Yongsun pov
Solar była wręcz pewna, że to zostawił jej narzeczony i musiała przyznać, że nie spodziewała się po nim czegoś tak romantycznego. Wprawdzie czasem kupował jej kwiaty czy czekoladki, które tak kochała, ale tylko w akcie przeprosin. Może po tym jak ofiarował jej pierścionek coś nagle się zmieniło i wizja wspólnego życia aż do śmierci obudziła w nim romantyka?
Zaraz to wszystko miało się wyjaśnić, bo rozległ się dźwięk przekręcanego klucza w drzwiach a jej oczom ukazał się jej ledwo stojący na nogach przyszły mąż.
-kwiatuszku wróciłem- rozniósł się krzyk, a raczej bełkot pijanego chłopaka
Yongsun poczuła na swoim pośladku rękę jej “romantyka”, ale postanowiła to przemilczeć i zaproponowała mu kawę. Origami, które ówcześnie trzymała w dłoniach teraz ozdabiało kuchenny stół przy którym siedział Eric.
Yong była do samego końca przekonana, że to Eric wychodząc wczoraj z domu zostawił jej na wycieraczce, ale niestety przeliczyła się, bo tylko kiedy chłopak zobaczył maleńką figurkę to parsknął śmiechem i zapytał czy zaczęła się bawić w robótki ręczne. Tak właśnie czar prysł i Solar musiała szukać innego winnego.
Moonbyul pov
Dzięki temu, że Moonbyul skończyła studia mogła skupić się na pracy w salonie tatuażu i podejmować więcej zleceń co wiązało się z większymi zyskami, oraz mniejszą ilością czasu. Od momentu ostatniego spotkania z Solar minął już czwarty dzień, ale żurawie z origami codziennie były pod jej drzwiami. Przez cały ten czas okropnie cierpiała z myślą o tym, że Yong poślubi kogoś innego. Co prawda dla Byul informacja o tym, że w życiu Solar był ktoś z kim potencjalnie mogła dzielić wspólne życie nie była nowością, ale nie traktowała tego do tej pory zbyt poważnie, bo przecież chłopak nie ściana, a narzeczony brzmi już znacznie poważniej. Kiedy dziewczyna jadła śniadanie przed wyjściem do pracy rozległ się dzwonek z jej telefonu a na ekranie pojawiła się “Sun”.
Pierwsza konfrontacja z dziewczyną po tak długim czasie bez słowa była ciężka, ale przecież nadal się przyjaźniły, prawda?
-Co tam Yong? -spytała dziewczyna z ustami pełnymi płatków z mlekiem
-Byulieee, słooońce, pamiętasz może jak obiecałaś mi pomóc z przygotowaniami do ślubu? No to będę po Ciebie o 14, bo musimy wybrać mi sukienkę, jesteś wolna, prawda? To super, buziaki Byulie!
-Ale, Yong, halo Yong?-zaczęła krzyczeć do telefonu dziewczyna chcąc złapać jej przyjaciółkę, ale rozległ się głos przerwanego połączenia.
Byul czuła, że widok dziewczyny w sukience ślubnej złamie jej serce po raz kolejny, ale co miała zrobić? Obiecała jej przecież, że pomoże ze wszystkich sił. Kochała ją i chciała jej szczęścia, nawet jeśli miałaby zapłacić za to swoim.
Zaraz po skończonej pracy pod studiem tatuażu czekała Solar w swoim aucie. Na fotelu czekała karmelowa frappe, którą tak kochała Byul. Kiedy weszła do auta przywitała ją rozpromieniona twarz jej przyjaciółki i po tym jak się przywitały od razu ruszyły zrobić rundkę po salonach z sukniami ślubnymi w okolicy.
W pierwszym salonie po przymierzeniu kolejno pięciu sukienek okazało się, że nie ma tam nic w czym przyszła panna młoda by siebie widziała
W następnym sklepie było już więcej sukienek jednak problem był taki sam.
Kiedy Yong przebierała się w kolejne suknie to Moonbyul modliła się w duchu aby tylko się nie rozpłakać bowiem dla niej Solar wyglądała pięknie w każdej z nich. Mimo tak wielu kompleksów jakie miała dziewczyna, Byul widziała w niej najpiękniejszą osobę jaką było jej dane zobaczyć do tej pory.
CZYTASZ
Origami | moonsun |
FanfictionKiedy malutkie złożone kartki stają się jedyną ulgą dla (nie)jednostronnych uczuć Moonbyul a papierowe żurawie stają się symbolem miłości, oddania, ale i wylanych łez.