Drużyna którą prowadził Jean wpadła przez okna rozbijając przy tym szyby, budynek do którego się dostali był kluczowy jeżeli chodzi o ich przeżycie. Zadowolona z siebie Natari zaczęła wypatrywać tych zdrajców z zaopatrzenia. Schyliła się pod biurko koło którego stał Jean. Oboje tam zajrzeli i zauważyli dwoje ludzi.
- Witam państwo.- powiedziała Natari łapiąc oboje za mundur i wyrzucając ich na zewnątrz, Jean spojrzał z obrzydzeniem na mężczyznę którego wziął za szmaty i zaczął mu mówić jakimi to są bezdusznymi tchórzami.- No suko pomówimy sobie teraz.- powiedziała Natari z psychopatycznym uśmiechem na ustach dziewczyna się zatrzęsła i skuliła.- Albo lepiej nie...- powiedziała rzucając dziewczynę z dala od siebie.
Przez dziurę w ścianie przyglądało im się dwoje tytanów, Jean stał w miejscu sparaliżowany strachem, a nastolatka spojrzała na nich z obrzydzeniem i czekała na rozwój wydarzeń. Nie spodziewali się tego co zaszło przed chwilą na ich oczach...
Tytan...
Walczy z innym tytanem...
-Co do chuja?- zapytała samą siebie Natari patrząc w miejsce gdzie znajdowała się twarz tytana który zabijał swoich.
- Ten tytan lubi zabijać swoich więc pozwólmy mu szaleć.- powiedział Armin.
Wyjaśnił nam sytuacje w jakiej się znajdujemy i nie powstrzymując chytrego uśmiechu Natari spojrzała na blondyna przed nią.
- Na dole znajdują się kilkumetrowce najprawdopodobniej siedmiu. Najlepsi zajmą się ich zlikwidowaniem po tym jak winda z ludźmi zjedzie i oślepią innych tytanów.- wyjaśnił swój plan Armin.
- Jesteś geniuszem Armin.- powiedziała Natari.
- Dziękuje.- powiedział nieśmiało Armin i wszyscy szykowali się do wykonania ich misji. Natari znajdowała się w grupie do zlikwidowania tytanów.
Stała na belce czekając aż usłyszy wystrzały jako star do działania. Spojrzała na osobę obok którą był Jean, uśmiechnęła się do niego pokrzepiająco i skupiła się na swojej misji. Po chwili usłyszała strzał i zajęła się tytanem który był przed nią zgrabnie wycinając kark. Usłyszała słowa których nie chciała teraz słyszeć.
- Sasha i Conny nie zabili tytanów!- krzyknięto. Natari nie miała czasu do ataku bo już Annie i Mikasa się nimi zajęli.
- Jean widzisz udało nam się.- powiedziała Natari przytulając się do chłopaka.- Dzięki tobie tu jestem koniowaty.- powiedziała i pocałowała chłopaka w policzek.
- Nie ma za co.- powiedział li przytulił do siebie drobną brunetkę.
- Skończcie się obściskiwać tylko uzupełnijcie ostrza i gaz!- krzyknął Reiner.
- Tak jest szefuńciu!- odkrzyknęła mu dziewczyna i zajęła się przydzielonej jej misji uzupełnienia gazu i ostrzy.
Niektórzy już poszli ale nieliczni zostali i oglądali scenę przed nimi z otwartymi oczami i buziami.
- To... Eren?- zapytała Natari upadając na tyłek i łapiąc się za głowę.- Eren to człowiek-tytan... Co ty się dzieje.- powiedziała niedowierzając. Mikasa płakała z szczęścia.
CZYTASZ
Na styk |Attack on titan|
БоевикDwie siostry pochodzące z rodziny która od pokoleń znajdywała się w żandarmerii, postanowiły sprzeciwić się losowi i pójść za głosem serca udając się do zwiadowców. Czy przez ich niesamowite geny, przyczynią się do zagłady tytanów?