X

13.1K 143 59
                                    

    Ten rozdział dydykuje Sa_viste
mojej przyjaciółce, która motywuje mnie do pisania. Dzk borsuk. ❤️❤️❤️








   [Patryk]

     To właśnie dzień w którym jestem najszczęśliwszym mężczyzną na świecie. Lili ubrana w białą suknie delikatnie stąpa po krótko przystrzyżonej trawie, na rozpuszczonych, długich lokach niemal dorosłej już dziewczyny spoczywa śnieżno biały welon sięgający aż podłoża za jej suknią.
Wygląda tak pięknie, w powietrzu unoszą się małe pajęcze niteczki, które słońce zaszczyciło obecnością swych promyków. Jest coraz bliżej mnie, jeszcze momencik a zostanie moją Panią Wood. Lili Wood, czyż nie brzmi pięknie?

Gdy promyki słońca przebiły się przez niechlujnie zasłonięte zasłony, a moje ciało zaczęło budzić się do życia uświadomiłem sobie, że to tylko sen. Moje życie wcale tak nie wygląda, przez ostanie miesiące okłamywałem się, wcale nie chce związku w stylu tatuś i malec, nie z Lili. Widzę w niej coś czego nie dostrzegałem w innych dziewczynach, pozatym niedługo kończy 18 lat, nie mogę jej trzymać wbrew jej woli.

Sam siebie zaskakuje, zanim ją poznałem miałem daleko w dupie czy dziewczyna jest pełnoletnia i czy wgl jej się to podoba. Ta mała mnie zmieniła, stałem się bardziej empatyczny i chyba zapragnąłem ustadkowania.

Z zamyślenia wyrawał mnie hałas w kuchni. Jakby garnek spadł i uderzył o podłogę. Po chwili usłyszałem ciche
-cholera- uśmiechnąłem się pod nosem słysząc głos kobiety, która tak bardzo zawróciła mi w głowie.
Ale właśnie co z nią? Po tym wszystkim co jej zrobiłem? Napewno odejdzie... Ale jeśli tego chce to zaraz po osiemnastce dam jej odejść.
Na samą myśli o tym co najprawdopodobniej nastąpi poczułem ucisk w sercu.
- muszę z nią porozmawiać - szepnąłem sam do siebie.

W kuchni zastałem Lili nakładającą budyń do białych, głębokich talezy. Jej mina zdradzała, że jest dumna ze swojego osiągnięcia. 

Gdy siedzieliśmy przy stole postanowiłem zacząć temat.
- Lili musimy poważnie porozmawiać.

- coś się stało?

- nie... To znaczy tak jakby. Za niedługo kończysz 18 lat. Ja....chciałbym, myślę że trzeba zakończyć naszą relację. Oczywiście po osiemnastce bedziesz mogła się wyprowadzić, chociaż...

Widziałem emocej w jej oczach, strach, niedowierzania, zadowolenie, jak by smutek i... Coś czego nie mogłem opisać, jakby iskierki w jej oczach.

- chociaż? - z zamyślenia wyrwał mnie jej głos.

- okey Lili muszę Ci coś powiedzieć. Kocham cię, kocham cię jak nikogo innego wcześniej. Kocham cie bo mnie zmieniłaś i nie chce już tych głupich zabaw w tatusia chce założyć z tobą rodzinę, chcę się ustadkowć. Wiem, że pewnie mnie nienawidzisz i masz do tego pełne prawo bo byłem okropnął świnią i przepraszam Cię bardzo - słowa wylatywały mi z ust jak oszalałe, czułem strach przed odrzuceniem ale i ulgę że wkoncu mogę jej to wyznać

Twarz Lili bladła wraz z kolejnym moim słowem. Kiedy wyznałem jej miłość na jej policzku ukazała się jedna droba łza.

Mimo, że wiedziłam że wybierze wolność niż takiego skurwysyna jak ja to musiałem zapytać:

- Chciałbym zapytać...zostaniesz ze mną?

Od dziś mów mi tatuś Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz