Ocena Pasty #.19

326 14 39
                                    

Karol: Zanim zaczniemy, dostałem zadanie, aby wam coś powiedzieć.

Karol: A dokładniej, powiedzieć, że Karolina wciąż przeżywa skutki oglądania filmu "Slenderman" i ciągnie ją to powoli w dół.

Karol: Nie chce jeść nic słodkiego. Ma problemy z pisaniem i skupieniem, a wczoraj też powiedziała, że nie chce jej się pisać.

Karol: Krótko mówią, pisanie poniższej recenzji było dla niej trudne, ale już ją zrobiła jakoś i przeprasza za jej ewentualny, niski poziom.

Karol: Pozdro, Karol.

***

Hejo...

Ta... znowu creepypasta powiązane ze Slendermanem... a raczej, o kimś związanym z nim... whatever, mój mózg po ostatnim ma dość... i przez te wszystkie wiadomości o tym wirusie, i przez ostatni bajzel... no ale, muszę przebrnąć to... a co? A creepypastę, znaną jako...

TICCI TOBY!

Well, ja muszę jakoś opowiedzieć tę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Well, ja muszę jakoś opowiedzieć tę... wybitną pastę. Ale pewnie skończy się, jak zawsze, na moim bólu głowy, chociaż... już tyle tego widziałam oraz przeczytałam, że gorzej nie będzie. Chociaż, może być źle, bo tej pasty nie było na oficjalnej Wikipedii Creepypast, a na jakiejś innej stronce, więc no...

Może być źle.

Zwłaszcza, że ledwie pamiętam tę creepypastę. Znaczy, pamiętam kilka ważniejszych zdarzeń, ale szczegóły mi uciekły. Ale zaraz je sobie przypomnę, hehe... hehehehe...

Zabijcie mnie.

Streszczenie

No to pasta zaczyna się nam od tego, że droga jest długa i wydaje się być bez końca. I że jadą przy drzewach, a światło co jakiś czas obrzydliwie oślepia oczy. Znam to, lata jeżdżenia od rodzica do rodzica sprawiły, że to nie jest coś wielkiego dla mnie. I jeszcze jest wiele innych poetyckich określeń, ale kogo obchodzą.

Ale ok, tą nieskończoną drogą jadą dwie osoby, a dokładniej nasz tytułowy Toby, który ma nowe ciuchy, bo jego stare były poplamione i poszarpane, wraz ze swoją matką, która swoją drogą ma wory pod oczami i podczas opisu jej wyrazu twarzy, następuje błąd, ale kogo to też obchodzi. Sam Toby ma jest w bandażach i ma blizny, bo uderzył w roztrzaskane szkło. Wiecie, takie nowe emo techniki cięcia się. I tutaj dowiadujemy się ważnej informacji o naszym bohaterze- czyli, że nie czuje on bólu. Czyli mógł stracić łapę a i tak nic by nie poczuł. No i ma zespół Tourette'a, który powoduje niekontrolowaną nadpobudliwość ruchową, taką jak np. tiki lub drgania kończyn, nieustanne powtarzanie tych samych wyrazów (najczęściej przeklinanie), robi grymasy. I nie, nie jest to to samo co padaczka, żeby od razu było jasne. 

No, skoro to mamy jasne, to podobno przez swój zespół Tourette'a, nie chodzi do szkoły i jest uczony w domu. A spowodowane jest to tym, że... w podstawówce inne dzieci tak bardzo wyśmiewały go z powodu jego tików, że nie mógł tego znieść. I dostał od nich przezwisko "Ticci Toby". I żeby nie było, że Toby dalej jest dzieckiem, ma już chłop 17 lat. Więc jak dla mnie, sytuacja jest nieco... bezsensu?

Znaczy, rozumiem, że mogło mu być źle, że inne dzieci dokuczały mu z powodu jego choroby. No ale cholera jasna, nie mogą oni tak go trzymać w domu, mimo wszystko. Znaczy, czy nikt nie próbował coś zrobić z tymi gówniarzami nawet? Nie wiem, szkoła na przykład? Przecież to Stany Zjednoczone, tam o wiele łatwiej dostać karę za przekroczenie przestrzeni osobistej... a inne dzieci go tam szturchały! A szturchanie zawsze sprawia nam ból... zwłaszcza dla osoby, która nie czuje bólu. Znaczy, ja wiem, że... chyba wiem, że Autorka pewnie chciała z tego zrobić poważną rzecz, no ale... sposób w jaki to zrobiła... brzmi niezbyt dobrze, po prostu. Napisanie, że trudno było mu uczyć się z innymi, jak dla mnie, zostało źle użyte. Gdyby Toby miał ADHD, to może bym nie przywaliła się do tego, lecz... on tego nie ma. Mógłby uczyć się z innymi dziećmi, tylko byłby bardziej nadzorowany niż reszta bachorów.

Niestety, jak na razie, Toby sobie jedzie samochodem, mając co jakiś czas drgawki. A ostatni razem samochodem jechał, to samochód się rozjebał.

