Ciąża

242 10 11
                                    

Pov. Tom

Kiedy tylko wieść o przyszłym potomstwie rozniosła się szybko. Mój brzuch z dnia na dzień stawał się coraz większy. W końcu ledwo się poruszałem i musiałem mieć do pomocy Torda.
Wtedy wszyscy patrzyli na mnie z szacunkiem jakbym był jakimś królem (a raczej królową). Zazwyczaj siedziałem wśród samic, coraz bardziej czułem się jak samica bo je rozumiałem coraz lepiej.
W końcu pewnego dnia poczułem straszne skurcze, wręcz krzyknąłem na Torda by zwołał samice i zaczął się poród.

Ze mnie wydobyły się dwa jajka. Wszystkich to jakby przeraziło. Zwłaszcza Patrycka który też do grona samic należał. Spojrzałem na nich wszystkich.

Tom) coś nie tak?

Nora i inne samice coś mamrotały.

Pat) to nie jest codzienność by samica dała na świat 2 jajka, nic dziwnego że taki wielki brzuch miałeś.

Samice zamilkły. Tord przylazł w końcu wpuszczony i spogląda.
Nawet nie uwierzycie jak on się ucieszył widząc 2 jajka.
Norze ulżyło widząc to. Samicom raczej też. Pat nadal był zdziwiony.

Resztę dnia spędziłem na leżeniu przy jajkach. Tak samo wyglądały inne dni. Byłem nieco bardziej poddenerwowany i warczałem nawet na Torda. W końcu jajka popękały
I wydały na świat 2 małe szkraby...

Evana i Susan.


196 słów
Mało, ale więcej nie wykrzeszę z siebie.

Smoczy Urok •TordTom• [PONOWNA PUBLIKACJA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz