Rozdział 21

4 2 0
                                    



Wzrokiem Krucji

Wszędzie pełno krwi gdzie się nie obejrzę są czarodzieje a ja stoję na środku i coś nie pozwala mi się ruszyć.

Nagle widzę mojego mate który ginie z rąk dwuch czarodziejów, a mój ojciec śmieje się z tego i kieruje w moją stronę.

Wypowiada zaklęcie........i.........ciemność wielka, bezgraniczna ciemność.

Słyszę jedynie ciche szepty na przykład

- ocknij się

Ja znam te głosy to Fred i Georg ale co się ze mną dzieje nie mogę nic zrobić próbuje otworzyć oczy kecz na darmo.

Po kilku próbach udaje mi się.

Kilka razu mrugam żeby przyzwyczaić oczy do światła i widzę ich.

Uśmiecham się do nich ciepło i mówię a raczej szepcze

- gdzie jestem?

- w skrzydle szpitalnym
- niezłego nam stracha nadrobiłaś wczoraj na balu
- co się właściwie z tobą stało?
- ja nie pamiętam po prostu wiem tyle że biegłam do lasu jako wilk i spotkałam centaura który rzucił się na mnie i wbił mó gdzieś strzałe
- ale dlaczego uciekłaś ode mnie i Georga
- mówię nie pamietam- jasne że pamiętałam ale nie musieli wiedzieć że pogodziłam się z Krumem ale muszę coś zrobić żeby złamać wieczystą przysięgę i wiem co zrobię! Stworze horkruksa wystarczy mi jeden a nie 7 jak mój ojcie.

- chłopaki a z kąd się tu wzięliście?
- no wczoraj na balu szukaliśmy ciebie a ty spojrzałaś na coś i pobiegłaś do drzwi wyjściowych a my za tobą lecz w pewnym momencie zmieniłaś się w wilka więc już nie biegliśmy za tobą tylko wróciliśmy na bal. Po balu zobaczyliśmy Dracona który biegł gdzieś więc ruszyliśmy za nim okazało się że poszedł do profesora Snape a my jak to my podsłuchaliśmy jak mówili o tym że jesteś w skrzydle więc nie zastanawiając się dłużej udaliśmy się do ciebie. Potem doszli inni nauczyciele i tak dalej.

- no....... nie wiem co powiedzieć.
- a wiemy jeszcze że dzisiaj cię wypuszxzają wkońcu niedługo zaczyna się ostatnie zadanie
- Co?! Za ile?!
- za 20 minut więc radzę ci się pospieszyć
- ale jak ona pójdzie w takim stanie!?
- spokojnie Fred za niedługo się sama zregeneruje a teraz muszę iść do pokoju się przebrać więc rzegnam

Wyszłam z sali i jak najszybciej skierowałam się do swojego pokoju. Oczywiście nieobyło się bez gadania Ali jak to ona się o mnie martwiła i że już mam tak nie robić nigdy.

Przebrałem się jak najszybciej i poszłam razem za innymi uczestnikami.

Moim oczom ukazał się WIELKI labirynt. Dumbledor jeszcze gadał że w labiryncie nie ma smoków ani syren lecz czekają na nas dużo gorsze rzeczy.

Muszę przyznać że trochę przestraszyłam się tego ale nie dałam nic po sobie poznać.

Dzięki temu że w ostatnim zadaniu byłam pierwsza razem z Cedrikiem mieliśmy wejść pierwsi do tego labiryntu.

Rozległ się huk z armaty i ruszyliśmy ja znałam zasadę labiryntu „zawsze trzymaj się prawej ściany a znajdziesz drogę" ale to nie był normalny labirynt tylko zaczarowany. Co chwile zmieniał się to było straszne. Nagle usłyszałam krzyk kobiety to musiała być Fler biedna w sumie tez się trochę boje.

Chodzę pi tym labiryncie i widzę nad głową czerwone iskry ktoś musiał się poddać.

Zważając na to że labirynt znowu się zmienił wiedziałam już że to Harry Potter się przestraszył więc szybko muszę go znaleźć

Po chwili widziałam jak biegnie razem z Cedrikiem do pucharu a ja razem z nimi i wkońcu wszyscy równocześnie złapaliśmy za puchar.

Przeniosło nas na cmentarz wiedziałam że to tu mój ojciec powróci tylko wystarczy teraz poczekać.

Nagle dziwnymi drzwiami wyszedł Peter Petigrill (nie wiem jak się pisze sorry) na rękach niosąc cos dziwnego potem wymierzył swoją różdżką w Cedrica i zabił go a Potter bardzo krzyczał.

Później różdżką wymierzył we mnie ale ja się nie dam i powiedziałam

- wiem kim jesteś a wiesz kim jestem ja?
- ty dziewczynko jesteś szlamą która zaraz zginie
- hahahahaha ja zginę? Mój ojciec nie będzie zadowolony jak się o tym dowie
- a kim jest teój ojciec mała?!
- jestem Krucja Ridl a moim ojcem jest Tom Mavolo Ridl znany teraz jako Lord Voldemort
- nie wierze ci udowodnij
- jak?
- jeśli jesteś córką czarnego pana to musisz mieć jego znak
- chodzi ci o to?- mówiąc to podwinęłam rękaw i pokazałam mroczny znak
- pani wybacz mi
- nie wkurwiaj mnie tylko bierz się za ożywienie mojego ojca
- tak pani

Zrobił to najpierw zapalił ogień na którym był kocioł wrzucił do niego zawiniątko i zaczął mówić

„ Kości twego ojca wskrzesz syn,
Ręką twego sługi ożyw pana,
Krew twego wroga brutalnie odebrana,
Czarny pan pojawi się na nowo"

Zaczęło się

WRÓG CZY PRZYJACIEL?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz