Etap II Rozdział II

8.3K 74 16
                                    

  [Lili]

       
         Obudził mnie śpiew ptaków i promienie słońca przebijające się przez pokój dzienny, w którym aktualnie  ,, mieszkałam "   ponieważ mój pokój przechodził gruntowny remont. Patryk nawet próbował namówić mnie do wynajęcia w tym celu firmy aczkolwiek podobno wspólna praca zrzesza ludzi więc się nie zgodziłam.

Po chwili od przebudzenia się do mojego noska wdarł się zapach śniadania. Leniwie zwlekłam się z łóżka i podreptałam w kierunku kuchni w której brunet smażył jajecznicę. Obserwowałam jak biedak męczy się z włosami wpadającymi mu do oczu ilekroć pochyli się nad naczyniem.

Po zjedzonym śniadaniu przebrałam się w czarne gerty i koszulkę Patryka. Moje stare ubrania spakowaliśmy wczoraj do worków i dziś brązowooki ma się ich pozbyć, swoją drogą mamy w dzisiejszym planie również zakupy.

Meblami zajął się już Patryk z jakimś kolegą, wydaje mi się że nazywa się Kuba ale nie jestem pewna. Więc dziś wzięliśmy się za malowanie, wybrałam ciemno szarą farbę, do której później mam w planie dopasować białe meble i biało-czarne dodatki.

Pracowaliśmy jakieś 5 godzin, chociaż głównie to Patryk pracował. Ja byłam zajęta wszystkim innym. Od malowania farbą po tyle koszulki mojego wspólnika poprzez przypadkowe wsadzenie nogi do puszki z szarą cieczą, do tańczenia z pędzlem w ręce do rytmu muzyki grajacej akurat w radiu, ochlapujac przy tym wszystko i wszystkich.

Około godziny 17:00 wybraliśmy się na zakupy. Pojechałam na nie w czarnych getrach i czarnym T-shircie
Patryka. I uważam że nie było by to nic złego gdyby nie fakt, że brunet uparł się na pójście do samych markowych i drogich sklepów. Po moim długim marudzeniu w końcu zgodził się na kompromis. Najpierw kupiliśmy parę ubrań i butów w markowych sklepach gdzie mój współlokator zostwiał majątek, a następnie poszliśmy do sinsay'a. W tym sklepie czuję się jak w raju. Te wszystkie małe puchowe kuleczki, długopisy z różowymi lamami, koszulki z kotami KOSMOS.   Kupiłam sobie między innymi kilka piżam z krótkimi spodenkami i długimi spodniami, parę jeansów w wielu kolorach oraz w kratę, t-shirt w przeróżnych wzorach aczkolwiek głównie czarne, parę bluz i inne puchate pierdoły.

- długo jeszcze? - słyszałam irytacje Patryka po drugiej stronie zasłonki w przymierzalni.

- chwilą - wymamrotałam - Patryk mam prośbę, ten za mały, przyniesiesz większy? Tylko nie przynieś mi tu rozmiaru w który bym całą weszła.

- ale że stanik? Ja... Nie ma mowy!  Idź sama....

- no nie mów mi tylko że teraz cię wstyd łapie.....

    Nie widziałam jego twarzy ale byłam pewna, że się czerwieni pozatym widziałam jak nerwowo przebierał stopami.

            Co ja z nim mam....
Ma szczecie, że go kocham bo już dawno bym go zabiła....








************************************

                         ❤️❤️❤️

Hejak! Jak tam wam mijają koronaferie? Ja zamiast się uczyć staram się napisać wam jak najwięcej rozdziałów!
Chciałabym odpowiedzieć tutaj na wszystkie pytania typu ,,kiedy następny rozdział? ", kocham wasze komentarze, są bardzo pomocne i inspirujące, a kiedy widzę że nie możecie się doczekać następnych części odrazu biorę się za pisanie, jednak nie zawsze jestem w stanie na nie odpowiedzieć ponieważ często sama nie wiem kiedy dokładnie coś dodam więc nie chciałabym abyście myśleli że was ignoruje.

Swoją drogą zachęcam was do zaobserwowania mojego konta.



                            ❤️❤️❤️

Od dziś mów mi tatuś Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz