Rozdział 34

9.6K 243 11
                                    

Każdy zna to uczucie, kiedy wraca do swojego rodzinnego miasta. W którym się urodził i wychował. Tęskniłam bardzo za swoimi rodzicami, siostrami i Lily. Nie wiem jak Christopher, czuje się gdy widzi mnie otoczoną całą swoją rodziną. Nie wiem czy zapytać go o jego rodzinę. Trochę się boje jak zareaguje na zadany mu temat. Pamiętam jak wydarł się na mnie kiedy mu pokazałam zdjęcie, które Clary mi dała. Więc dałam sobie na razie spokój, porozmawiam z nim na spokojnie kiedy będziemy sami. Christopher, zaparkował samochód na podjeździe moich rodziców. Zdecydowaliśmy, że na razie przenocujemy u moich rodziców dopóki brunet czegoś nie wymyśli. Nie czekając na niego wysiadłam z samochodu i podeszłam do bagażnika, który sam się otworzył. Wyciągnęłam z niego lekką walizkę, a tą ciężką zostawiłam dla męża. Pobiegłam do drzwi i mając swoje klucze do domu, otworzyłam drzwi i weszłam do środka nie zamykając drzwi za sobą, żeby umożliwić wejście Christopherowi. Odłożyłam walizkę koło komody i zdjęłam buty. Mama nadal nie lubi jak chodzimy w brudnych butach po domu. Pamiętam, że jak byłam małą dziewczynką to za każdym razem tłumaczyła mi, że robię źle nie zdejmując ich. Od tamtej pory za każdym razem kiedy przychodzę do domu przypominają mi się słowa rodzicielki. Chciałabym znów być małą dziewczynką, którą nic nie obchodzi, która nic nie rozumie i która nie ma wyrzutów sumienia, że źle robi pozwalając swojemu mężowi dalej grać w tą grę. Ale jestem tą głupiutką dziewczyną, która boi się własnego męża, wierząc iż któregoś dnia może zabić jej całą rodzinę i ją samą. Lub wierząc w to, że kiedyś się zmieni. Czując jak łzy chcą się wydostać z moich oczów, szybko przestałam myśleć o tym złym i pokręciłam głową na boki, by wymazać wszystko ze swojej głowy. Ale nie da się tego tak po prostu wymazać.

- Sarah! - usłyszałam głos mamy. - Wróciłaś. - odwróciłam się w jej stronę. Kiedy zobaczyłam ją szczęśliwą i biegnącą w podskokach do mnie, nie mogłam powstrzymać krótkiego śmiechu. Mama rzuciła się na moją szyję, ściskając mnie mocno. Nie powiadomiłam swoich rodziców o swoim powrocie. Chciałam im zrobić niespodziankę. - Tak bardzo się za tobą stęskniłam.

- Mamo bo mnie udusisz. - czułam jak łamie mi żebra. Mama szybko mnie puściła i zaśmiała się przepraszając mnie za to. - Nic się nie dzieje. - uśmiechnęłam się.

- A gdzie Christopher? - wychyliła się, żeby rozglądnąć się za Christopherem. Chyba myślała, że znowu przyjechałam do nich sama.

- Zaraz powinien przyjść. - spojrzałam w tym samym kierunku co moja mama. - Miał wziąć tylko walizkę.   - No to nie będziemy na niego czekać tylko od razu ci dam. - machnęła ręką i chwyciła mnie za ramię ciągnąć do kuchni.

- Co mi dasz? - zmarszczyłam brwi.

- Twoje ulubione ciasto z galaretką truskawkową. - odwróciła się do mnie razem z ciastem i uśmiechem na twarzy.

- Mamo, ale nie musiałaś. - zaśmiałam się.

- Wiesz, że dla ciebie zrobię wszystko. - przytuliłam ją i podziękowałam za słodkości. W tym momencie do kuchni wszedł Christopher i przywitał się z moją mamą.

- Ciesze się, że już wróciliście. - szepnęła przytulając Christophera do siebie.

- My też nie mogliśmy się  doczekać przyjazdu do Nowego Jorku. - uśmiechnął  się  Christopher i odsunął się od swojej teściowej.

- Wyciągnę talerzyki i widelce, żebyście mogli skosztować moje pyszności.

- Mama potrafi wspaniale gotować i piec, więc to na pewno nie wypadło źle. - odpowiedział bez zająknięcia się Christopher.

- Dziękuję ci synku, że tak we mnie wierzysz. - rzuciła przez ramię mama.

- A ja to co? - uniosłam ręce w geście protestu.

Tajemnice Christophera ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz