Ocena Pasty #.22

273 15 48
                                    

Witam was cieplutko! Niedługo znowu zapieprzanko do szkoły i wiem, że na pewno wszyscy się cieszymy z tego, w tym ja i to cholernie bardzo. Każdy w końcu chce przecież...

Nie no, nawet ja nie mogę udawać, że mi się chce do szkoły, bo nikt nie ma ochoty tam wracać. Ale niestety, prawo nam każe tam iść, to trzeba iść.

Ale nie o tym dzisiaj, dzisiaj zajmę się creepypastą, czymś wreszcie spoza uniwersum Slendermana! A dokładniej, czymś o co pewna osoba mnie prosiła, zatem dziś będzie...

JASON THE TOY MAKER

Ta, dzisiaj bierzemy się za tego pana

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ta, dzisiaj bierzemy się za tego pana.

I żeby nie było- widziałam ludzi, którzy nazywali go Lalkarzem, więc dzisiaj ich poprawię- Jason tworzy zabawki ogólnie, nie tylko lalki, więc to ZABAWKARZ, tak jak Puppeteer to MARIONETKARZ. Skoro to mamy za sobą, to co mogę powiedzieć o samym Jasonie...

Creepypasta jest dość... przeciętna i są w niej chaotyczne momenty. Pamiętam, jak pierwszy raz ją przeczytałam i nie mogłam ogarnąć o co chodziło w końcu. Szczęśliwie, ktoś poprawił coś, bo jestem w stanie się domyślić, co się dzieje, chociaż budowa dalej pozostawia wiele do życzenia.

I co tu dodać... pozwólcie mi opowiedzieć wam tę historię.

Streszczenie

To znowu mamy jakąś bezimienną bohaterkę, zatem pozwolę ją sobie nazwać Sissy. No to Sissy jest naszą narratorką i opowiada, jak to nie pamięta prawie nic z przeszłości. Że miała tylko resztki wspomnień, gdzie wszyscy byli bez twarzy i w całkowitej ciemności, co nie ma sensu, bo jeśli byli w ciemności, to jak ich widziałaś? Jakimś kotem jesteś, że jednak ich widziałaś, czy masz w oczy wbudowany noktowizor?

Nieważne, ma ona jakieś strzępy wspomnień, związane z jej najlepszym przyjacielem, do tego jedynym w całym życiu. W tle leci też muzyczka z pozytywki i wesoły śmiech (na pewno wesoły). Według Sissy, jej przyjaciel miał "miodowe oczy i ciemne, mahoniowe włosy" oraz przyjazny uśmiech. Ale nic więcej nie pamięta i w sumie chuja dają te wspomnienia.

No i bohaterka dalej mówi, jak to urodziła się w sierocińcu, jakby była Tomem Riddle'm, gdzie adoptowali ją jacyś ludzie, nazywający się Steven (Universe) i Maddalena. O dziwo, jak sprawdziłam, Maddalena to nie błąd, a prawdziwe słowo i okazało się, że całe kilka lat żyłam w błędzie...

Ale whatever. Testy psychologiczne wskazywały na to, że bohaterka nigdy nie odzyska pamięci i to ją odkształcało w jakiś sposób. Sissy czuła, że chce wiedzieć, co się odjebało w jej życiu, że nic nie pamięta, z drugiej miała wrażenie, że w tej sytuacji ignorancja jest lepsza.

Bo pamiętajcie, ignorancja to siła. Jeśli nie wierzysz, spójrz na wszystkich killerów.

Jedną z konsekwencji utraty pamięci przez bohaterkę było to, że dostawała co jakiś czas paranoi, bo jakoś pamięć była konkretnie stymulowana, czy coś. I tutaj pozwolę coś sobie wtrącić na temat tego, na co cierpi Sissy.

Encyklopedia CreepypastOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz