Rozdział 5 Zaprzeczenie fascynacji

475 87 18
                                    


POV SASUKE - Słyszałem, że masz całkiem atrakcyjną mamuśkę- to Madara wyłonił się  jak spod ziemi, gdy kończyłem swoją zmianę w klubie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


POV SASUKE

- Słyszałem, że masz całkiem atrakcyjną mamuśkę- to Madara wyłonił się  jak spod ziemi, gdy kończyłem swoją zmianę w klubie.

- Widziałem ładniejsze od niej – Skłamałem. Szczerze mówiąc byłem pod wrażeniem jej urody.

- Nie kłam,  widziałem zdjęcie... nawet Sora nie mogła przestać się na nie gapić i zachwycać.

- widzę, że zrobiłeś dokładny wywiad środowiskowy. Kto wysłał cI fotkę??

- Dobry detektyw nie zdradza swoich źródeł informacji, ale mogę cię zapewnić że twoje pokojówki dalej czują do mnie miętę – uśmiechnął się tryumfująco.
Chciał ewidentnie wypytać o Dekashi, ale nagle na Sali rozległ się huk tłuczonego szkła

- Pomacaj sobie lepiej ptaka koleś to się uspokoisz!

To Sora zdzieliła jakiegoś pijanego faceta tacą po głowie. Zapewne przystawiał się do niej i nie rozumiał słowa odpuść. Madara zrobił krok w jej stronę, ale zauważyłem-

- Chyba nie potrzebuje pomocy

- Ona nie, ale ten koleś tak. Zaraz się rzuci na niego jak wiewiórka – Zaśmiał się z temperamentu swojej kobiety – zostaniesz na drinka?

- Ojciec dziś wyjeżdża... musze stawić się na apel pożegnalny...

- W takim razie wpadnij do mnie w tym tygodniu i pozdrów macochę- dodał przekornie, a ja ruszyłem w stronę parkingu.

Przez całą drogę próbowałem wyrzucić ją ze swoich myśli, ale nie potrafiłem. Czułem jedynie, że jej obecność w domu może przysporzyć mi kłopotów. Intrygowała mnie, ale jednocześnie nie rozumiałem jak może godzić się na to by wyjść za mojego ojca... pasował do niej jak wół do karety.

Patrząc na zegarek wiedziałem już że jestem spóźniony i nie zobaczę się z ojcem co mnie nawet cieszyło. Zapewne pieklił się, że znów nie wywiązałem się ze swoich obowiązków.  Od jutra jednak musiałem wziąć sie w garść bo zaczynały się wizytacje naszego klanu.

Miały to być długie i męczące spotkania, a przy okazji połowa ciotek będzie chciała złowić mnie dla swoich wnuczek... ojciec doskonale wiedział co robi zmuszając mnie do tej całej szopki. Gdy jednak zajechałem pod dom i zobaczyłem jak Dekashi stoi na tarasie aż wytrzymałem oddech. Wyglądała zjawiskowo, a jej zwiewna sukienka delikatnie powiewała na wietrze.

Nie mogłem jednak pokazać jakie reakcje potrafi we mnie wywołać dlatego zasłoniłem to maską ironii. Okazało się,  że prócz ponętnego wyglądu ma tez całkiem cięty język i charakter co niezwykle mi zaimponowało. Miałem nawet ochotę podroczyć się z nią dłużej, ale przerwał nam koleś z jej klanu.

Był niezwykle irytujący.

- o czym tak rozmyślasz? – to Itachi wszedł do gabinetu w którym siedziałem 

- O tej katordze jaka mnie od jutra czeka... układam plan spotkań... 

- Pamiętaj by uwzględnić w planie studia Dekashi – mój brat odłożył jakieś papiery do biurka

- To ona studiuje?

- Zaczyna i to na dodatek na twoim wydziale... i tez zaocznie

- Świetnie... moja macocha będzie moją koleżanką z ławki... na pewno się ucieszyła.

- Nie miałem serca jej powiedzieć – odpowiedział mój brat

- To dobrze, nie mogę się doczekać aż zobaczę jej minę gdy się spotkamy na korytarzu uczelni.

- Nie możesz jej odpuścić? Widzisz jak się męczy ...

- To zadziwiające jak szybko ją polubiłeś Itachi. Ja wiem, że w tej rodzinie to zawsze ja jestem ten bez serca, ale chyba trochę przesadzasz. Nie będziesz się wstydzić gdy będziesz przedstawiał znajomym swoją nową matkę? – zapytałem

- Będę. ..ale nie z jej powodu, a z powodu ojca. To on doprowadził do tej sytuacji, a Dekashi nie jest niczemu winna.

Spojrzałem na niego uważnie

- Ty wiesz coś więcej... powiedziała ci coś?

- Owszem, ale jeśli chcesz wiedzieć co to niech sama ci powie. Tak czy inaczej mógłbyś być bardziej delikatny. Wystarczy, że od jutra oceniać ją będzie cała nasza rodzina...- powiedziawszy to pouczającym tonem starszego brata, zabrał ze sobą jakieś prawnicze książki i wyszedł.

Ja jednak nie zamierzałem odpuścić i czekałem tylko na nadarzającą się okazję by dopiec białowłosej. Wiedziałem, że mój ojciec nie odpuści dlatego postanowiłem ze postaram się ją zniechęcić do ślubu. Nie sadziłem jednak, że mam równego sobie przeciwnika, który nie tylko ma silny charakter, ale ma i potrzebną motywację, która będzie ją pchać do zwycięstwa...

Wiem...wiem, że rozdzial krótki ale zrobilam to specjalnie by rozwinac kolejny wątek wiec nastepny juz bedzie dlugi xD i ciekawszy. I bedzie szybciej xD
Kocham!
Wasza/ Twoja
Juri/ Deki

Patowa sytuacja [ Sasuke x OC ] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz