Oliver zabrał nas na polanie niedaleko swojego domu, mieliśmy u niego zostać jeszcze przez 3 dni. Penelopa przyglądała się mugolskim kwiatom i szukała czy nie rośnie tu coś czarodziejskiego. Ja szłam sobie po prostu ścieżką wydeptaną przez ludzi.
[Penny]: Hej! A co tam jest?
[O.W]: To stara szopa na miotły. Często kiedyś chodziłem tam z kuzynami. Dopóki mugole jej nie podpalili i nie spalili nam wszystkich mioteł. Teraz kuzyni do mnie nie przyjeżdżają, a ja boje się tam chodzić, bo to może runąć lada moment.
[O.M]: Dawno to było?
[O.W]: Z jakieś... 5 lat temu?
[O.M]: Czyli dawno.
Pov. Oliver
Chodziłem razem z Percy'm w tą i z powrotem po łące, dziewczyny chodziły i zbierały kwiatki, były dość daleko, żeby nie słyszeć o czym rozmawiam z Percy'm.
[P]: Stary, to najlepszy moment! Jeśli teraz tego nie zrobisz, to w szkole tym bardziej nie dasz rady. Jeśli ty tego nie zrobisz to ja jej powiem.
[O]: Weź przestań, powoli i do celu.
[P]: Pff... Też jej się podobasz! Musisz być głupi, że tego nie widzisz. Wiesz ile osób już się na nią czai? Marcus Flint, Cedrik Diggory, jakcyś z Gryffindoru i Ravenclawu!
[O]: Może i masz rację, ale co zrobić?
[P]: To już zależy od ciebie.
[O]: Dzięki za pomoc.
[P]: Ciesz się, że w ogóle teraz tu z tobą stoję i wpajam mądrości do głowy.
Pov. Olivia
Dzisiaj już nie szliśmy nigdzie, wyląpaliśmy się i poszliśmy spać. Percy i Penny i tak od paru dni wiedzieli, że śpię w jednym łóżku z Oliverem. Położyliśmy się i zasnęliśmy.
Nasz wyjazd dobiegał końca. Czekaliśmy na pana Weasley'a i odjechaliśmy. Percy mało co nie rzucił się na Olivera jak wychodziliśmy. O co mogło im chodzić?
Wróciłam do domu i położyłam się na łóżku.
[M]: Auuu!
[O]: Max? A co ty tu robisz?
[M]: Jak ciebie nie było spałem na twoim łóżku, bo na łóżku rodziców śpi Edith, a moje jest niewygodne. Mogę spać na nim jak nie będzie cię w domu?
[O]: Ok, ale ma być tak samo czysto jak będzie zanim wyjadę.
[M]: Nie obiecuję, a w ogóle najlepiej wyprowadź się do tego swojego chłopaka, to będę miał cały pokój dla siebie.
[O]: Chłopaka? Ja nie mam chłopaka.
[M]: A ten który był w tamte wakacje u nas? Oliver chyba.
[O]: On nie jest moim chłopakiem.
[M]: To czemu reszta braci tak o nim gada? Że znalazłaś sobie kogoś porządnego i możliwe, że będzie dużo zarabiał jak będzie grał w quidditcha, że bardziej dumni z ciebie nie byli, bo od razu uderzasz do kapitana...
[O]: Głąby! Ja im jeszcze uszy powyrywam! A najlepiej zaklęcie jęzlep! Tylko niech poczekają aż skończę 17 lat!
[M]: Mogę im tak powiedzieć?
[O]: Jesteś moim tajnym agentem, a nie ich. I pamiętaj że pozwoliłam ci tutaj spać.
[M]: Ok, idziemy na dwór?
[O]: Chodźmy może pogramy w coś?
[M]: Ganiany!
[O]: I znowu każesz mi biegać. Chodź weźmiemy jeszcze bliźniaków, mam na nich haka, więc na pewno z nami zagrają.
[M]: Jesteś najlepsza!
[O]: Przecież wiem.
Wyszliśmy z domu śmiejąc się.
Naprawdę dziwna sprawa z Oliverem, przyjaźnimy się, jak oni niby wykryli w tym miłość?
CZYTASZ
ϙᴜɪᴅᴅɪᴛᴄʜ || oliver wood
FanficOlivia jest nieśmiałą dziewczyną zamkniętą na ludzi, jednak piąty rok nauki w Hogwarcie przynosi jej wiele niespodzianek. Gryfonka ma zacięty język i jest szczera do bólu, zna swoją wartość i się tego nie wstydzi, czy jej znajomi to docenią?