Deszcz... Uparty deszcz padał z nieba jakby wiedział, że dziś nie jest dobry dzień by radośnie witać go słońcem.- Panienko, proszę się odwrócić... - usłyszałam przywołujący mnie z rozmyślań głos pokojówki.
Właśnie rozczesywała mi włosy starając się ułożyć je w gładki kok. Na próżno. Nawet moje włosy dziś nie współpracowały uparcie tworząc fale.
W ten ponury dzień wychodziłam za mąż... za mężczyznę który budził we mnie wstręt. Automatycznie ubierałam się i szykowałam pozwalając by pokojówka wyręczała mnie nawet w najdrobniejszych rzeczach, takich jak zapinanie guzików.
Gdy ubrana już byłam w tradycyjny strój klanu spojrzałam w lustro. Efekt zewnętrzny był dość ładny, ale tylko oczy zdradzały stan mojej udręczonej duszy... nawet makijaż nie do końca przysłonił podkrążonych od płaczu oczu... westchnęłam po czym zaciskając zęby ruszyłam w kierunku salonu gdzie czekał na mnie kierowca by zabrać na miejsce ceremonii...
POV SASUKE
- Nie pij tyle, bo jutro będziesz wyglądał jak menel - Madara chciał zabrać mi butelkę z trunkiem, ale byłem szybszy.
- Nie obchodzi mnie to...
- A powinno. Jutro powinieneś ją wspierać i po raz ostatni dodać otuchy.
- czy ty siebie słyszysz Mada? - zirytowałem się- od jutra będzie należeć do tego starego pryka... myślisz że moje życzenie „powodzenia" i stwierdzenie „ będzie dobrze" Jej pomoże??
- Nie, ale ponieważ nie macie innego wyboru i w zasadzie ona trochę do tego doprowadziła to jedyne co możesz dla niej zrobić.
- Myślę by w ogóle tam nie iść- odparłem
- Wiesz, że ojciec ci tego nie wybaczy... klan również. Dla dobra jej i swojego musisz być...
- Ty nic nie rozumiesz Madara! Nie chce iść bo nie wiem czy będę potrafił się kontrolować! Jeszcze wczoraj myślałem o tym by iść do szpitala i udusić jej siostrę poduszką, byśmy się uwolnili! To tylko pokazuje, że nie kontroluje sam siebie! Noe wiem co odbije mi jutro i czy zdołam nad sobą zapanować. - wylałem z siebie najgorsze obawy.
Mada spojrzał na mnie i westchnął. Chciał pomóc...ale nie mógł. Cały los i niebiosa były przeciwko nam...dlatego piłem. Chciałem się upić. Na sekundę o tym nie myśleć...
- Sytuacja jest dupna, wiem - zaczął znów mój kuzyn - ale będąc przy niej jako przyjaciel pozwolisz jej przetrwać. Odchodząc zabierzesz jej nie tylko kochanka, ale też jedyną osobę która w pełni ją zrozumie... a teraz oddaj mi już tę butelkę i zbierajmy się. Nocujesz dziś u mnie. Muszę doprowadzić Cię do porządku...
Miałem mętlik w głowie a w sercu żal do Deki, że nie dała nam szansy. Że jej siostra odebrała nam życie... miałem wrażenie ze nie tylko ona teraz leży pod respiratorem, a cała nasza trójka i nikt z nas nie ma szansy na powrót do zdrowia...
CZYTASZ
Patowa sytuacja [ Sasuke x OC ]
FanficObowiązek, honor i poświęcenie. To główne wartości jakie muszą przejawiać członkowie wielkich klanów. Jednak ja je spełnić, gdy głowa rodu nakazuje Ci wyjść za mąż za pięćdziesięcioletniego wdowca i być macochą dla jego synów, którzy są prawie twoim...