75🍀

106 9 2
                                    

Jeabum nie liczył ile minęło odkąd siedział w sali młodszego. Siedem godzin? Osiem? Nie wiedział też ile minęło odkąd Jackson zasnął. Wiedział tylko że wypił już 2 kawę i 3 herbaty. Nawet zdobył się na wypicie kakao, które nie było zbyt dobre. Nic nie odrywało go od pracy. Dopiero tak naprawdę dźwięk wstającego chłopaka rozbudził go od rysowania.

-Przepraszam hyung, naprawdę nawet nie wiem kiedy odleciałem-odparł a ten tylko uśmiechnął się do niego
-Przyznaj się teraz, jak bardzo wymęczony jesteś?-odkłada wszystko na bok i patrzy wprost na niego
-Mniej niż Jinyoung to napewno ale jednak trochę jestem-przyznaje czując wzrok starszego na sobie
-Ile masz teraz wolnego?
-Równe dwa tygodnie a później muszę wrócić do pracy ale na szczęście już tutaj
-Chińska część się skończyła? Tak szybko
-Trzy tygodnie mojej pracy zmieściłem w półtora tygodnia hyung-mówi-Ani jednego dnia wolnego, wszystko aby wrócić wcześniej do domu
-Kayee przecież mogłeś robić wszystko na spokojnie w swoim tempie-westchnął-Po co tak?
-Obiecasz mi że nie wyśmiejesz mnie jak ci to powiem
-Halo to ja Jaebum a nie jakiś pierwszy lepszy gościu z twojej agencji
-Uwielbiam być w Chinach. Wiesz to moje rodzinne strony i są tam moi rodzice za którymi naprawdę tęsknię gdy jestem w Korei
-Ale?
-Ale będąc z dala od was dostawałem dołku emocjonalnego. Dosłownie starałem się zaprogramować swój dzień abym nie musiał tak tęsknić ale się nie dało. Brakowało mi kuchni Youngjea, twojego czepiania się o wszystko, głupich pomysłów Bambam'a i Gummiego ale przede wszystkim Jinyoung'a. Zaczynania i kończenia mojego dnia przy nim. Jego cudownego śmiechu i tego że jest przy mnie ale to nie wszystko hyung. Najbardziej brakowało mi uczucia że w domu ktoś na mnie czeka i że poza studiem mam swoje życie. W Korei czeka na mnie Jinyoung lub wy a w Chinach, jestem w hotelu i jedyne co tam mam to mój Staff
-Dlaczego nic wcześniej nie mówiłeś?-pyta go-Przecież wiesz ze jeden telefon a kupilibyśmy pierwsze lepsze bilety i przylecieli. Może nie Bambam i Yugyeom ale ja z Youngjea napewno
-Właśnie dlatego-wzdycha-Wiem że musielibyście dużo pozałatwiać aby to zrobić a ja nie chciałem być dla was ciężarem
-Jestes głupi-odzywa się ściszony głos na co dwójka odrazu przenosi swoi wzrok na chłopaka który całym sobą próbuję wstać lecz jedyne co czuje to ból głowy a on nie idzie w parze z jego siła woli
-Nie wstawaj-krzyczy na niego Jeabum-Idę po lekarza-mówi wychodząc
-Czy ty wiesz jak się wystraszyłem kiedy Yugyeom zadzwonił i powiedział mi że leżysz w szpitalu?-pyta Jackson podchodząc do swojego chłopaka i odrazu łapie go za dłoń
-Przepraszam Sseunah-odpowiada mu ściskając jego dłoń
-Nie wiem czy wiesz ale masz porządnie przerąbane
-Wiem-wzdycha-Ale przysięgam nie wiedziałem że doprowadzam się do takiego stanu chciałem tylko zdobyć tą rolę
-Czyli jakaś rola jest ważniejsza niż twoje zdrowie?-pyta
-I kto to mowi? Myślisz że nie wiem iż musiałeś porządnie się wymęczyć aby móc być dziś tutaj?-odpowiada mu podirytowany
-To coś innego Jinyoung
-Nie Jackson to dosłownie to samo. Oboje wzięliśmy sobie za dużo na głowie. Ty aby wszystko szybciej skończyć i móc być przy mnei a ja żeby dostać rolę i przede wszystkim nie mieć jak tęsknić za Tobą dwadzieścia cztery godziny na dobę-mówi pewnie patrząc mu w oczy
-Wiesz jaki jest z tego wniosek?-pyta go starszy a tej kiwa przecząco głową-Nie możemy żyć od dzielnie bo to nas wykańcza
-W tym się z wami zgodzę-odzywa się Jaebum i po chwili wchodzi po nim lekarz więc rozmowa się kończy

Po tym jak lekarz opowiedział o tym jak powinno wyglądać teraz leczenie chłopaka oraz o jego stanie zdrowotnym pozwolił mu wyjść do domu. Dzięki temu godzinę później całą trójka weszła do domu gdzie dna dzień dobry Jinyoung dostał ścierką po ramieniu

-Walnąłbym Cię w ten pusty łeb ale wiem że jest obolały od upadku-odparł
-Miłe powitanie nie powiem-zaśmiał się-Nie ma to jak w domu
-Hyung czy ja czuję twoja zapiekankę?-spytał Jackson wchodząc głębiej
-A jak myślałeś co dziś zrobię do jedzenia skoro wiedziałem że ty przyleciałeś a twój chłopak ma przybrać na wadze stracone kilogramy?-westchnął-Cholerne dzieciaki, nic tylko grają mi na nerwach. Przez was za niedługo ja wyląduje w szpitalu na oddziale kardiologii z powodu zawału serca
-Jestes najlepszy na świcie i za to kochamy Cię najmocniej
-Taa cokolwiek nie myśl że jak będziesz miły i uroczy to nie będziesz miał mojej uwagi Jini, idzcie myć ręce i siadajajcie. Ty też Jeabum'ah
-Nie jestem dzieckiem Ja-wzdycha ale jednak wychodzi w stronę łazienki
-Skoro tak uważasz-wzrusza ramionami na jego słowa kładąc naczynia na stole

-Masz jutro dzień wolny?-pyta Jackson kiedy wychodzi z łazienki w której brał prysznic. Jego naga klatka piersiowa dalej sprawia że jego chłopak dostaje papilacji serca
-Mam a czemu pytasz?-mowi podchodząc do niego z ręcznikiem w celu wytarcia mu włosów.
-Tak pomyślałem sobie może jutro bysmy zaczęli szukać mieszkania-mówi wyrywając chłopakowi recznik i odkładając go na szafkę nocna.
-Aż tak bardzo nie możesz doczekać się momentu kiedy zamieszkamy razem?-pyta kładąc swoje dłonie na jego klatce piersiowej
-A zwłaszcza kiedy będę mógł zamknąć się  z Tobą na kilka dni i pobyć tylko samym-mówi biorąc go na ręce i kładąc po chwili na łóżku zawiszajac nad nim
-Co Ci chodzi po głowie hyung?-pyta kładąc mu dłoń na policzek
-Pokazanie ci jak bardzo tęskniłem-mówi łącząc ich usta razem i całym sobą pokazując mu jak bardzo go potrzebuje i jak bardzo mu tego brakowało.

Dark // Jinson ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz