Leżałem na łóżku, patrząc w sufit. Od jadalni dochodziły głosy moich braci, jednak nie słyszałem tam Nyi. Instynkt podpowiadał mi, że jej nie ma w klasztorze, jest w podziemiach. Nie mogłem się oprzeć pokusie. Wstałem z łóżka, najciszej jak mogłem wyszedłem z pokoju i skierowałem się do salonu. Jednym susem przeskoczyłem kanapę, zabrałem shurikeny, wycelowałem trzeba w dane punkty i ściana zaczęła się podnosić. Moim oczom ukazała się winda. Ma ona 1 piętro. Przycisnąłem przycisk, wszedłem do środka i zjechałem. Zobaczyłem, że zielone światło, które było wokół zaświeciło się na czerwone, co oznaczało, że osoba, która była na dole nie chciała nieproszonych gości. Winda miała się zablokować, ale na jej, lub jego nieszczęście byłem w środku. Usłyszałem kliknięcie ( no wiecie jaki to odgłos gdy winda się zatrzymuje ? ~ dop autorki ), drzwi się otworzyły i ktoś mnie zaatakował. Nie patrząc uniknąłem ciosu i powaliłem najeźdźcę na ziemię.
- Nya ? - Udawałem zdziwienie, od początku podejrzewałem, że to ona.
- Przepraszam - Podałem jej rękę.
- Nie, to ja przepraszam. - Wyznała gdy już stała solidnie na podłodze.
- Za co ? - Zapytałem zdezorientowany.
- Za to, że cię oskarżyłam gdy mistrz zaatakował Col'a.
- Spoko - Wzruszyłem obojętnie ramionami, choć w duchu cieszyłem się, że mnie przeprosiła. - Wogóle co tu robisz ? - Zaciekawiłem się.
- A ty co tu robisz - Odpowiedziała pytaniem, na pytanie.
- Bez takich - Zażądałem.
- Dobrze, dobrze. Chciałam zobaczyć stare śmieci, poczuć jak kiedyś byliśmy ninja.
- Wiem. Mnie też do tego ciągnie. - Rozmarzyłem się. - Walczymy ? - Zapytałem z niespodziewanie.
- Myślałam, że nigdy nie zapytasz. - Uśmiechnęła się rzeźko. Odpowiedziałem jej tym samym. Ustawiliśmy się naprzeciw siebie.
- Bez dodatków - Oznajmiła Nya. Kiwnąłem głową, na zgodę. Nastała cisza. Nasze oddechy stały się powolne, głębokie. Mięśnie się naprężyły, a oczy skupione wpatrywały się w przeciwnika. Nya jako pierwsza nie wytrzymała i na na mnie napadła. Wiedziałem, że długo nie wytrzyma, ma słabą cierpliwość. Wymierzyła we mnie cios, ale sprawnie go ominąłem odskakując w bok.
- Moc to dodatek - Dopytałem.
- Uznajmy, że nie - Odparła i walnęła mnie falą wody. Zrobiła to tak szybko, że nie zdążyłem zareagować i stałem się cały mokry.
- Ny....- Zacząłem mówić, ale nie dokończyłem, bo kolejna fala na mnie nacierała. Zrobiłem fikołek w powietrzu unikając jej. Moc zaczęła iskrzyć się na mojej skórze. Wokół dłoni pojawiła się znajoma, przyjemna energia. Oczy nabrały zielonego wyglądu ( normalnie mam szare ). Byłem w swoim żywiole. Moc przepełniała mnie całego i dawała ukojenie. Nya ponownie zaatakowała. Tym razem odparłem atak i też posłużyłem się mocą wody. Chłodny jej dotyk mnie uszczęśliwiał. Ręce poszły w ruch i z wody stworzyły się ostre kolce lecące w stronę Nyi. Odskoczyła, ale jedna lodową strzała nadal na nią leciała. Od razu przemieniłem sopel w wodę, a ta bezwładnie opadła na podłogę robiąc przy tym kałuże. Oszołomienie nie dało nam nic powiedzieć.
- Wybacz Nya - Wybąkałem gdy udało mi się odzyskać głos. - Myślałem, że tego unikniesz.
- Ta. Ja też. - Usłyszeliśmy znajome kliknięcie.
- Co wy tu robicie ?! - Wrzasnął ktoś. Odwróciliśmy się instynktownie.
- Tylko nie to - Szepnąłem. W drzwiach windy stał PMS, a za nim drużyna. Omineli go i podbiegli do nas.
- Oszaleliście ?! - Zezłościł się Col.
- Baliśmy, że coś się wam stało. - Jey przytulił mocno Nyi. Mój wzrok spoczywał na PMS, on także ciągle mnie obserwował. Był na takiej odległości, że jego moc mnie nie dosięgała. Czułem tylko lekkie mrowienie, od niego. Wzrok przeszedł na ninja, ja natychmiast zrobiłem to samo. O co mu chodzi ? Zerknąłem jednym okiem w jego stronę. Znowu obserwował mnie że stoickim spokojem, który był wkurzający. Co on chciał mi zasymulować ? Czy chce skrzywdzić moich braci, czy ocalić ? Ocalić ?! Ale od czego ? Skąd ta myśl się pojawiła ? Ocalić...ocalić....ocalić. Nic już z tego nie rozumiem.
- Wracamy - Rozkazał PMS. - A z wami jeszcze pogadam. - Oświadczył. Bez słowa ominąłem go za resztą. Od razu dało się wyczuć moc budującą w powietrzu. Dobrze, że nie mam klaustrofobii. Momentalnie zamknąłem swój umysł. Był za blisko, zbyt blisko. Wykorzystałem okazję i niespodziewanie zakradłem się do jego umysłu. W tamtym momencie nie pomyślałem, że mógłby mnie w nim zamknąć, ale przy takiej widowni ? Musiałby być naprawdę głupi, aby to zrobić. Próbował się bronić, ale było już za późno, byłem w środku. Wspomnienia zaczęły się zamykać. Zdołałem jeszcze zobaczyć urywek jednego. PMS z kimś rozmawiał, z jakąś krwisto czarno-czerwoną postacią. Była odwrócona tyłem, nie widziałem jej twarzy. Usłyszałem tylko dwa słowa z ust PMS. „Zgadzam się". Oświadczyło wspomnienie. Zostałem wyrzucony z jego mózgu, wtedy gdy winda się zatrzymała. Potrząsnąłem głową chcąc się wybudzić z transu. PMS opierał się o ścianę ciężko dusząc. Widocznie moja wizyta w jego głowie też przyprawiła go o oszołomienie, oczywiście w negatywnym sensie. Wyszedłem z windy szybkim krokiem. Nie odwracałem się, serce biło mi mocno.
- Do łóżek - Rozkazał PMS, starał się ukryć zdyszenie w głosie. Nie przebierałem się tylko opadłem na łóżko. Ocalić...ocalić...ale od czego ? Ciągle powracała do mnie ta myśl. Wiem, że Nya jest bezpieczna, ale reszta ? Nya, mistrzyni wody, płynnej wody....Wodo naszych żył, ogniu naszych pragnień, błyskawice naszej siły, ziemio naszych ciał, lodzie czystości, energio życia. Recytowałam w myślach, aż w końcu odważyłem się powiedzieć to na głos. Nie wiem na co liczyłem. Usiadłem po turecku, ręce opadły na kolana, oczy się zamknęły. Zacząłem po cichu recytować, to co wcześniej pomyślałem. Powtórzyłem drugi raz słowo
- Życia...- Zapłonęła we mnie moc, coś poczułem, ale po chwili to zniknęło. Otworzyłem oczy. Popatrzyłem na swoje ręce i zacząłem je obracać w powietrzu. Były takie...takie...inne, lekko świeciły. Pozwoliłem, aby zapłonęły żywym ogniem. Ogniem pragnień. Położyłem się zasypiając z uśmiechem.896 słów. Widziałam ludzi, którzy więcej pisali. To z tym ogniem pragnień itd brałam z pewnej książki, ale nie pamiętam jakiej ( nie na Wattpadzie ). Znaczy...połowicznie sama to wymyśliłam, a połowicznie nie. Chyba wiecie o co mi chodzi 😉
Pozdro Arcia
CZYTASZ
Ninjago „Zamiana ról" | Zakończone ✓|
FantasyOpowieść pisana, przez samego zielonego ninje. Sercowe rozterki, kłamstwa i ucieczki są już na porządku dziennym. Ninja muszą chodzić do szkoły w Ninjago, której już od początku nie lubią, nie zważając na to, że są tam szkolnymi gwiazdami. Pierwszy...