POV SASUKE
Auto Madary zaparkowało pod posiadłością. Dzwoniąc po Sorę nie myślałem, że przyjedzie razem z moim kuzynem, ale najwidoczniej spędził u niej noc i postanowił podwieźć.
Madara niezbyt krył się ze swoim romansem. Nawet większość członków naszego klanu wiedziała o nim, ale każdy wolał przymykać oko byleby nie podejmował innych kroków typu rozwód z Karin.
Potrzebowałem pomocy Sory bo nie tylko była kelnerką w barze. Z wykształcenia była wizażystką, ale lubiła sobie dorobić w nocnym klubie. Dzięki temu była w pełni samowystarczalna i mogła jeszcze pomagać schorowanym rodzicom.
Widząc jednak, że nikt nie wysiada z auta postanowiłem się do nich przejść. Jednak gdy podchodziłem do samochodu Madary zrozumiałem czemu się „spóźniają". Całe auto kołysało się we wszystkie strony, a ze środka szło usłyszeć przerywane jęki Sory...
Postanowiłem poczekać na tarasie... gdy wreszcie wyszli cali potargani uśmiechnąłem się lekko do kuzyna, który podszedł pierwszy.
- Widzę, że dobrze zaczynasz dzień Mada
- cudownie... co prawda byliśmy trochę skrępowani, ale naszło nas nagle i nie mogliśmy się powstrzymać- powiedział cały rozradowany
- Skrępowani?- zaśmiałem z groteskowości tego stwierdzenia – stary, gdy skończyliście to ja zapaliłem papierosa...- zaśmiałem się.
Dokładnie w tym momencie podeszła Sora, która wcześniej poprawiała włosy w odbiciu szyby samochodowej.
- Nie patrz tak na mnie – powiedziała zaczepnie- nie mam zamiaru się peszyć na to że nas przyłapałeś...
- Nie sądziłem, że jesteś taka giętka Sora- dokuczyłem jej- auto Madary jest dosyć niewygodne na takie numery... i te nieskładające się fotele...
- Obyś znalazł kiedyś taką kobietę jak ja – zaśmiała się – a jeśli będzie miała problemy poinstruuję ją jak się wygiąć by uważać na drążek hamulcowy.
Lubiłem jej bezpośredność. To i jej szczere spojrzenie sprawiało, że ludzie automatycznie zaczynali jej ufać. Była autentyczna. Zawsze mówiła to co myśli i czuje. Myślę, że głównie za to Madara ją pokochał... i za biust...
- Powiesz mi dokładnie czemu mnie tak pilnie wezwałeś? – zapytała
- Chodź, pokażę Ci – powiedziałem i zaprowadziłem ją do pokoju Deki.
Madara w tym czasie „zabłądził" w jadalni siadając i nakładając sobie przygotowane śniadanie.
Pukając do pokoju białowłosej usłyszeliśmy melodyjne „proszę"...Spojrzałem na Sorę puszczając ją przodem i dodałem:
- Od razu mówię, że to nie moja sprawka... załatwię to, ale później. Ty pomóż jej się tego pozbyć...
CZYTASZ
Patowa sytuacja [ Sasuke x OC ]
FanfictionObowiązek, honor i poświęcenie. To główne wartości jakie muszą przejawiać członkowie wielkich klanów. Jednak ja je spełnić, gdy głowa rodu nakazuje Ci wyjść za mąż za pięćdziesięcioletniego wdowca i być macochą dla jego synów, którzy są prawie twoim...