Prawdziwe życie w ninjago cz 2

239 9 3
                                    

Lecieliśmy właśnie w stronę szkoły.
- Lloyd - Zapytał Zane
- Hm ?
- Czy ty kiedykolwiek byłeś w szkole ?
- Nie, a co ?
- W tym zakładzie dla niegrzecznych dzieci nie było szkoły ? - Zdziwił się Jey.
- Była. - Odpowiedziałem krótko.
- No to wiesz co i jak w sprawie szkoły ? - Bardziej stwierdziła niż zapytała Nya.
- A ty myślisz, że trzymałem się reguł i się uczyłem ? - Zapytałem retorycznie.
- Czekaj, nie uczyłeś się ? - Dopytywał Col.
- E, nie. Miałem że wszystkiego jedynki.
- Mogę zapytać o coś innego ? - Zwrócił się do mnie Zane. Popatrzyłem na niego pytająco.
- Dlaczego się sprzeciwiasz pierwszemu mistrzowi spinjtzu ?
- Nikt mi nie zabroni korzystać z wrodzonych mocy. Jesteśmy ninja, a walka to nasz żywioł. - Odparłem poważnie.
- W tej sprawie podziwiam cię Lloyd. Ja nigdy bym się mu nie sprzeciwił.
Powiedział z uznaniem Jey.
- Nigdy nie mów nigdy. - Stwierdziłem. Dolecieliśmy. Zeskoczyliśmy że smoków, przed ogromną szkołą. Było to liceum. Kai ruszył pierwszy, a za nim my. Z Ninjago miliony osób zgineło podczas rozpadu krain. Prawie nic nie zostało, dlatego ludzie nie wiedzą kto jest ninja, przenieśli się tu z Ziemi. Usłyszeliśmy dzwonek na lekcje.
- Em..Zane, gdzie jest nasza klasa ? - Zapytałem.
- Skanuję....- Z jego oczu wyleciały niebieskie światła i przejechały po szkole ( nie mam pomysłu jak to zdanie napisać :/ ~ dop. Autorki )
- Tędy - Poinformował i pobiegliśmy za nim.
- Pierwszy dzień w szkole, a my już się spóźnimy. - Westchnął chodzący żel do włosów. Dotarliśmy pod jakieś drzwi. Col otworzył je gwałtownie. Wszystkie wzroki poleciały w naszą stronę.
- Eeee...dzień dobry ? - Zacząłem. Wszyscy uśmiechneliśmy się sztucznie.
- Dzień dobry. Nareszcie jesteście. Siadajcie - Wskazała ręką na ławki nasza nauczycielka. Wedle rozkazu usiedliśmy.
- Nazywam się Panna Darplhe. Jestem waszą wychowawczynią i uczę języka polskiego. - Przedstawiła się - A wy to ?
- Kai - Podniósł ręke.
- Col
- Zane
- Nya
- Jey
- Lloyd - Przedstawiłem się. Nie było sensu podawać nazwisk.
- Witajcie w naszej szkole. Myślę, że klasa przyjmie was uroczyście. - Jej głos był miły i życzliwy, ale dało się usłyszeć nutkę chrypliwości. ( Wyglądu nie przedstawię, bo pomysłu nie mam ~ dop. Autorki )
- Nie wątpię - Szepnął mi do ucha mój najlepszy przyjaciel Kai, bo siedzieliśmy w jednej ławce. Jey siedział z Nią, a Col z Zane'm.
- Może chcielibyście coś o sobie opowiedzieć ? Znamy wasze imiona, ale nic ponad to. - Zapytała Pani Darphle.
- Ja podziękuję - Odpowiedziałem szybko.
- Też, też, też, też, też - Usłyszałem znajome głosy.
- No dobrze, jesteście nowi , więc powiem wam  plan lekcji. Zapiszcie sobie - Poinstruowała jakbyś nie wiedzieli. Była miła, ale jakaś podejrzana, albo poprostu za bardzo się nakręciłem na to, że PMS nie jest prawdziwym PMS. Zadzwonił ponownie dzwonek. Matematyka.
- Dzień dobry dzieci. Dla tym którzy nie wiedzą jestem panna Raglan, będę was uczyła matematyki. - Przedstawiła się i po chwili musieliśmy zrobić to samo. Na nasze szczęście nie wyglądaliśmy jakbyśmy mieli więcej niż 20 lat. Jesteśmy wysportowani i to nam pomaga. Nasze moce też mają pewien dodatek dzięki, któremu wyglądamy młodziej. Potem była Fizyka, też z panną Raglan i szczerze już jej nie lubię. Wysoka kobieta, przemądrzała, jej ton głosu nie jest ani ociupinke miły itd. ( Yhym, skąd ja to znam - odchrząknięcie- Ee, znaczy, nie aż tak źle ~ dop. Autorki )
Następnie j. angielski z panną Scratton. Była chudą kobietą, ubraną dosyć skromnie, z krótkimi brązowymi włosami powyżej ramion. Nosiła małe okrągłe okulary. W-F. Żywioł ninja. Z gimnastykować iem nie mieliśmy problemu i bez trudu robiliśmy różne ćwiczenia. Tego uczył pan Josh. Umięśniony mężczyzna, podobno wygrał jakieś zawody i powtarza to prawię na każdej lekcji, jak dowiedziałem się od pewnego chłopaka, Brusha ( to tak się pisze ? Bo coś mi się nie wydaje ~ dop autorki ) Byliśmy gwiazdami na tym W-F, ale wracając do lekcji....Po nim była Biologia i Geografia z 60 letnim facetem. Tomem Brukselkiem. Gruby mężczyzna, świrnięty, jego włosy to całe kluchy i zastanawiam się czy on w ogóle je myje. Lekcje się skończyły.....

~ ciąg dalszy nastąpi~

615 słów. Troszkę się rozpisałam. Następna część będzie o wiele krótsza, bo to już koniec rozdziału. Jesteśmy w pierwszym z chwilowych siedmiu. Miałam tu jakąś ważną informację zamieścić, ale zapomniałam jaką :/ Ja i ta moja pamięć.
                               Pozdrawiam Ara <3



Ninjago „Zamiana ról&quot; | Zakończone ✓|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz