6.

13 0 0
                                    

Christian *pov*

W parku nie spotkaliśmy Sam, więc musi być w kawiarni. Idę właśnie wraz z Kate chodnikiem, kiedy nagle siostra zaczyna coś do mnie mówić:

- Chris spójrz to Sam!- krzyknęła. Od razu obróciłem się w tamtą stronę. Moja siostra ma jednak świetny wzrok.

-Chodź - powiedziałem i wziąłem moją moją małą istotkę za rękę. Pobiegliśmy w stronę Sam. Gdy już byliśmy obok dziewczyny przerzuciłem ją przez ramię. Zaczęła się szrapać i bić mnie swoimi piąstkami, ale szczerze to mnie bardziej rozbawiło niż bolało. Kate szła cały czas obok mnie.

Dotarliśmy do domu Sam. Kate otworzyła drzwi, a ja postawiłem moją dziewczynę na środku salonu.

- I teraz nam nie uciekniesz - zaśmiała się Kate.

- Kate masz tu mój telefon i idź na chwilę do kuchni, ja muszę porozmawiać z Sam- moja siostra, wzięła komórkę i ruszyła w stronę kuchni. Gdy zniknęła z mojego pola widzenia spojrzałem na Sam. Widziałem w jej oczach smutek. Przytuliłem ją.

- Ja tak nie mogę...- powiedziała Sam.

-O co chodzi?- zapytałem.

-A jeśli ona ma rację, ja na ciebie nie zasługuje...- powiedziała i chciała już odejść, ale ja chwyciłem ją za nadgarstek i przyciągnąłem do siebie, a następnie pocałowałem. Na początku nie oddawała pocałunków, ale gdy zorientowała co się dzieje zaczęła oddawać. Czułem się jak w niebie. Jej usta były tak miękkie i smakowały kawą. Nigdy nie czułem się tak przy innej dziewczynie. Gdy zabrakło nam tchu oderwaliśmy się od siebie.

-Nigdy tak nie mów. Zależy mi na tobie i to bardzo. Nigdy nie kochałem kogoś tak bardzo jak ciebie... A to co powiedziała Kate to wina mojego brata idioty. Nagadał jej jakiś bzdur, że ich zostawię i wyjadę z tobą, dlatego tak zareagowało, ona jest bardzo wrażliwa...

-Nie tłumacz się, wszystko rozumiem...- powiedziała i się do  mnie przytuliła.

- Czyli spędzimy ten dzień, tak jak zaplanowaliśmy?

-Z tobą zawsze...

-To może zawołamy Kate, zamówimy pizze, a potem zaczniemy nasz wieczór filmowy?- dziewczyna tylko skinęła głową na potwierdzenie.

Samanta *pov*

Gdy Chris powiedział mi, że mu na mnie zależy byłam pewna, że to co do niego czuje to nic innego jak miłość. Mój chłopak poszedł po swoją siostrę, więc przeszukiwałam strony różnych pizzery, aby wybrać najlepszą pizze. Wtedy do salonu wszedł Chris z zapłakaną Kate nie miałam pojęci co się stało. Patrzyłam na nich ze zdziwieniem.

-Coś się stało? - zapytałam.

- Przepraszam...- powiedziała Kate.

- Ale nic się nie stało, tylko nie płacz już- powiedziałam i kucnełm obok niej.

- Właśnie, że się stało...

- To zrobimy tak. Ja o wszystkim zapomnę ty tak samo, ale przestaniesz płakać, ok?- zapytałam, ale dziewczynka się tylko do mnie przytuliła. Wywołało to uśmiech na mojej i Chrisa twarzy.

Potem w miłej atmosferze zjedliśmy pizze. Następnie wybraliśmy film i zaczęliśmy go oglądać. Oczywiści był to maraton Harrego Potter, no bo co by innego oglądać. 

Była godzina 23.24 Kate zasnęła, więc Chris zaniósł ją do sypialni Brit, która bywa tu rzadkim bywalcem. A następnie wrócił do mnie.

-Może my też pójdziemy spać?- zapytał.

- Gdzie dzisiaj śpisz kanapa, czy dywan? - zapytałam, oczywiście tylko żartowałam.

-Obie propozycje są kuszące, ale jest takie jedno miejsce, gdzie chciałbym budzić się i zasypiać już codziennie...

-Tak? Co to za miejsce?

- Obok ciebie...

Potem poszliśmy do sypialni i odrazu zasnęliśmy.

Christian *pov*

Obudziły mnie promienie słońca. Sam spała wtulona we mnie. To widok, który chciałbym podziwiadź codziennie. Dzisiaj po tym jak odwiozę Kate do domu ma do nas przyjść Patrick z Brit oraz Alan i Jackob, którym chce przedstawić Sam.
Jackob jak i Alan chodzą ze mną na studia. Oczywiście na ten sam kierunek, czyli prawo.
Pierwszy raz zacząłem mieć jakieś zaniepokojenie. Strasznie się bałem, że chłopaki nie zaakceptują Sam. Zależało mi bardzo na ich zdaniu jeśli chodzi o moją nową dziewczynę.
Obawiałem się też jednego. Jak Samanta zaraguje na chłopaków. Oni są wariatami. Nie umieją posiedzieć w miejscu. Lubią jak coś się dzieje. Chociaż są takimi pokręconymi ludźmi to i tak nic nie zmieni, ponieważ traktuje ich jak braci. Znamy się już we czwórkę ponad 10lat. Tworzymy wszyscy zgrany duet. Zawsze jak któryś z nas miał doła, odrazu wszyscy przy nim byli i albo siedzieliśmy w domu użalając się nad sobą albo piliśmy w barach i się bawiliśmy tak, że na drugi dzień nic nie pamiętaliśmy. Dlatego aż tak mi zależy na ich zdaniu. Są dla mnie strasznie ważni. Oczywiście Samanta też.

- kochanie... Wstawaj - powiedziałem do niej zachrypniętym głosem przy tym muskając jej szyję.

- która godzina? - otworzyła swoje piękne niebieskie oczy przy tym uśmiechnąć się.

- 9 rano. Kate jeszcze śpi więc mamy chwilkę dla siebie potem zrobimy śniadanie. - przy wypowiedzianych moich słowach zarumieniła się. Uroczo wygląda jak się rumieni.

- dobrze tylko nic nie grzecznego, ponieważ mamy dziecko które śpi za ścianą. - chytrze się uśmiechnęła przy tym mnie całując. Odwzajemniłem jej pocałunek. Na początku był to delikatny, czuły pocałunek. Po chwili stał się namiętnym pocałunkiem, który pokazywał wszystkie nasze emocje związane z nami. Uśmiechnąłem się w trakcie kiedy przeleciała językiem po mojej dolnej wardze. Wtedy nasze języki się spotkały. Namiętnie tańczyły ze sobą. Bałem się, że za chwilę nam zabraknie tchu, nie chciałem tego kończyć. Wtedy niechętnie odsuneła się ode mnie Sam. Zagryzła wargę i uśmiechnęła się. Ja wtedy przybliżyłem się do jej szji i złożyłem na niej mały prezencik składający się z malinki. Chciałem, żeby wszyscy wiedzieli, że jest moja, tylko moja.

Wstaliśmy z łóżka poszedłem do kuchni. Kate nadal jeszcze spala. Mały śpioch z niej. Sam poszła wziąć prysznic więc ja postanowiłem zrobić śniadanie. Nauczyłem się gotować od mamy więc wychodziło mi to nawet dobrze. Zdecydowałem się na słyną jajecznicę. Gdy nakrywałem do stołu, zobaczyłem mają istotkę stojąca w progu drzwi. Odłożyłem talerze z jedzeniem na stół i podszedłem do mojej siostry.

- widzę, że mój mały śpioch już nie śpi. - wesoło się uśmiechnąłem przy czym dotykając jej mały nosek.

- gdzie Sam? - spytała

-w łazience. Bierze prysznic, a co?

- a nic... Co jest dobrego na śniadanie? - od razu zmieniła temat. Nie chciałem drążyć tego tematu więc uśmiechnąłem się do niej.

- słynna jajecznica.

-jest!! - krzyknęła radośnie. Wiedziałem, że się jej spodoba. Uwielbia jajecznicę.

Nagle zobaczyłem Sam w kuchni. Szybko podszedłem do niej i zostawiłem na jej ustach delikatny pocałunek.

- Bleeeee!! - krzyknęła zażenowana tym zdarzeniem Kate. Wtedy popatrzyłem się na Sam i obydwoje w tym samym czasie wybuchnęliśmy śmiechem.....

No More Sad SongsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz