3. Każda para rąk

550 14 15
                                    

Oczami Lloyda

Odświeżyłem się oraz przebrałem w normalne ciuchy. Byłem zmęczony utrzymywaniem energii na piorunie i miałem trochę zakwasy. Chyba wujek ma rację z tym odpoczywaniem... Szybko wskoczyliśmy na perłę i ustawiłem autopilota na centrum Ninjago. Pochłonęła mnie rozmowa z Nyą. Niestety musiałem się odłączyć, bo poszedłem sprawdzić, gdzie jesteśmy. Akurat dolatywaliśmy do parku centralnego, gdy przypomniał mi się mój tata. Nie wiem, dlaczego tak nagle zacząłem o nim myśleć. Samo wspomnienie o nim sprawiło mi ból. Ostatnia bitwa była okropna. Po wskrzeszeniu Garmadona przez grupkę złoczyńców, Synów Garmadona, postanowili oni objąć rządy w Ninjago. Ostatecznie pokonaliśmy ich, ale na ziemi nagle zaczęły pojawiać się demony, które uważano za wymarłe. Ich także zmietliśmy z powierzchni, ale z pomocą mojego taty. W końcu sprawa dotyczyła też jego. Był pół-oni, a ja po nim w jednej czwartej. Ostatecznie wszyscy stworzyliśmy największe tornado kreacji w historii, ale bez spinjitzu Garmadona, nigdy nie udałoby się. Pamiętam rozterki taty, wahanie czy zostać z nami po wszystkim. Czy zostać ze mną i mamą. Misako trudni się na razie prowadzeniem herbaciarni wujka. Pamiętam wzrok taty, gdy spoglądał na nią, na Wu, a nawet na mnie. Nie był pusty, pełen agresji, czy obojętności. Ten wzrok sprawił, że zatęskniłem za moim tatą. W tym spojrzeniu coś było, jakaś emocja, która nie była negatywna, a pozytywna. Wtedy uzmysłowiłem sobie moją miłość do taty, pomimo że jest zły. Ale tak na prawdę czuję, że on chce się zmienić, chociaż sam tego nie wie. Gdyby był taki okropny, to już dawno powróciłby z zamiarem zniszczenia całego miasta. Tęsknię za nim... za moim ojcem.

- Halo, Lloyd? - Zmartwiony głos Zane'a wyrwał mnie z zamyślenia. - Jesteś? Żyjesz?

- Tak, tak. Zamyśliłem się tylko. - Chłopak spojrzał sceptycznie na mój ponury wyraz twarzy, ale ostatecznie o nic nie pytał. Byłem mu za to wdzięczny. - Coś się stało?

- Już jesteśmy na miejscu.

- No to chodźmy. - Z dala zobaczyłem grupkę ludzi stojącą w miejscu dawnego pomnika tytanowego ninja. Teraz były tam ławeczki i mała brzózka posadzona przez uczniów z pobliskiej szkoły. Pośpieszyłem w stronę mistrzów. - Witajcie, czy są tu wszyscy?

- Cześć Lloyd! Kopę czasu! - Rzucił Griffin, mistrz prędkości. - Z tego co widzę, to są wszyscy oprócz Skylor. Gdzie ona jest?

- Jeszcze nie wiesz? - Spytał tubalnym głosem Bolobo.

- Yyy, nie było mnie długo. Zrobiłem sobie małe wakacje, bo przecież jest lato, nie? A co miało się stać? - Jego twarz wyrażała zdziwienie. Rzeczywiście, nie miał o niczym pojęcia.

- Sky została porwana przez jakieś potwory. Nasze wezwanie ma z tym związek, prawda? - Domyśliła się Chamille, mistrzyni przemian.

- Zgadza się, teraz potrzebna jest nam każdą para rąk do pomocy. Chodźcie z nami na perłę, to pokażemy wam też film z porwania. - Wszyscy zgodzili się bez wahania, a ja wytłumaczyłem całą sytuację. Najpierw wyświetliłem nagrania, ale następnie zrobiłem zbliżenie na tajemniczą postać. - Spójrzcie proszę na dłonie tej osoby.

- Ale... jak? - Shade był w szoku nie mniej niż inni mistrzowie. - To wygląda, jakby używała mojej mocy, tylko...

- Tylko? - dopytała Tox, mistrzyni trucizn.

- Ja nie tworzę takich stworów, jedynie cieniste kopie ludzi. Nie mogę wytworzyć innych kształtów.

- A ja... - zaczął Neuro. - Niestety nie mogę teraz przeczytać w myślach tej osoby.

- Dlaczego? Coś nie tak? - Nasza nadzieja przygasła.

- Nie, wszystko w porządku. Najpierw muszę znaleźć się w pobliżu. Dopiero potem będę mógł wedrzeć się do umysłu porywacza, by wyczytać cokolwiek z jego myśli. Tylko problem będzie z potworami. Jeśli one nas unieruchomią, to nie będę w stanie skupić się na odpowiednim celu.

Demoniczne sekrety || NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz