Rozdział 37

8.6K 209 27
                                    

Razem z Lily, wysłaliśmy nasze dokumenty do szkoły w Polsce. W sam raz zdążyliśmy przed zakończeniem rekrutacji. Rodzice zaakceptowali w połowie mój wybór, ale dalej się upierają że moje miejsce jest przy mężu i że może powinnam się zastanowić nad studiowaniem w Nowym Jorku. Jednak powiedziałam im, że długo nie widziałam się z dziadkiem i bardzo za nim tęsknie. Za jego marudzeniem, prezentami, żartami i opowiadaniami. Uśmiechnęłam się. Pamiętam, że jak mieszkałam jeszcze z rodzicami i siostrami w Polsce, zawsze dziadek zabierał mnie ze sobą w podróż do lasu na grzyby. Jeździł wtedy do swojego rodzeństwa, które mieszka w Zakopanym i tam zbieraliśmy jadalne grzyby. Zasmuciła mnie wiadomość jak rodzice powiadomili mnie i siostry, że wyprowadzamy się do Nowego Jorku. Rozumiałam to, bo tata miał tutaj swoją firmę i stąd pochodził. Mama nauczona przez swoich rodziców musiała podążyć za swoim mężem i osiedlić się w hałaśliwym mieście. Dziadek jak się dowie, że Christopher nie będzie ze mną podczas mojego pobytu w Polsce na studiach, może ze mną poważnie o życiu porozmawiać i wysłać lub sprowadzić mojego męża do mnie. Tak na prawdę to bym nie chciała, żeby tego robił. Nie chcę żeby dziadek dowiedział się, że moje małżeństwo wygląda właśnie tak, że gdy jest gdzieś paparazzi,czy dziennikarze Christopher traktuje mnie jak królową, a gdy nie ma pokazuje swoją prawdziwą twarz. Ile jeszcze tajemnic Christopher przede mną ukrywa? Czy one kiedyś się skończą? Powinniśmy sobie ufać w końcu jesteśmy małżeństwem. Wszyscy myślą, że jesteśmy nim idealnym. Jednak prawdę zna tylko Lily i Amanda. Od wczorajszej rozmowy, którą przeprowadziłam z mężem nie odezwałam się do niego ani słowem. Kiedy wróciłam z tarasu od razu wzięłam prysznic i położyłam się spać. Rano wstałam, zrobiłam sobie i swojemu mężowi śniadanie zostawiając mu kartkę z informacją, że wychodzę do Lily. Nie wiem czy wstał i czy zjadł bo nie kontaktował się ze mną. Westchnęłam i spojrzałam na wyświetlacz mojego Iphone X. Christopher kupił mi nowy kiedy mój nieszczęśliwie upadł na ziemie i rozbił się wyświetlacz. Pamiętam jak tamtego dnia przeklinałam na autorów tego modela. Mąż mnie uspokoił i zapewnił, że kupi mi nowy. To jedno z wielu wspomnień dobrych które mam z nim.

- Odłóż ten telefon. - usłyszałam za swoimi plecami głos blondynki. Westchnęłam. 12:17. Nadal żadnej odpowiedzi od bruneta.

- Wybacz. - odłożyłam telefon na stół i założyłam kosmyk włosów za ucho. - Musiałam sprawdzić która godzina. - spojrzałam na nią i uśmiechnęłam się. Położyła przede mną moją ulubioną kawę, cappuccino. Dla siebie wybrała duże latte.

- Akurat. - założyła ręce na piersi i usiadła obok mnie na krześle. - Sprawdzałaś czy ten idiota nie napisał.

- Lily, przestań tak go nazywać. - przewróciłam oczami.

- A jak go mam nazywać jak tak traktuje moją najlepszą przyjaciółkę? - uśmiechnęła się i złapała mnie za dłoń.

- Wystarczy, że się z nim kłócę. Nie chcę też z tobą. - pokręciłam głową.

- Dobra, poddaje się. - uniosła ręce do góry w geście poddania. - Cieszmy się tym, że wreszcie gdzieś razem i to same wyjedziemy. - uśmiechnęła się szeroko.

- Ucząc się pilnie. - zagroziłam jej palcem. Po chwili wybuchnęłyśmy razem śmiechem, trzymając się za obolałe brzuchy.

- Ale od czasu do czasu będziemy imprezować.

- Nie była bym tego taka pewna. - przymrużyłam oczy udając, że zastanawiałam się nad czymś.

- No weź. - przeciągnęła ostatnią literę. - Nie będziesz siedziała przecież cały czas w domu. I do tego ze starszymi ludźmi od ciebie.

- Ej! - pacnęłam ją w prawe ramię. - Ci starzy ludzie to moi dziadkowie i cieszę się, że lecę ich odwiedzić.

- Zamieszkać. - poprawiła mnie. Przytaknęłam głową. - Mówiłaś im?

Tajemnice Christophera ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz