Wstałem wyjątkowo wypoczęty, dawno nie miałem nocy bez wkuwania treści książek od Kurogiriego. Dziś były testy praktyczne. Gotowy wyszedłem z domu i ruszyłem do szkoły. Z jakiegoś powodu miałem wrażenie, że coś się wydarzy. Nie ignorowałem tego przeczucia, jednak zamierzałem się nim mocno nie przejmować. Przez bramę UA wszedłem oczywiście z Todosiem. Na miejscu mieliśmy zebrać się w sali, z której, na pierwszych zajęciach bohaterstwa, było widać makietę miasta. Miałem rację co to tego, iż odbędą się walki. Nie spodziewałem się jednak pojedynków z nauczycielami. Dwoje uczniów kontra bohater. Dowiedzieliśmy się, że pary są wybierane na podstawie naszych zdolności i relacji. Kacchan. Miałem współpracować z Kacchanem. Przestraszyłem się, ale nie mogłem teraz popadać w paranoję. Chciałem skupić się na tym, co mam zrobić. To niestety było jeszcze trudniejsze. Razem z blondynem mieliśmy pokonać All Mighta. Przed nami było kilka innych pojedynków, więc oglądałem, jak walczą członkowie klasy. Mieszaniec z lekkimi problemami przezwyciężył naszego wychowawcę. Współczułem jednej parze, bo miała starcie z dyrektorem, który ma zadatki na sadystę. Jego śmiech był na swój sposób podobny do rechotu Tomury. Czym różnią się więc herosi od złoczyńców? To wszystko coraz bardziej przypominało mi grę w szachy. Te same pionki, ta sama plansza, tylko inne kolory. Są zwolennicy białych figur, ale i czarnych. A gdyby tak zachwiać tą równowagę? Gdybym zmienił sposób myślenia ludzi, co by się stało? Czy świat zmieniłby zasady? Czy prawo zaczęłoby wspierać inną stronę tego konfliktu? Czym jest prawo? Głupimi zasadami wymyślonymi przez innych ludzi. Człowiek jest zniewolony przez innego człowieka, oślepiony idiotyczną propagandą.
Nastała moja kolej na egzamin. Kiedy z Katsukim byliśmy już przed bramą wejściową, chciałem zaproponować stworzenie planu. Mój wspólnik mnie jednak ignorował, więc nie mogłem niczego z nim uzgodnić. Wyglądało to jasno, mimo, że mieliśmy współpracować, zapowiada się na samodzielną walkę. Nawet ja nie miałem szans z bohaterem numer 1. Nie minęła chwila, a zostaliśmy zaatakowani przez przeciwnika. Widać było, kto wygra. Na szczęście makieta miasta była duża, więc mogliśmy uciec. Pobiegliśmy w różnym kierunku. Pech chciał, że schowaliśmy się na tym samym skrzyżowaniu.
-Możesz przestać mi przeszkadzać?!- Zapytał wkurzony blondyn.- Cały czas marudzisz, że nic samemu nie zdziałam. Jasne że nie, skoro nie mogę się skupić.
-Chodzi mi o to, byśmy razem coś wymyślili, w pojedynkę nigdy go nie pokonasz!- Podniosłem głos na blondynka, miałem dość jego dziecinnej postawy co do tej sytuacji.
-Mówisz, jakbyś mógł mi pomóc. Ty, takie bez talencie. Niby masz dar, ale umiesz tyle samo, co w gimnazjum.
-Przestań...- Powiedziałam mu cicho, jednak on nie posłuchał
-Tyle razy dawałem ci znaki, byś znalazł sobie inny zawód, ale nie. Musiałeś zdać do UA i teraz wszystkim zawadzasz.
-Przestań..
-Musiałeś być uratowany przez kogoś innego, kiedy cię zaatakowano.
-Przestań.
-Dałeś się porwać i torturować przez rok, a na końcu ocaliło cię szczęście.
-Zamknij się.
-Nie umiałeś pilnować swoich rzeczy, dawałeś sobą pomiatać, jak śmieciem.
-Zamknij się!
-Nawet matki nie mogłeś ocalić, choć była naprzeciwko. Chcesz powiedzieć, że możesz coś w tej sytuacji zrobić?
-Zamknij się, zamknij się, zamknij się! Nic nie wiesz, nic! Przecież zdaje sobie sprawę, że jestem słaby, że nic nie potrafię! Widziałem jak zabijano moją rodzinę. Miałem w sobie tyle noży, że dalej czuje ból. Umieram prawie codziennie, mam huśtawki nastroju a do tego dochodzi zniszczona psychika z powodu moich słabości!- Krzyczałem, zaczynając płakać, Bakugo odsunął się ode mnie, bo zauważył, że mi odbija.- Śnisz mi się po nocach, boję się zamknąć oczu, obawiam się, że przyjdziesz i będziesz mnie poniżać, niszczyć. Moje słabości wywołują we mnie strach, że stracę to, co ważne. Myślałem, że zniszczyłem swoimi rękoma wszystko, na czym mi zależało. Pojawiły się jednak w moim życiu nowe osoby, nowe przerażenie przed ich śmiercią!- Ryczałem i wrzeszczałem coraz głośniej, wariowałem, zaczynałem drżeć. Robiłem krok do przodu, Katsuki krok do tyłu.- Serio myślisz, że o tym wszystkim nie wiem?!
CZYTASZ
TENSHI
FanfictionNie mogę być bohaterem, wszystko było złudną nadzieją. Nie chcę tu być, tyle zrobiłem by móc spełnić swój cel, a to wszystko poszło na marne. Dlaczego? Nikt nie wie, jestem po prostu zabawką w rękach innych ludzi. Hejka! to pierwsza moja książka któ...