Nowa twarz

296 14 11
                                    

Pov. Tord

Tomowi pojawiły się solidne piękne skrzydła, długi cienki ogon, ciało zrobiło się dłuższe, nogi smukłe i umięśnione, delikatne łuskowate rączki z pazurkami, długie rogi ciągnące się w tył. Wszystko to w czarnej łusce o ślicznych bielutkich i błyszczących najróżniejszych wzorkach na rękach, nogach, rogach i w wielkiej ilości na tyle skrzydeł, jego jasno brązowe włosy całkowicie zbielały.
Był przepiękny. Takiego smoka jeszcze nigdy nie widziałem.
Spał on tak jeszcze przez jakiś czas. Ja w tym czasie podziwiałem tą słodkość. Byłem zakochany po uszy.

Pov. Tom

Kiedy się obudziłem dziwnie się czułem, po chwili dostrzegłem Tord który siedział i patrzył na mnie rozkochany.

Tord) witaj księciu...

Powiedział z uśmiechem. Właśnie.
Ja. go. ZROZUMIAŁEM. Usiadłem i się przeraziłem totalnie, byłem cały w łuskach, poleciały mi łzy i mamrotałem do siebie że to sen i takie zwykłe "nie" wymawiane kilkakrotnie i z szybkością światła. Wstałem i przez krzywe nogi upadłem w ramiona Torda.

Tom) dlaczego mnie zmieniłeś? DLACZEGO.

powiedziałem załamanym głosem.

Tord) bo ciebie kocham, przecież nie mogłem mieć partnera człowieka.

Tom) to nie znaczy że musisz mnie zmieniać bez mojej wiedzy. Odmień mnie teraz.

Po tych słowach jego oczach szare krechy zrobiły się strasznie cienkie, pokazał kły i chwycił mnie za szyję.

Tord) masz kurwa szczęście nędzny człowieku że ciebie NIE ZAMORDOWAŁEM.

Rzucił mną przez co upadłem, przestraszyłem się strasznie.

Tord) teraz to jest twoje miejsce, czy ci się to podoba czy nie. Jesteś jak każdy inny człowiek, patrzycie tylko czy wam dobrze wokoło dupska.

Odszedł wkurwiony. A ja w płaczu zostałem sam, skryłem się w skrzydłach i rękach. Płakałem okropnie nad swoim losem.

Pov. Nora

Zobaczyłam jak mój syn zdenerwowany wylatuje z jaskini. Wiedziałam że coś poszło nie tak, poszłam do jaskini i ujrzałam czarnego pół smoka. Domyśliłam się że to ten człowiek, był naprawdę uroczy i wyjątkowy, więc nie wiem o co poszło. Podeszłam do niego i lekko szturchnęłam go nosem. On spojrzał na mnie.

Nora) hej... Co się stało młody...?

Położyłam się, a on usiadł, był taki bezbronny i zagubiony, przyciągnęłam go czym prędzej i przytuliłam te biedactwo. Kiedy wypłakiwał o tym co zrobił mu Tord usłyszałam jego historię. Okazało się że jest sierotą o imieniu Tom, a przez swoje czarne oczy kompletnie nie jest lubiany w osadzie. Lubiała go tylko jedna osoba której obiecał wrócić za chwilę, ale został zabrany i uwięziony tutaj.
Tak mi się przykro zrobiło słysząc ile nieszczęścia nosi za sobą te biedaczysko. Tuliłam go dalej, aż z tego zmęczenia przysnął.

Pov. Tord

Co za niewdzięcznik. Dałem mu siłę i umiejętności smoka, a on jeszcze chce odmiany. Po chwili jednak zdałem sobie sprawę że mogłem nie pchać go tak... Przecież miałem o niego dbać i wspierać, a nie jeszcze go wyzywać i krzywdzić... Poleciałem do jaskini i dojrzałem że już Nora się nim zajęła. Spojrzała na mnie jak wszedłem.

Nora) dumny jesteś z siebie? Skrzywdziłeś kogoś kto kompletnie za wesoło nie miał. To sierota która nawet 18-stu lat nie skończyła.

Zszokowało mnie to. Taki młody to jeszcze go skrzywdziłem. Westchnąłem podchodząc, usiadłem i lekko pogłaskałem śpiącego Toma, przez przypadek go obudziłem. Bardziej się skulił i wtulił w Norę.

Tord) przepraszam... Ja... Nieco się zdenerwowałem...

Tom milczał, w końcu westchnął i spojrzał na mnie.

Tom) a ja nieco spanikowałem za bardzo... Mogłem się spodziewać że coś ze mną zrobisz po przyniesieniu tutaj...

Przyciągnąłem go i przytuliłem chowając w swoich skrzydłach, on jedynie spojrzał na siebie

Tom) szczerze... Podoba mi się ten wygląd...

Tord) jesteś przepiękny...

Tom się uśmiechnął do mnie, przytuliłem go, a naszą dwójkę przytuliła Nora.

Tord) obiecuję już nie krzyczeć na ciebie, ani ciebie nie krzywdzić...

Tom) a ja przestanę tak histeryzować...

Usłyszałem chłopięcy uroczy śmiech, pocałowałem Toma w czółko.

610 słów
Ale ja was rozpieszczam uwu

Smoczy Urok •TordTom• [PONOWNA PUBLIKACJA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz