Nazywam się Midoriya, mam około 14 lat i chodzę do gimnazjum. W aktualnych czasach prawie wszyscy mają tak zwane Quirk, czyli moc lub dar, zwał jak zwał. podkreślam, PRAWIE. Na nieszczęście, ja go nie posiadam. Wydawać by się mogło, że nie jest to dużym problemem. W końcu to jedyna różnica między mną a innymi, jednak życie nie należy do takich kolorowych. Mojemu najlepszemu przyjacielowi najwyraźniej posiadanie tych zdolności robiło ogromną różnicę, choć nie wiem, czy można nazwać go przyjacielem. Pewnie nie miałbym takich problemów, gdyby nie moje cele. Mianowicie chcę zostać bohaterem ratującym ludzi z uśmiechem, jak All might! Bohater numer jeden! Przecież znęcanie się nade mną z tego właśnie powodu jest głupotą, prawda?
Z myśli wyciągnął mnie nauczyciel, który rozpoczynał lekcję.
-Dziś chciałbym, porozmawiać o waszych planach na przyszłość, dotyczących wyboru szkoły. Choć i tak zgaduję, że wszyscy idą na bohaterstwo.
Każdy w jednej chwili zaczął chwalić się swoim darem, nagle się zdołowałem, dodatkowo pogłębił to Kacchan (nazywałem tak Katsukiego) wrzeszczący by nie wrzucać go do jednego worka z resztą klasy, zwłaszcza z takim beztalenciem jak ja. Nauczyciel jak zwykle to zignorował, przynajmniej taką miałem nadzieję, ale nie. Musiał dodać, że tak jak Bakugo, chce iść do UA, czyli najlepszej szkoły dla Herosów. Nie licząc śmiechu klasy, wiem, że mam przechlapane. I to już teraz, bo właśnie zadzwonił dzwonek kończący lekcję.
-Deku~ nie chcesz chyba zakłócić moich planów, dostania się jako jedyny z tej rudery do tej elitarnej szkoły, nie stawiasz mnie ze sobą na równi, co nie?- w tym momencie blondyn złapał mnie za ramię oraz zaczął przypalać mi mundurek swoją wybuchową zdolnością.
-Nie! Coś ty! Nie chcę się z tobą równać! Alle teżż chhcę tamm iść...-powiedziałem zaczynając się jąkać, ściszając ostatnie wypowiedziane zdanie. Przezwisko "Deku" zawsze wywołuje we mnie strach.
-Śmieciu, myślisz że ci się uda? Co?- w tej chwili jego czerwone i wściekłe oczy patrzyły z wyższością wprost na mnie.
-Ej, Katsuki, co on tam trzyma?- Zapytał znajomy blondyna, wyrywając mi notes- Aż się oplułem, co to jest? "Porady bohaterskie na przyszłość", Midoriya, nie przesadzasz czasem?
W tej chwili Katsuki zabrał zeszyt, po czym z uśmiechem na twarzy go trochę spalił.
-Stój! Nie niszcz go!- Zawołałem, kiedy byłem już bliski płaczu. Bakugo wystawił notes za balkon.
-Jak chcesz to go łap.
Bez chwili zastanowienia wskoczyłem na przeciwnika i próbowałem wyrwać mu moją cenną własność, której nie zamierzałem stracić. W jakiś sposób skończyło się na tym, że jedną ręką trzymałem kołnierz chłopaka, drugą próbowałem dosięgnąć zbiór ciężkiej pracy. Normalnie reszta klasy by się śmiała, gdyby nie fakt, że ja razem z zeszytem wystawałem za barierką. Jeden zły ruch i spadnę, nie poddałem się jednak. Kiedy spojrzałem ta twarz Kacchana zobaczyłem strach. Rozbawiło mnie to. Czy moja twarz zawsze miała podobną minę? Czy wyglądałem tak żałośnie?
-Skończyłeś?- Nagle się uspokoiłem. Straciłem chęci, to i tak nic nie da. Tyle razy nad tym myślałem, mam dość. -Jak chcesz to puść, mnie to różnicy nie robi.- Powiedziałem obojętnym tonem, tak, jakbym stracił odczucia.- Nie drętw tak jak kołek, zrób coś.-Katsuki odpuścił oraz mnie odłożył na ziemie.
-Deku?
-Tak?
-Tobie to naprawdę było obojętne?...
CZYTASZ
TENSHI
FanfictionNie mogę być bohaterem, wszystko było złudną nadzieją. Nie chcę tu być, tyle zrobiłem by móc spełnić swój cel, a to wszystko poszło na marne. Dlaczego? Nikt nie wie, jestem po prostu zabawką w rękach innych ludzi. Hejka! to pierwsza moja książka któ...