35. Detektyw Isa wkracza do akcji

146 9 1
                                    

Oczami Isabell

***

- Śpij, kotku, śpij. Jest już późno.

- Mama! Ja chce jesce. - Prosiła mała dziewczynka.

- Dobrze, już w porządku. Tylko słuchaj uważnie. Pamiętasz, co mówiłam o twoim dziadku?

- Jag! Ha, ha! Papa Mik! Jadeti!

- Tak, dokładnie. Dziadzio Mikel Jang bardzo lubił jadeit, zielony kamień. - Kontynuowała mama do swojej córeczki. - W swoich szufladkach trzymał zabawki, które były zielone. Zielone ciuchcie, zielone żołnieżyki. A wszystko było takie jak jadeit.

- Jadeti! Zelone!

- Nawet spodenki i bluzki miał zielone. Mówił, że jadeit jest magiczny, więc będzie miał wszystko w kolorze jadeitowym.

- Zelonym. - Wtrąciła dziewczynka. - Kocham Zelony!

- Jadeity naprawdę posiadają magię, córciu. - Mama uśmiechnęła się łagodnie, ale i ostrzegawczo. - Mogą zabrać komuś innemu moc.

- Moc! Moc! - Śmiała się mała dziewczynka, ale starsza kobieta miała poważną minę.

- Jeszcze nie rozumiesz, ale te kamienie są bronią. Zabierają magiczne moce, które potem można samemu używać. - Dziewczynka przestała słuchać mamy, która tylko pokręciła głową z rozbawieniem.

- Fru! Latam! Fru! Zelone! Ha, ha! - Dziecko skakało po łóżku, budząc swym śmiechem tatę.

- A wy jeszcze nie śpicie? Chyba już starczy opowieści o jadeitach, nieprawdaż?

- Tak! Jadeti! - Dziewczynka klapnęła w pościel, przytulając się do taty.

- Nasza mała Ri. Kiedyś zdobędzie ten jedyny jadeit i będzie mogła się bronić. Odbierze moc ze splugawionych rąk. Obroni Ninjago przed fałszywymi mistrzami. - Mówił ojciec, a jego uśmiech stawał się coraz bardziej szalony. Mama spojrzała na niego porozumiewawczo, zachwycona wizją świata, gdzie nareszcie zapanuje sprawiedliwość.

- Będzie wspaniałą władczynią. Kochana Ri. Cesarzowa Rina. - Mama przytuliła zwiniętą w kłębek córeczkę, która mruknęła już przez sen.

- Jadeti.

***

Obudziłam się otępiała. Mój mózg wprawdzie pracował na najwyższych obrotach, ale ciało było ospałe. Zwlokłam się z posłania i zadygotałam. Nie z zimna, ale z napływu scen, które mi się śniły. Odgoniłam je, nie chcąc, by teraz mnie zadręczały. Musiałam wszystko przekazać ninja. Nieważne, że o trzeciej w nocy zbierałam zbiórkę w kuchni, ważniejsze było to, czego się dowiedziałam. Albo, co sobie przypomniałam.

Chłopacy, Sel i Nya siedzieli zaspani na stołkach kuchennych, a ja w skupieniu informowałam ich o moim śnie. Tylko Lloyd intensywnie przyglądał mi się. To było lekko krępujące, zważając na to, że ostatnio ciągle zachowywał się podejrzliwie wobec innych. Powiedziałam nawet o moich przypuszczeniach dotyczących rodziców dziewczynki. Jako że mam moc snów i już wiem, kogo w nich szukać, może odnajdę jeszcze inne wspomnienia wśród sterty bałaganu. Spróbuję odkopać te sny, w których występują te osoby i brązowowłosa dziewczynka.

- Isa. - Zagaiła Seliel. Jej wyraz twarzy był niepewny, jakby bała się tego, co za chwilę powie. - Mi też się coś śniło.

- Co takiego? - Mruknął zaspany Jay. - Oby to były ciasteczka. Jestem tak strasznie głodny...

Demoniczne sekrety || NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz