Zrobiłam sushi i całkiem nieźle wyszło (to znaczy trzecia rolka prezentowała się naprawdę nieźle, a dwie pierwsze to chyba wiadomo)
Nową tabelka z codziennymi czynnościami sobie zrobiłam (tak, nudziło mi się):
Ćwiczenia zaliczone.
W domu nawet nie było aż tak źle (to znaczy koło 8 była afera i tuż po południu).
Muszę się trochę lepiej organizować, dlatego zrobiłam sobie tabelkę. Jak widzę kolejne punkty, to jest mi po prostu łatwiej.
Od jutra spróbuję też dodawać bilanse.
CZYTASZ
Dziennik odchudzania
No FicciónDziennik odchudzania jakich wiele. Nie promuję zaburzeń odżywiania!