Powóz w którym jechali nowi rekruci zwiadowców zatrzymał się a oni wysiedli. Jedni byli podekscytowani drudzy raczej przerażeni, a jeszcze inni ciekawi. Natari należała do osób raczej podekscytowanych ale była także ciekawa. Uważała od zawsze, że zwiadowcy to najlepsi żołnierze spośród wszystkich, walczyli z tytanami wrogiem ludzkości a inni na samą myśl byli przerażeni. Bali się a ona nienawidziła strachu.
- To wasze mundury kadeci.- powiedział dowódca pokazując płaszcze a na ich plecach były skrzydła wolności, które inspirowały ludzi odważnych i chętnych do zmiany. Zdecydowanie ludzie którzy są na podwórzu i mają zaszczyt by na ich plecach gościły te skrzydła, należą do tych osób.
- Wyglądasz przystojnie koniowaty.- powiedziała brązowowłosa a chłopak na jej słowa złapał się za skronie pocierając je, a w prawdzie chciał zakryć rumieńce które wpłynęły na jego policzki.
Nie mogli pozwolić sobie na przerwy, za tydzień miała odbyć się wyprawa a nikt nie chciał dużo ofiar przez niedoinformowanych żołnierzy, lub ich pomyłki. Lekcje na temat flar i ustawień odbywały się kilka razy dziennie by wbić to młodym zwiadowcą do głowy, odbywały się także treningi trójwymiarowego manewru i te zwykłe. Wszyscy żyli w stresie oprócz dwóch naprawdę wyszkolonych żołnierzy, nadziei ludzkości. Karoline jak zawsze miała wiele papierkowej pracy tak samo jak inni dowódcy, ale także miała na głowie rozstawienie nowych zwiadowców. A dzięki tej pracy dowiedziała się co nie co o nowych żołnierzach, ale najbardziej zaciekawiła się nową czwórką w szeregach żołnierzy
1. Mikasa Ackerman- uznała ją za uzdolnioną aspołeczną nastolatkę, o nadzwyczajnych umiejętnościach, ale nie przywódczych.
2. Armin Arlet- Mądry uzdolniony chłopak z zdolnościami strategicznymi.
3. Jean Kirschtein- silny żołnierz o zdolnościach lidera, jak to uznali jego rówieśnicy.
4. Natari Korins- dziewczyna o dużych umiejętnościach strategicznych ale tak samo jak Mikasa aspołeczna.
- Co ty znowu robisz Korins?- zapytał czarnowłosy mężczyzna wchodząc bez pukania do gabinetu jego przyjaciółki.
- Krasnale! A co jakbym robiła coś nieodpowiedniego i byś wszedł?!- krzyknęła rzucając w jego stronę pióro które było najbliżej zasięgu jej ręki. Mężczyzna zgrabnie je złapał i położył je na biurku podchodząc do kobiety, ta spojrzała na niego jak najgorszego złodzieja jej herbaty którym okazała się Hange.- No i co się gapisz kurduplu?- zapytała mrużąc oczy patrząc prosto w jego kobaltowe oczy.
- Nadal jesteś zła?- zapytał biorąc papier trzymany w jej rękach z czterema nowymi żołnierzami.
- Nie jestem zła, tylko się z tobą droczę kapralku.- powiedziała wyrywając mu papiery.
- Aż tak interesują cię nowi?- zapytał siadając naprzeciw niej na skórzanym krześle.
- Oczywiście, muszę wiedzieć kogo rekrutować do mojego oddziału. A jeszcze lepsze jest to, że byli w jednym korpusie co Eren, a jak wiemy wszyscy jest człowiekiem tytanem.- powiedziała biorąc w ręce dokument odpowiadający nowemu członkowi oddziału Levia.
- Możliwe że takich jak on jest więcej.- powiedział biorąc papier który odpowiadał siostrze czarnowłosej.- Ale nie mogę zaprzeczyć, że są też inni obiecujący.- powiedział i wziął w swoje dłonie jeszcze dwa inne papiery i ustawił je naprzeciw kobiety.
CZYTASZ
Na styk |Attack on titan|
ActionDwie siostry pochodzące z rodziny która od pokoleń znajdywała się w żandarmerii, postanowiły sprzeciwić się losowi i pójść za głosem serca udając się do zwiadowców. Czy przez ich niesamowite geny, przyczynią się do zagłady tytanów?