14. Nic Ciekawego... A MOŻE?!

1.5K 49 152
                                    

(Uwaga od teraz w Brawl Town mieszka też moja OC Lapiz)

Pov. Sandy

Pociąg już nadjechał!Yay!podszedłem do Leona który rozmawiał z Jessie, i złapałem go za rękę prowadząc go do przystanku. Fajnie że się pogodzili. Teraz już chyba będzie znacznie mu lepiej wśród innych.

Bea i Max nie było, co mnie w sumie zdziwiło, ale nie przejmowałem się tym teraz.

Po chwili z pociągu wyszedł jakiś pingwinek w stroju lokaja hotelowego, granatowłosa niska dziewczyna z... Młotem pneumatycznym???
Na końcu stała błękitnowłosa dziewczyna z jednym czarnym a drugim turkusowym okiem, i w granatowej bluzie z napisem „F*ck you“.
(sorki ale musiałam XD)
miała jeszcze na głowie kaptur, z którego wystawały dość długie błękitne pasma włosów.

-Hej. Jestem pan P (czyt. Pan Piotrek) i jestem byłym lokajem hotelu w Norwegii (ależ to daleko 0.0)i jestem mitykiem.-powiedział pingwin.

-Ja jestem Jacky, pochodzę z ( chciałam napisać Podlasia XD) Niemiec. (już widze wasze komy)
Mam range bardzo rzadką. - powiedziała dziewczyna z młotem.

-Już cię lubię... - usłyszałem szept Carla który stał koło nas. (UwU i ship it)

-A ta dziewczyna z błękitnymi włosami, to Lapiz. Nie jest zadymiarzem, ale jest moją kuzynką. - dodała Jacky wskazując na dziewczynę.

-Hej... - powiedziała Lapiz nieśmiało machając ręką.

Po chwili zauważyłem, że Lapiz ma bandaże na nadgarskach. Zasmuciłem się, ponieważ znałem już od dawna skutki okaleczania się. Ale może Lapiz przeszła jakieś leczenie i to tylko pozostałości po ranach?...

Potem poszliśmy oprowadzać nowych po mieście. Co ciekawe, ja z Leonem zostaliśmy poproszeni o oprowadzenie Lapiz. Leon chętnie się zgodził, chyba też chciał poznać bliżej niebieskowłosą.

-Czyli... Co najpierw możecie mi pokazać? - zapytała Lapiz z jakąś taką grzecznością w głosie.

-Nie wiem... Może chcesz zobaczyć stary cmentarz przy lesie? - zapytał Leon.

Spojrzałem na niego zdziwiony. Niegdy nikt mi nie powiedział że jest tu cmentarz. Dlaczego?

-To tu jest jakiś cmentarz? - zapytałem na raz z Lapiz.

-nikt o nim nie pamięta, tak myślę. Jakoś rok tekmu go odkryłem, i tam spędziłem prawie całe poprzednie wakacje. - odparł spokojnie kameleon.

Zaczęliśmy się kierować w stronę lasu, swoją drogą ogromnego lasu. Zobaczyliśmy przy nim kamienną bramę obrośniętą mchem. Weszliśmy przez nią, i zobaczyliśmy kilkanaście poziomów wzniesień z nagrobkami pochowanych ludzi.

-Lubiłem to miejsce... Sam nie wiem do teraz dlaczego... - powiedział chłopak siadając na murku obok bramy.

-Lapiz? Jedno mnie dziwi w twojej osobie.. - powiedział nagle Leon. - dlaczego masz takie imię? Nie jest chyba zbytnio normalne. Pierwszy raz poznaje osobę z tym imieniem. -

-... Wiecie... Nie zawsze tak się nazywałam... - odpowiedziała pochwili dziewczyna.-Wcześniej nazywałam się Agata. (UwU napewno nie ja)

-To dlaczego zmieniłaś imię? - spytałem.

-Ymmmm... Czy można wam ufać? - spytała lekko speszona.

-Ja nie wiem. Nikt mi nigdy nic nie powierzył do utrzymania w tajemnicy, bo mnie nienawidzili. Później może ci opowiem... - powiedział Leon.

-Mi możesz ufać. - zgodziłem się.

-A więc.... To się zaczęło jakieś dwa lata temu, gdy miałam 9 lat. Z jakiegoś powodu,moje tęczówki zmieniły się z zielono-szarych na zupełnie czarne. Moi rodzice kompletnie nie wiedzieli co ze mną zrobić, więc zawieźli mnie do szpitala dla dziwnych przypadków. Naprawdę dosłownie tak się nazywał. Zostawili mnie tam, myśląc że mnie z tego wyleczą, chociaż nie przeszkadzały mni te czarne tęczówki w niczym. Jednak lekarze to byli kompletni psychopaci. Zaczęli na mnie testować jakieś bronie, noże, też torturowali psychicznie, przez co popadłam w depresję. Dlateho mam bandaże na rękach. Podczas tego, moje jedno z oczu zmieniło kolor na turkusowy, a włosy stały się błękitne. Z tego piekła wyciągnęła mnie właśnie Jacky, bo szpital znajdywał się blisko jej akademii. W jakiś sposób dowiedziała się, że ja tam jestem, i co ze mną robią. Gdy opowiedziała nauczycielom co tam robią z dziećmi, tamci zadzwonili po policję. Od tamtej pory mieszkałam w akademii z nią, ale inni się mnie jakby trochę bali. Może to przez to, że  ktoś z tych lekarzy wstrzyknął mi DNA wilka...-zakończyła dziewczyna.

-WAIT. DNA wilka?! - spytał Leon.

-... Tylko się nie przestraszcie ok? - spytała Lapiz.

-Ok...? - odpowiedziałem.

Dziewczyna odetchnęła lekko zestresowana i ściągnęła z głowy kaptur. Pod nim ukrywały się dość duże USZY?! Po tym jak zdjęła kaptur, pojawił się u niej niebiesko-biały długi ogon. Gdy to zobaczyłem, o mało się nie przewróciłem na moją morde,ale złapał mnie Leon który zdążył zeskoczyć z murku.

-Sandy?! - krzyknęli Leon i Lapiz naraz.

-Wszystko ok... - powiedziałem po chwili gdy Leon pomagał mi wstawać. - Lapiz... To są prawdziwe uszy i ogon? - spytałem.

-Tak... Przez nie ludzie się mnie boją... Nie chciałam żebyś się przestraszył... - odpowiedziała z uszami przylegającymi do głowy. Kiedyś czytałem, że gdy niektóre zwierzęta mają uszy położone p sobie, to znaczy że czegoś się boją, są smutne lub złe.

-Spokojnie nic się nie stało. - powiedziałem spokojnie.

-Lapiz, zamierzasz ukrywać te uszy i ogon? - zapytał Leon.

-kiedy mam pod czymś schowane uszy, mój ogon jakoś znika, ale nie wiem jak to działa.-

-Bo wiesz... Jeśli będziesz musiała chodzić do szkoły, to jak się wytłumaczysz że cały czas masz kaptur na głowie? - powiedziałem.

-... Nie wiem... Ale chce chodzić do szkoły... Jakoś się do mnie przyzwyczają... - powiedziała Lapiz po namyśle.-Toooo.... Idziemy gdzieś indziej, zaczyna się ściemniać. - odparła spoglądając w niebo.
Rzeczywiście, słońce powoli zachodziło.

-Może skończymy jutro? Będzie jaśniej. - zaproponował Leon.

-Dobra! Mi pasuje. - zgodziła się wilczyca.

-A tak wogule, to gdzie bedziesz mieszkać? - zapytałem.

-Shelly jest siostrą mamy Jacky i mojej mamy, więc będziemy mieszkać z nią. - powiedziała Lapiz.

Skierowaliśmy się w stronę domu Shelly, teraz też domu Lapiz i Jacky.

||||||||||||||||||||||||||||

Heeej ziemniaki!
Oto 14 rozdział. Chciałam wam podziękować z całego serca za statystyki i wyświetlenia na moim koncie. Uwielbiam was i widzimy się w nastepnych testamentach. Bay  bay! ❤️👋

☆゚° Nie Patrzeć W Przeszłość ☆. Leondy [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz