...69...

239 31 37
                                    

...🗨️♥️💬...

     - Oszukujesz! - nastolatka rzuciła o stół kartami, wskazując palcem na zadowolonego z siebie drugoklasistę. - Taehyung! - zmarszczyła nos wyraźnie wyprowadzona z równowagi i spojrzała na siedzącego obok niej starszego brata. - On oszukuje!

      - Eunjin - zajmujący miejsce naprzeciw niej Jonggyu spojrzał na starszą siostrę z politowaniem. - Naucz się przegrywać.

      Ciśnienie dziewczyny niebezpiecznie wzrosło, gdy usłyszała słowa, którymi zawsze sama częstowała innych w tego typu wypadkach. Kim nie mógł się powstrzymać, by się nie zaśmiać. Zaskakującą przyjemność sprawiało mu patrzenie na to, jak Jeongguk raz za razem ogrywał jego młodszą siostrę.

      - Umiem przegrywać - nastolatka wydawała się śmiertelnie poważna. - Za to on chyba nie jest w stanie. Twój facet to robot, Taehyung.

      Gdy Eunjin zaproponowała jego chłopakowi grę, Taehyung był tym, który najmocniej się sprzeciwiał całej zabawie. W końcu dobrze znał swoje młodsze rodzeństwo.

      Spodziewał się, że bezlitosna szesnastolatka wyciśnie z Jeona wszystkie jego pieniądze, co do ostatniego grosza, utrzymując przez cały czas swój czarujący uśmiech, dzięki któremu większość jej przewinień uchodziła jej płazem. A tu taka niespodzianka. Jeongguk wygrywał. Wygrywał za każdym razem i Taehyung miał naprawdę gdzieś, czy oszukiwał, czy też nie.

      - Moim zdaniem, dobrze ci zrobi, jak czasem coś pójdzie nie po twojej myśli - Taehyung przybrał ton wszystkowiedzącego myśliciela, kiwając głową, jakby w zamyśleniu właśnie kontemplował mądrość swoich słów.

      Eunjin przewróciła oczami i spojrzała na chłopaka, przez którego straciła dziś zdecydowanie za dużo pieniędzy. Jeongguk przetasowywał karty, cicho i z lekkim uśmiechem odpowiadając na pytania najmłodszego z rodzeństwa Kim. Wydawało jej się, jakby specjalnie ignorował sumę leżącą przy jego prawej dłoni. Jakby sama świadomość zwycięstwa i wrażenie, jakie na nich wywarł, były dużo ważniejsze. Chłopak jej starszego brata zdecydowanie lubił i umiał wygrywać. Niebezpieczne połączenie, które uwielbiało sprawiać problemy, gdy człowiek się nie pilnował.

       - Żeby tobie czasem coś nagle nie poszło po twojej myśli - skrzywiła się lekko i wróciła wzrokiem do Taehyunga.

      Miała nadzieję, że Jeon nie ściągnie na jej brata zbyt wielu problemów. W końcu pierworodny rodziny Kim już sam miał do tego talent i nie uważała, że potrzebna mu była jakakolwiek dodatkowa pomoc w tej dziedzinie. Na szczęście nie była świadoma faktu, że na tego typu nadzieję było już za późno i w życiu jej brata ostatnio zdecydowanie za dużo rzeczy szło nie po jego myśli.

      - No już. Spokojnie - trzecioklasista poprawił krzywy kołnierzyk w bluzce nastolatki. - To był twój pomysł i musisz wziąć za to odpowiedzialność.

      - Na sto procent jesteś w to zamieszany - dziewczyna zamieszała łyżeczką resztkę swojej niedopitej herbaty.

      - Uwierz mi, ale gdybym wiedział, że wasza gra skończy się w taki sposób, to zagrałabyś z Jeonggukiem dużo wcześniej - Kim powiedział szczerze, patrząc jej w oczy, po czym zwrócił się do dwójki młodszych od niego nastolatków. - Mogę już go sobie zabrać?

      Jonggyu nie wyglądał na zadowolonego z wizji przerwania rozmowy ze starszym, ale kiwnął głową na tak. Fotograf wydawał mu się najciekawszym i zarazem najmniej przytłaczającym z ludzi, jakich przyprowadzał Taehyung. Nie był tak zawstydzająco pewny siebie i czarujący jak Jin z Bogumem, ani krzykliwy i ekstrawagancki jak ten chłopak, którego prawdziwego imienia najmłodszy z Kimów dalej nie był w stanie zapamiętać, a co dopiero wymówić.

@Minimini // k.th × j.jg (hiatus) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz