8. Spotkanie

2.8K 226 58
                                    

Obudziłem się w ciemnym pomieszczeniu. Okazało się że to był tymczasowy gabinet pielęgniarki, przewidywano obrażenia podczas walk. Zauważyłem że w pokoju znajdował się ekran z widokiem na miejsce zajęć. Teraz walczył Shoto i paru innych członków klasy. Właściciel dwukolorowych włosów miał potężny dar, używał lodu. Z jakiegoś powodu jego jedna strona ciała była zamrożona. Nie wiem dlaczego,ale wiem że nie mogłem oderwać oczu od tego chłopaka. Pod koniec jego tury, roztopił ten lód. Czyli miał coś jeszcze. Dwie moce. Nie będę na razie się w to zagłębiać bo wyjdzie że jestem szpiegiem. Chciałem wstać ale powstrzymała mnie osoba przy łóżku, zwana Recovery Girl. Tak więc usiadłem przykryty kocem. 

-Jak się czujesz?- zapytała zmartwiona staruszka

-Dobrze, kręci mi się w głowie i trochę boli miejscami ale nie jest tak źle.

-Hmm, nie jestem wstanie ci pomóc, prawdopodobnie dlatego że jesteś "martwy" jak to ująłeś przy naszym ostatnim spotkaniu. Jednak nie myślałam że posiadasz samoregenerację.

-Jestem zombie, nie mogę umrzeć więc ciało samo się naprawia.

-To dużo tłumaczy, musiałam także przemyć cię bo byłeś cały we krwi, co do ran na ciele...-Nie dokończyła bo przerwał jej dźwięk otwieranych drzwi.

-Okoliczności powstania jego blizn są na razie utajnione-odezwał się dyrektor Nezu.-All Might nie przyjdzie bo jak mogłeś zauważyć, wciąż odbywają się zajęcia.

-Dobrze, rozumiem.- Byłem zmieszany, nie wiem co myśleć o tej sytuacji. Krępująca atmosfera. Przez chwilę panowała cisza jednak zwierzę będące właścicielem szkoły (bo nie był on człowiekiem, był mieszanką różnych gatunków stworzeń) postanowiło ją przerwać.

-Co do Bakugo Katsukiego, będziemy musieli odbyć z wami rozmowę, ale to nie dziś.-Na to imię moje ciało przeszedł dreszcz co nie uciekło rozmówcy. Mimo wszystko on kontynuował wypowiedź.-Patrząc na ciebie rzeczywiście wydajesz się zdrowy, pewnie potrzebujesz swoich leków i musisz zakryć twoje wzorki na ciele, możesz iść do sali lekcyjnej.-Ja tylko pokiwałem głową i ruszyłem ku drzwiom, zza pleców usłyszałem jeszcze jedno zdanie.

-Pamiętaj o dzisiejszym spotkaniu z matką.

-Oczywiście.-Odparłem od razu, nie będę się kłócić. 

Ponieważ były lekcje a nie przerwa, szkoła wydawała się pusta. Robiło się ciemno, niebo nabierało barw różu i pomarańczy. W sali nadal czułem się duszno więc otworzyłem okno, przez które wlatywały płatki kwiatów wiśni, po czym na jego brzegu usiadłem. Sięgnąłem do plecaka i wziąłem małe pudełko, w nim znajdowały się pędzle i przeróżne odcieni pudru. wydawać by się to mogło normalne, gdyby nie fakt, że jestem chłopakiem. Nie chce się rzucać w oczy, nie jestem towarzyski. Nie umiem rozmawiać z ludźmi. Jedyne co robię to się uśmiecham by inni nie traktowali mnie jak osobę z depresją. Zależy mi na śmierci, i to bardzo, ale teksty typu "współczuję" naprawdę nic nie dają. Czego współczujesz? Nie znasz mojej sytuacji życiowej, natomiast współczucie samych chęci do samobójstwa to jak powiedzenie "współczuję że jesteś tym, kim jesteś". To jeszcze bardziej pogarsza sytuację. Rozmyślałem tak dalej patrząc w małe lusterko i przejeżdżając pędzelkiem po twarzy. Dopiero zauważyłem bandaż na mojej głowie, wyglądał jak przepaska do włosów. Nie będę go zdejmował, pewnie i tak kazaliby mi go założyć z powrotem. Miałem dużo czasu bo nie zemdlałem na długo a trening z podstaw bohaterstwa miał trwać dwie lekcje. W sali było spokojnie, przeciąg był przyjemny a kolorowe chmury tworzyły niepowtarzalny klimat. To zadziwiające jak szybko zmienia się pogoda. Kiedy kończyłem malować rękę, nie zauważyłem że Katsuki  stoi parę metrów ode mnie i parzy na to co robię. Musiał zauważyć poziome rany ciągnące się od wnętrza nadgarstka do zgięcia kończyny. Gapiliśmy się na siebie, w którymś momencie szybko złapał moją dłoń i obrócił ją w taki sposób, że mógł obserwować cięcia na skórze bez problemów. Bałem się, nerwowo zacząłem się trząść, nie umiałem nic powiedzieć.

TENSHIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz