15

851 49 4
                                    

Oliver zabrał nas na polanie niedaleko swojego domu, mieliśmy u niego zostać jeszcze przez 3 dni. Penelopa przyglądała się mugolskim kwiatom i szukała czy nie rośnie tu coś czarodziejskiego. Ja szłam sobie po prostu ścieżką wydeptaną przez ludzi.

[Penny]: Hej! A co tam jest?

[O.W]: To stara szopa na miotły. Często kiedyś chodziłem tam z kuzynami. Dopóki mugole jej nie podpalili i nie spalili nam wszystkich mioteł. Teraz kuzyni do mnie nie przyjeżdżają, a ja boje się tam chodzić, bo to może runąć lada moment.

[O.M]: Dawno to było?

[O.W]: Z jakieś... 5 lat temu?

[O.M]: Czyli dawno.

Pov. Oliver

Chodziłem razem z Percy'm w tą i z powrotem po łące, dziewczyny chodziły i zbierały kwiatki, były dość daleko, żeby nie słyszeć o czym rozmawiam z Percy'm.

[P]: Stary, to najlepszy moment! Jeśli teraz tego nie zrobisz, to w szkole tym bardziej nie dasz rady. Jeśli ty tego nie zrobisz to ja jej powiem.

[O]: Weź przestań, powoli i do celu.

[P]: Pff... Też jej się podobasz! Musisz być głupi, że tego nie widzisz. Wiesz ile osób już się na nią czai? Marcus Flint, Cedrik Diggory, jakcyś z Gryffindoru i Ravenclawu!

[O]: Może i masz rację, ale co zrobić?

[P]: To już zależy od ciebie.

[O]: Dzięki za pomoc.

[P]: Ciesz się, że w ogóle teraz tu z tobą stoję i wpajam mądrości do głowy.

Pov. Olivia

Dzisiaj już nie szliśmy nigdzie, wyląpaliśmy się i poszliśmy spać. Percy i Penny i tak od paru dni wiedzieli, że śpię w jednym łóżku z Oliverem. Położyliśmy się i zasnęliśmy.

Nasz wyjazd dobiegał końca. Czekaliśmy na pana Weasley'a i odjechaliśmy. Percy mało co nie rzucił się na Olivera jak wychodziliśmy. O co mogło im chodzić?

Wróciłam do domu i położyłam się na łóżku.

[M]: Auuu!

[O]: Max? A co ty tu robisz?

[M]: Jak ciebie nie było spałem na twoim łóżku, bo na łóżku rodziców śpi Edith, a moje jest niewygodne. Mogę spać na nim jak nie będzie cię w domu?

[O]: Ok, ale ma być tak samo czysto jak będzie zanim wyjadę.

[M]: Nie obiecuję, a w ogóle najlepiej wyprowadź się do tego swojego chłopaka, to będę miał cały pokój dla siebie.

[O]: Chłopaka? Ja nie mam chłopaka.

[M]: A ten który był w tamte wakacje u nas? Oliver chyba.

[O]: On nie jest moim chłopakiem.

[M]: To czemu reszta braci tak o nim gada? Że znalazłaś sobie kogoś porządnego i możliwe, że będzie dużo zarabiał jak będzie grał w quidditcha, że bardziej dumni z ciebie nie byli, bo od razu uderzasz do kapitana...

[O]: Głąby! Ja im jeszcze uszy powyrywam! A najlepiej zaklęcie jęzlep! Tylko niech poczekają aż skończę 17 lat!

[M]: Mogę im tak powiedzieć?

[O]: Jesteś moim tajnym agentem, a nie ich. I pamiętaj że pozwoliłam ci tutaj spać.

[M]: Ok, idziemy na dwór?

[O]: Chodźmy może pogramy w coś?

[M]: Ganiany!

[O]: I znowu każesz mi biegać. Chodź weźmiemy jeszcze bliźniaków, mam na nich haka, więc na pewno z nami zagrają.

[M]: Jesteś najlepsza!

[O]: Przecież wiem.

Wyszliśmy z domu śmiejąc się.

Naprawdę dziwna sprawa z Oliverem, przyjaźnimy się, jak oni niby wykryli w tym miłość?

ϙᴜɪᴅᴅɪᴛᴄʜ  || oliver woodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz