-Musisz wracać?-pyta leżąc na łóżku w pokoju hotelowym patrząc jak jego chłopak się pakuję
-Uwierz mi gdybym mógł zostałbym z Tobą tu na dłużej ale muszę być jutro wieczorem w agencji w sprawie mojego własnego Fanmeetingu. Później trening z Yugyeom, nagrywanie MV do My Youth i sesja zdjęciowa Bambama-mówi dopinając torbę i odwracając się tak że jest twarzą przy tej chłopaka
-Nie lubię tego że oboje zostaliśmy sławni Jinyoung
-Wiem ale popatrz na to tak, dzięki temu jak tylko skończysz trasę to wrócisz do Seolu i zamieszkamy razem. Tylko nasza dwójka-mówi
-Chce mieć do tego pieska
-Kayee a kto się nim zajmie hmm
-My-odpowiada-Podzielimy obowiązki
-Dogadamy to jeszcze, na razie nie mówię tak ani nie
-To mi wystarczy-sklada buziaka na ustach młodszego-To nie fair miałem Cię tylko na trzy dni z tego jeden spędziliśmy w łóżku, drugi na moim koncercie a trzeci jest dziś ale i tak muszę odprowadzić Cię na samolot-wzdycha
-Ja to widzę tak, pierwszy dzień spędziliśmy nad wreszcie czuciem siebie blisko i Cholera jak ja za Tobą tęsknię gdy Cię nie ma-przegryza wargę aby się nie popłakać-Drugi dzień to twój koncert i to było najlepsze na świecie, mógłbym oglądać to codziennie widać było że to kochasz
-Tak samo jak Ciebie
-A dzisiejszy dzień? Za chwilę jedziemy na obiad z twoimi rodzicami na co stresuję się ogromnie a później będzie mój najtrudniejszy moment bo będę musiał cię tu zostawić na kolejny miesiąc ale mam nadzieję że masz tą pewność że ja się jeszcze w ciągu tego miesiąca tu pojawię-mówi a jego chłopak po prostu podchodzi do niego i całuję go mocno sprawiając papilacje serca
-Moi rodzice nie mogą się doczekać aby cię poznać
-Oni wiedzą że
-Kochanie cały świat wie, na szczęście powiedziałem im o nas przed tym-mowi kładąc mu dłoń na policzku
-Bardziej chodziło mi o ten post
-Wiedza ale wytłumaczyłem im prawde. Moi rodzice nigdy nie oceniali przez nie wiadomo co zawsze sami sobie oceniali ludzi
-Rozumiem Kayee
-Dobra wstajemy i idziemy się szykować-Mamo tato o to właśnie mój chłopak-mówi Jackson gdy po rozebraniu się z kurtek witają się z rodzicami chłopaka
-Witam Park Jinyoung-kłania się
-Ojej nie musisz tego robić-mówi Pani Wang
-Wyglądasz na wystraszonego a nie masz powodów-mówi Pan Wang a ten tylko kiwa głową
-Może zamówmy coś hmm?-pyta Jackson-Zamówię Ci moje ulubiona potrawe co ty na to?-pyta swojego chłopaka, który kiwa głowąCzas w którym czekają na dania moja im w dziwnej atmosferze. Rodzice Jacksona próbują się dowiedzieć czegoś o chłopaku. Wypytują go o rodzine, prace, jak to jest być aktorem. Na wzmiankę ze ma tylko Jeabuma oraz Youngjea nie mówią nic Krytycznego wręcz przeciwnie chwalą ich że zajmują się nim oraz teraz przyjęli także Jacksona. Pani Wang nawet powiedziała że dzięki temu jest bardziej spokojna o syna. Rozmawiają także o Bambamie i Yugyeomie na co tata chłopaka mówi że kiedyś muszą odwiedzic Koree i poznać ich wyszystkich albo żebyśmy przylecieli do nich. Kelnerzy zaczynają przynosić potrawy a Jinyoung zakochuje się w smaku tej co on dostał. Chińczyk widząc to uśmiecha się i Zajada swoim daniem. Czas mija im przyjemnie i nawet się nie orientują kiedy muszą zbierać się na lotnisko. Rodzice chłopaka stwierdzili że pojadą z nimi. Chcą osobiście pożegnać go.
-Masz na siebie uważać, jeść, dużo spać i co najważniejsze odpoczywać i pisać oraz dzwonić do mnie codziennie rozumiesz mnie Park?-mówi
-Codziennie jak wstanę, podczas dnia i na noc
Zakodowane i zapamiętane-odpowiada mu
-Masz nie zabijać Yugyeom'a co dwa dni nie mam już siły na jego skargi
-Dobrze nie będę
-Masz dobrze bawić się z Sana i Markiem i później wszystko mi o niej opowiedzieć
-Wiem pamiętam o tym-smieje się-Jeszcze raz dźwiękuje państwu za dzisiejszy obiad i mam nadzieje na powtórkę-mówi do rodziców Jacksona
-Nie mów nam proszę państwa tylko mamo i tato-mówi Pan Wang a Jinyoung otwiera szeroko oczy-Nie rób takiej miny, spędziłem z Tobą dzisiejszy dzień i wiem że naprawdę zależy wam na sobie także nie widzę powodu abyś nie zaczął czuć się jak część rodziny
-Dzie, dziękuję-kłania się a mama Jacksona przytula go
-Uważaj na siebie dobrze? Musisz o siebie dbać
-Dobrze Pani Ehm znaczy Mamo-szepcze a ta uśmiecha się i odkleja od niego
-Na następny raz jak przylecisz to zagramy sobie w tego pokera co?-mówi Pan Wang a Jinyoung tylko kiwa głową
-Pasażerowie lotu B679 proszeni są do udania się na pokład-słychać komunikat
-To mój lot-mówi podchodząc do Jacksona i wtulajac się w niego-Też masz na siebie uważać hyung nie wiem co bym zrobił gdyby coś Ci się stało-szepcze
-Czekaj na mnie ten miesiąc proszę cię ale pamiętaj jaki kolwiek problem masz dzwonić nasza umowa jesr aktualna
-Nie potrzebuje już jej
-Wiem bo jesteś moim silnym chłopcem-mówi i nie patrząc na to gdzie jest i że są jego rodzice po prostu całuję go mocno przytulajac do siebie
-Muszę już iść Sseunah-mówi a ten puszcza go-Zadzwonię jak tylko będę w samochodzie Jeabuma
-Oczywiście-mówi a chłopak uśmiecha się i odchodzi. Przy wejściu na bramkę odwraca się i macha do swojego chłopaka i jego rodziców którzy także machaja jemu. Wchodzi przez drzwi podając bilet i gdy siedzi już na swoim miejscu to nie powstrzymuje łez które lecą mu ciurkiem.-Kochanie musimy już iść on już poleciał-mówi Pani Wang
-Jak ja mam przeżyć kolejny miesiąc bez niego mamo? Ledwo co odszedł a ja już tęsknię jak cholera
-Skupisz się na pracy i czas minie-mówi Pan Wang-Ten chłopak jest naprawdę porządny
-Jest uroczy i kochany przy tym ogromnie nieśmiały-dodaje Jackson
-Dlatego musisz się go trzymać synku, ponieważ lepszego nigdzie nie znajdziesz
-Wiem Właśnie-mówi a z jego oczów wychodzą łzy
-Oj Kayee-przytula go do siebie-Znając życie on pewnie też teraz płacze ale musicie być silni tak silni jak jest wasza miłość a z tego co widziałam jest ona ogromna
-To prawda mocno go kocham mamo
-A on Ciebie synku a on Ciebie
![](https://img.wattpad.com/cover/185480016-288-k987393.jpg)