Funny.

No i Toby wspomina, samochód się rozwalił, wraz z jego siostrą i chce mu się płakać. Poza tym, to dobry moment, by wspomnieć jak ta pasta została przetłumaczona. Bo ogólnie, to da się ogarnąć wątek, ale są momenty, kiedy się zastanawiasz, czy ta creepypasta nie została przetłumaczona przez jakiegoś Niemca, bo widać było, że tłumacz miał problemy z przetłumaczeniem tego... bo wyraźnie nie umiał przetłumaczyć tego na polski.

Ale dobra, po kolejnych poetyckich cytatach, Toby i jego matka trafiają do swojego domu. Tam, Tobiasz czuje wściekłość na swojego ojca i pyta się matki, co on tam robi. Nie wiem, może mieszka? Chyba twoi rodzice nie są po rozwodzie, co? Bo jakby... bo w sumie jakbym to ja była na twoim miejscu, sama bym się pytała, co mój ojciec robi w moim domu...

Dobra, eee... wracajmy do głównego wątku.

Dobra, zatem ojciec Toby'ego jest chujem, bo ciągle łazi pijany i nie przyszedł zobaczyć się z córką przed śmiercią, i bije swoją rodzinę. I nie pamięta, ile lat ma jego syn, więc wiecie, typowy ojciec. Potem Toby idzie do swojego pokoju, gapi się przez okno, idzie na obiad, potem poszedł do pokoju, gdzie leżał na łóżku, pogadał z matką, ta wyszła i wreszcie Toby próbuje zasnąć. Wiem, że normalnie pewnie byłoby to wszystko śmieszne... ale mi się naprawdę nie chcę. Wiem, że to brzmi nieco żałośnie... ale mi się nie chce. Przez ten cały film, mi się już nie chce.

Ale dobra, Toby w końcu zaczyna płakać, mając flashbacki z wypadku i to seryjnie, najbardziej logiczna reakcja, jaką ktokolwiek miał w tej paście. Naprawdę. Reszta... już jest słaba. Ale dobra, wreszcie Tobiak wstaje z łóżka i patrzy przez okno. Widzi on drzewa i wśród widzi nich Slendermana i mdleje. A kolejnego dnia, wstaje rano, schodzi na śniadanie o południu i próbuje dotknąć łojca, ale nie wychodzi mu. I próbuje odgryźć własną dłoń, ale matka go przed tym powstrzymuje.

Mniam, mniam, pyszne ludzkie mięsko z samego siebie. W sumie, czy jedzenie samego siebie to sam-kanibalizm? Jak to się nazywa po polsku? Bo nie chce mi się tego tłumaczyć.

 Przez kolejne dni, Toby'emu zaczęło odwalać- i bym mogła mówić, co mu się dzieje, ale jestem leniwa w chuj, to powiem, że dostaje mu się Slender Sickness, buuuu. Jego matka decyduje się zabrać do psychologia i krótko mówiąc, nie wychodzi ono, Toby widzi Slenderka i chuj.

Potem wrócił do domu i przez moce Slendermana, zaliczył zajebistego tripa- widział dzieci z ciemności, swoją rozwaloną siostrę, krzyczał w powietrze i wiele, wiele innych. Wreszcie, widząc ojca, głosy w jego głowie każą mu zabić go, więc myśli sobie: "Łok". Znaczy, przez chwilę miał takie: "Nie, wait, what, to jest popieprzone, wtf". Ale potem znowu dostał chyba tripa i postanowił go zabić. Łojciec i Toby biją się, ale niestety lub stety- Tobiasz wygrywa. Jego matka widzi to i drze się TRZY RAZY, bo oczywiście Czytelnicy to debile i po pierwszym zdaniu by sami nie ogarnęli jej szoku. Toby, zamiast ją zabić wyjątkowo, spierdala do garażu, bierze toporki (po chuj?) i próbuje podpalić swój dom. Ale pojawia się Slenderman i to koniec.

Kilka tygodni później, załamana wszystkim matka Toby'ego siedzi u swojej siostry i słyszy w wiadomościach, że być może Toby żyje.

Ale, to już nie jest ważne, bo to koniec.

Ocena

Wiem, że ta recenzja była leniwa, ale... ta pasta jest tak słaba. I to serio słaba. Naprawdę nie chciało mi się jej robić, no ale... trzeba było przejść przez to. I co mogę powiedzieć- tłumaczenie momentami jest złe, fabuła jest taka... miałka. Znaczy, to ma być poważne, mroczne, lecz... to w żaden sposób nie potrafiło mnie wciągnąć. Poza tym, tylko raz w paście było pokazane, że Toby ma Tourette'a. Przynajmniej Slendermana pokazano fajnie- jako taką mroczną istotę, nic więcej i nic mniej. No i była spoko walka. Mogę dać temu takie... 4/10- bo mam jeszcze litość, choć twierdzenie, że nie czucie bólu jest błogosławieństwem, to jest debilizm.

~FunPolishFox

Encyklopedia CreepypastOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz