Oczami Lloyda
Szybko pobiegliśmy drogą wskazaną przez Seliel. Przemierzaliśmy polną dróżkę prowadzącą obok starego domu Smithów, a potem przez pola ryżowe. Z dala widziałem już malutką chatkę należącą do handlarza, a za nią rozpościerały się wysokie wyżyny skalne. Niezła kryjówka, skupisko głazów na środku pustego pola. Trzeba przyznać, że potwór jednak umie myśleć. Minęliśmy właśnie domek, gdy wyszedł z niego niewysoki mężczyzna. Ubrany był w robocze, sprane spodnie i wyblakłą, lnianą koszulę. Pewnie to on jest tym słynnym handlarzem. Tylko dlaczego idzie w naszym kierunku?
- Witajcie! - Odezwał się donośnym głosem, jak na niską osobę. Zatrzymaliśmy kroku i zawróciliśmy w jego stronę. - Radziłbym wam nie zapuszczać się w te tereny.
- Pan musi być tym słynnym handlarzem Trinkle.
- Mówcie mi Bob, jak wszyscy.
- Jestem Lloyd, a to są Seliel i Isabell. - Wskazałem na dziewczyny, które wierciły się ze zniecierpliwieniem. - Potrzebujemy dostać się do tych skał.
- Na waszym miejscu szedłbym w przeciwną stronę. - Rzucił pochmurnie i spojrzał z niechęcią we wskazany kierunek. - Ze dwa dni temu natknąłem się tam na bardzo dziwny gatunek ptaka.
- Był duży i czarny? - Dopytałem z podekscytowaniem.
- Tak, tak. A jaki miał długi i uzębiony dziób. Nie wspominając już nic o wielkich szponach.
- To właśnie jego szukamy. - Wtrąciła Sel.
- Macie pojęcie, co on może wam zrobić? Od tego czasu, gdy próbowałem go przegonić, rujnuje mi wszystkie uprawy. Raz próbował przewrócić tamtą cysternę. - Wskazał na pobliski zbiornik wody. - Zadziorny gad, dach też zresztą próbował mi przedziurawić.
- Nie brzmi to ciekawie. - Mój zapał ostudził się. - Niestety, ktoś musi się go pozbyć.
- A my się tak łatwo nie poddajemy. - Rzuciła zmobilizowana Seliel.
- Jeśli coś postanowimy zrobić, wykonamy to. - Zakończyła Isa.
- Widzę, że was nie zatrzymam. Głupcy. W takim razie pozostaje mi życzyć wam szczęścia. Ale jak to mawiają: Głupi ma zawsze szczęście. - Bob wzruszył ramionami i odszedł bez słowa. Staliśmy zaskoczeni, po czym Isa zachichotała. Poszedłem w jej ślady, kręcąc głową z rozbawieniem. Nie pierwszy raz ktoś nazwał nas szaleńcami. Chyba taka nasza natura, że bez myślenia pakujemy się w tarapaty.
- Chodźmy już. - Pospieszyła nas Sel. Droga zajęła nam kilkanaście minut, ale ja w tym czasie kontynuowałem wczorajszy temat o demonach.
- Seliel, to co mam zrobić najpierw, aby uaktywnić te moce? - Nie rozumiałem w jaki sposób się do tego zabrać.
- Wyzwól w sobie negatywne emocje, jak najbardziej skrajne. Możesz być zdenerwowany, smutny i poirytowany do granic możliwości. Wtedy poszukaj w sobie tego gniewu, iskry, dzięki której poczujesz, że wszystko możesz zniszczyć przez pstryknięcie palcami. - Zauważyłem ze zdziwieniem, że dziewczyna nieźle tłumaczy. Zrozumiałem od razu, o co jej chodzi. Byłaby świetnym mistrzem z tym spokojnym podejściem. - Dopuść do głosu te najbardziej mroczne i niebezpieczne pomysły. Niech zawładnie tobą chęć niszczenia, a wtedy zacznij tworzyć kulę energii. Ale nie tej pozytywnej. Włóż w nią swój cały żal, złość i rozdrażnienie. Pamiętaj, że chcesz niszczyć, nie tworzyć. - Mmm, z jej opisu wynika, że jest to banalne. - Powinna przepłynąć przez ciebie cała negatywna energia, która odblokuje twoje demoniczne moce, albo przynajmniej część. Zademonstruję to na naszym potworku.
- Dość proste. - Stwierdziłem w pierwszym rzucie.
- W teorii, bo w praktyce potrzeba wielu godzin pracy, abyś załapał to. Ale teraz patrz na mistrza.
![](https://img.wattpad.com/cover/217963634-288-k4888.jpg)
CZYTASZ
Demoniczne sekrety || Ninjago
FanficW mieście Ninjago aż huczy od plotek na temat porwań mistrzów żywiołów. Niewyjaśnione serie ataków na ninja i wróg uprzykrzający im życie na każdym kroku, jednak nie są największym powodem do zmartwień. Potwory to tylko mała przeszkoda przed ostatec...