2.

12 1 0
                                    

Samatn *pov*

Spałam sobie smacznie i miałam przepiękny sen, ale oczywiście ktoś mi go musiał przerwać.

- Wstawaj śpiochu, już 12.- zaczęła krzyczeć Brit. Nie zdziwiło mnie to, że jest tak późno, bo zawsze wstawałam późno. Przetarłam oczy i spojrzałam na moją przyjaciółkę, która w dziwny sposób się do mnie uśmiechała. Byłam ciekawa o co jej może chodzić.

- O co ci chodzi? - zapytałam.

-Nie wiem o czym mówisz.- odpowiedziała Brit.

- To czemu się tak do mnie głupio uśmiechasz?

- Bo za kilka godzin moja przyjaciółka idzie na randkę z przystojnym dostawcą pizzy - powiedziała uradowana.

- Po pierwsze to nie jest randka, a po drugie wypad z mojego pokoju bo muszę się ogarnąć- stwierdziłam po czym moja przyjaciółka wyszła z mojego pokoju z jeszcze większym uśmiechem na twarzy.

Nie mam pojęcia o co jej chodzi, al wiem jedno. Musze ją czym zająć, żeby wkółko nie zajmowała się moimi sprawami. Może jak pójdziemy na uczelnie to spotka tam jakiegoś chłopaka i wreszcie będzie szczęśliwa.

Zaczęłam się przygotowywać na spotkanie z Chrisem. Postanowiłam, że ubiorę jeansy z wysokim stanem i szary top. Pomalowałam się delikatnie, a włosy wyprostowałam i zostawiłam rozpuszczone. Gd byłam gotowa ruszyłam w stronę parku. Choć było jeszcze przed czasem postanowiłam być tam wcześniej, bo z moim talentem i tak pewnie się spóźnię.

Chris *pov*

Dzisiaj wstałem dosyć wcześnie. Nie mogłem spać . Cały czas myślałem o spotkanie z Sam. Chciałem zrobić jak najlepsze wrażenie. Dzisiaj na szczęście nie pracowałem. Zostało już dwa tygodnie wakacji, a potem oczywiście studia. Miałem tylko nadzieje, że uda mi się zbliżyć dp Samanty. Jest naprawdę ładna i wydaję się naprawdę sympatyczna. W sumie nie mogę o niej za dużo powiedzieć, bo widziałem się z nią tylko raz.

Za 1 godzinę mam się spotkać z Sam w kawiarni. Ubrałem się w zieloną koszulkę i jakieś jeansy. Następnie powoli ruszyłem w stronę umówionego miejsca.

Gdy byłem na miejscu zobaczyłem, że siedzi przy jednym ze stolików.

- Cześć - powiedziałem.

- Hej - odpowiedziała. Wyglądała cudownie.

- To co kawa i spacer po parku?- zaproponowałem.

- Z ogromną chęcią- powiedziała i delikatnie się uśmiechnęła.

Rozmawialiśmy przez długi czas popijając kawę. Dowiedziałem się, że ma młodszą siostrę, która nazywa się Mia i starszego brata, ale jego imię jakoś wyleciało mi z głowy. Następnie poszliśmy do parku.

Samanta *pov*

Bardzo fajnie mi się rozmawiało z Chrisem w kawiarni. Potem zaproponował, żebyśmy poszli do parku na co ja się z chęcią zgodziłam.

Chodziliśmy uliczkami parku. Słońce powoli zachodziło, ale nadal było ciepło.

- Może pogramy w pytania?- zaproponował Chris.

-W sumie czemu nie? Zaczynaj.

- Co studiujesz?

- Teraz zacznę studiować architekturę. To będzie mój pierwszy rok. A ty co studiujesz?

- Prawo. Po studiach chcesz się stąd wyprowadzić?

- Nie patrze tak daleko w przyszłość. Poza tym tydzień temu się tu wprowadziłam , więc narazie się stąd nie ruszam - uśmiechnęłam się, a on to odwzajemnił - Czemu pracujesz jako dostawca pizzy?

- Chciałam sobie w wakacje uzbierać na wymarzony samochód. Jak zacznie się szkoła to kończę z tą pracą, poza tym już jutro jadę odebrać mój nowy pojazd- powiedział uradowany- Teraz moja kolej. Masz chłopaka?

- A jeśli mam to co?- zapytałam z uśmiechem na twarzy.

-Nic...- powiedział niepewnie.

- Spokojnie, nie mam. A ty masz dziewczynę?- zapytałam.

- A jeśli mam to co?- zapytał z chytrym uśmiechem.

- To nic. Zostaniemy przyjaciółmi - uśmiechnęłam się sztucznie, ale na szczęście świetna ze mnie aktorka. On jakby posmutniał i chciał coś powiedzieć, ale uratował mnie dzwoniący telefon. To była Brit. Ona to ma wyczycie.

- Przepraszam muszę odebrać- powiedziałam do chłopaka i odebrałam

Okazało się, że to Brit. Musiałam wrócić do domu, bo przyjechał mój brat. Zupełnie zapomniałam o tym, że miał dzisiał przyjechać.

- Chris, przepraszam, ale muszę już iść, okazało się , że przyjechał mój brat.

- Ok...

- Cześć- powiedziałam i odeszłam. Nie powiem trochę się rozczarowałam. Nie powiem zauroczyłam się w nim, ale trudno. Wiem, że teraz będzie ciężko zapomnieć, ale lody powinny poprawić mi humor. Nie zastanawiając się dłużej szybkim krokiem poszłam do domu.

Chris *pov*

Nie byłem zadowolony z tego, że Sam musiała już iść. Zauważyłem też, że gdy próbowałem się odgryźć w ten sam sposób co ona, mówiąc, że może mam dziewczynę nie była zbytni zadowolona. A ja to naprawdę mam coś nie tak z głową. Zamiast ją zatrzymać i powiedzieć, że nie mam dziewczyny, nie powiedziałem nic. Szczerze mówiąc strasznie mi na niej zależy, a teraz to zwaliłem sprawę. Postanowiłem, że napiszę do niej i wszystko jej wyjaśnie.

DO Sam: Cześć Sam. Tak naprawdę nie mam dziewczyny, chciałem, żebyś to wiedziała, może spotkam się jutro?

Czekałem tak chyba pół godziny z nadzieją, że odpiszę. Ale oczywiście nadzieja matką głupich i w tym wypatku to ja byłem, tym głupim. Zastanawiałem się co mogę zrobić. Pomyślałem, że zadzwonię do moich najlepszych kumpli oni na pewno coś mi poradzą. Moja mama wraz z siostrą pojechały do babci, a Nick jest u swojej dziewczyny, więc miałem dom cały wolny dla siebie. Zadzwoniłem do Patricka, z którym przyjaźniłem się od podstawówki. Zawsze mogłem na nim polegać, a on na mnie.Jak zwykle długo nie musiałem na niego czeka czekać. Był u mnie już po 20 minutach.

- To z jakim problemem zmaga się mój przyjaciel tym razem?- zapytał.

- No, więc poznałem dziewczynę...- zacząłem.

- Nareszcie Chris, nareszcie! To kiedy będę mógł ją poznać?

- No właśnie jeśli mi nie pomożesz to nie będziesz miał okazji jej poznać...

- Opowiadaj co się dzieje - powiedziałem Patrickowi wszystko po kolei.

- No więc... Co mam teraz zrobić?- zapytałem.

- A zależy ci na niej?

- I ty się jeszcze głupio pytasz. Oczywiście, że tak !

-Spokojnie...Zaraz coś wymyślimy...

Planowaliśmy to chyba z 2 godziny, ale byłem pewien, że warto. Postanowiliśmy napisać na facebooku do Brit i poprosić ją o pomoc. Oczywiście się zgodziła.

Czekaliśmy na wiadomość od Brit kiedy Sam wyjdzie z domu. Wtedy wkroczyliśmy do akcji. Przyjaciółka dziewczyny jak i mój przyjaciel pomogli mi ozdobić jej salon, następnie zamówiliśmy jedzenie, bo ja niestety gotować nie umiem. Gdy już prawie skończyliśmy zauważyłem jak mój przyjaciel patrzy na Brit, czułem, że coś się święci.

Wszystko było gotowe na Tip top. Czekaliśmy teraz tylko na Sam. Znaczy ja czekałem, bo Patrick i Brit poszli razem do kina, żeby nam nie przeszkadzać. Nagle usłyszałem, że drzwi do mieszkania się otwierają, a w progu stała Sam...

_____________________________________________

CZĘŚĆ kochani napisaliśmy razem z koleżanką drugi dział!!!!
Jak wam się podoba prosimy o zostawienie coś po sobie żebyśmy wiedzieli.
Pewnie jeszcze dziś dodamy trzeci dział!!

No More Sad SongsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz