Rozdział 18

12.1K 247 83
                                    

Przeglądałam drogie ubrania, które dzisiaj zamierzałam kupić. Zdecydowałam, że porozmawiam z Amandą, na temat Christophera. Muszę tylko zdobyć adres do niej lub jakiś numer telefonu, żeby się z nią skontaktować. Zatrzymał się przy pięknej długiej sukni. Górna część była w kolorze pudrowego różu, a dolna biała i zwiewna. Nie miała ramiączek, a dekolt miał kształt serca. Dotknęłam materiału, była miękka w dotyku. Na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Zanim wyszłam za mąż, nie było mnie stać na takie rzeczy. Oczywiście na takie na które wydałabym sto lub dwieście złotych to miałam, ale nie takie które kosztowały pięć tysięcy. Christopher, sam podkreślił, że jego pieniądze są też moje, ale nie zamierzałam długo wydawać jego pieniądze. Westchnęłam. Muszę znaleźć jakąś pracę, przynajmniej nie będę go tak często widywać. Jednak, czy pozwoli mi na jakąkolwiek pracę? Jeszcze ta jego ciemna strona, która nie daje mi spokoju. Muszę dowiedzieć się, dlaczego mój mąż ma tak bardzo mroczną stronę, że krzywdzi każdego kto się do niego zbliży. Ty się zbliżyłaś do niego? Nie, ale zamierzam mu pomóc uratować siebie samego. Poczułam czyjąś obecność obok siebie. Spojrzałam w lewą stronę i ujrzałam wielki uśmiech pracownicy sklepu. Każda obsługa klienta w sklepie odzieżowym dla kobiet, składała się z pięknej i wysokiej blondynki lub szatynki z wielkim biustem i eleganckim ubiorem. Nawet uśmiech mieli sztuczny.

- Pomóc w czymś pani Carson? – usłyszałam jej piskliwy głos. Przewróciłam oczami. Już pewnie cały Londyn jak i Nowy Jork wiedział kim byłam.  Odwróciłam wzrok na suknie i przytaknęłam głową.

- Chciałabym ją kupić. – szatynka zdjęła suknie z wieszaka i obejrzała ją w celu znalezienia czy czasami nie ma zniszczeń lub plamy. Nie kupiłabym taką, bo wiedziałam, że gdy Christopher, wróciłby obejrzałby ją i gdyby zobaczył jakikolwiek ślad, który mu się nie spodobał od razu złożyłby reklamacje samemu kierownikowi sklepu.

- Dobrze. – uśmiechnęła się do mnie szeroko. – Zapraszam zatem do kasy, czy jeszcze pani coś kupuje, pani Carson? – rozejrzałam się po sklepie udając, że nie słyszałam jak zwróciła się do mnie kobieta. Działało mi to już powoli na nerwy, ale przez stres i denerwowanie się w ogóle nie jadłam przez co spadałam na wadze. Było tutaj mnóstwo ubrań, butów i dodatków, które mi się podobały jednak nie zamierzałam mieć wypchanej garderoby jak aktualnie mam. Nie potrzebowałam tyle ubrań co Kim Kardashian. Odwróciłam wzrok na pracownice z sztucznym uśmiechem.

- Nie, to wszystko. – szatynka kiwnęła głową i udała się w stronę kasy. Zrobiłam to samo i już po chwili miałam swoją suknie. Zapłaciłam pieniędzmi Christophera i żegnając się wyszłam ze sklepu. Spojrzałam na miętową papierową torebkę z napisem sklepu. Ta piękna suknia jest moja i wykorzystam ją w idealnym momencie. A mówiąc w idealnym momencie mam na myśli w dniu kiedy zrealizuje swoją zemstę na Christopherze. Powinnam już powoli przygotowywać. A, że wyjechał na kilka dni do Irlandii to jest idealna pora na mój plan. Z uśmiechem na ustach weszłam do restauracji, która stała obok sklepu odzieżowego. Byłam strasznie głodna, a w galerii byłam już od jakieś godziny. Usiadłam przy wolnym stoliku i wzięłam kartę menu do obu dłoni. Śledziłam wzrokiem, żeby wybrać dobre dla mnie danie. Dobre, które moim zdaniem dałabym radę zjeść lub chociaż przełknąć. Christopher, jadał jedynie w tych drogich restauracjach, których ja nie lubiłam. Większość jedzeń nie smakowała mi przez co Christopher, musiał rozpisać sobie knajpki i restauracje, w których podają dania które bym zjadła. Przewróciłam oczami przypominając sobie jak znalazłam kartkę z listą tych wszystkich restauracji.

- Czy mogę już przyjąć pani zamówienie? – do mojego stolika podszedł wysoki brunet z lekkim zarostem, który każda kobieta nie powstrzymałaby się od przejechania dłonią po nim. Jego zielone oczy były zasłonięte przez okulary, w których wyglądał jeszcze lepiej w nich. Miał na sobie ubrany biały komplet stroju, który był przeznaczony dla pracowników tej restauracji. Gdybym nie była mężatką od razu zostawiłabym mu swój numer, ale skoro oczekuje od Christophera, wierności to także ja muszę być mu wierna. Oderwałam wzrok od pięknego bruneta na kartę.

Tajemnice Christophera ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz