozpocznie niszczycielskie rządy które zmienią oblicze świata i nie spocznie dopóki każdy mężczyzna, kobieta i wąż nie stanie się jego niewolnikiem. Wężonowie próbowali ostrzec mieszkańców powierzchni ci jednak nie uwierzyli. Uważali, że to my jesteśmy ich przeciwnikami chociaż my tylko chcieliśmy zapobiec spełnieniu się przepowiedni. Gdy niszczycielowi świat nie udało się ich przekonać żeby schowali się pod ziemią sami postanowiliśmy to zrobić. Uznaliśmy że już nigdy nie wrócimy chociaż koniec świata wydaje się nie unikniemy”
Gdy wąż skończył historię trochę się przeraziłam. Nie wyobrażam sobie bym musiała walczyć z przyjaciółką. Odeszliśmy od kręgu i zaczęliśmy rozmowy by się zastanowić nad nową informacja.
- Nie wieżę żeby Lidia stała się władczynią srebra. - mówił mój brat.
- No w końcu to córka Lorda Garmadona. - przyznał Jay opierając się ręką o latarnie.
- Jednego nie rozumiem. Jeśli wężonowie nie wzięli dysku to kto za to odpowiada? - spytałam.
- JESTEŚMY ATAKOWANI! - usłyszeliśmy krzyki paniki. Odwróciliśmy się a tam były...
- Ninja Droidy. - powiedział Cole.
- Sam nie wieżę że to powiem ale... trzeba chronić wężonów! - powiedział Kai i zaczęliśmy walkę. Szybko odkryliśmy, że energię czerpią z węgorzy na plecach. Gdy droidy zostały pokonane jeden z nich chwycił Zane'a za nogę.
- Durny Ninja droidzie powinieneś stać po mojej stronie.
- To mroczny władca. - powiedział Zane. - Nie uda ci się wygrać.
- I tak już zwyciężyłem. Nie wiecie nawet że doprowadziliścię mnie do strażniczki. Ten atak miał was tylko zająć dopóki jej nie schwytamy. - Zane nie wytrzymał i wyłączył robota.
- Musimy dotrzeć do Lidi przed nimi. Nie pomożecie nam? - spytałam Skeylsa.
- No niestety. Obiecaliśmy, że już nigdy nie wrócimy na powierzchnię. Powodzenia. - po jego słowach zaczęliśmy wychodzić. Mam nadzieję że Lidia, Lloyd i ich ojciec sobie poradzą.

Rodzeństwo Garmadon || Inna historia (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz