Rozdział 10| Witaj w domu.

153 18 2
                                    

Dotarła po długiej i stresującej podróży do rezydencji znajdującej się za najbezpieczniejszym murem, wysiadła z powozu którym jechała u boku dwójki żołnierzy. Zapukała w ogromne drzwi które otworzył kamerdyner a za nim widoczna była postać kobiety w długiej czarnej sukni trzymającej papiery a na jej nosie były okulary, była to głowa rodziny jak i matka Natari.

- Witaj córko w domu.- powiedziała jej matka przytulając do piersi.

- Witaj mamo. Przyjechałam w jednej sprawie.- zaczęła.- Powiem ci w środku.- dokończyła i przekroczyła próg domu wraz z żołnierzami z stacjonarki którzy ją eskortowali. 

Poszły do gabinetu do którego miała wstęp tylko Natari i jej matka. Od kiedy Karoline wydziedziczyła się praw do przejęcia władzy w rodzinie, tylko ona i matka mogły tam wejść. Mark mógł tam wejść dopiero po uzyskaniu pełnoletności. Takie były zasady. 

- Więc o co chodzi?- zapytała matka siadając na skórzanym fotelu za dębowym biurkiem. Za jej plecami wisiał herb ich rodziny. Dama ujeżdżająca niedźwiedzia a w tle pierwszy mur Maria.

- Pamiętasz Erena Jaegera?- zapytała siadając naprzeciw matki i opierając złączone dłonie o biurko.

- Oczywiście.- odpowiedziała.

- Podczas ataku na Trost o którym pewnie już wiesz, okazało się że Eren potrafi zapanować nad ciałem tytana zmieniając się w niego.- powiedziała a jej matka zesztywniała zaraz się cucąc.

- Domyślam się już. Pewnie odbędzie się rozprawa która przeważy na jego życiu lub śmierci.- powiedziała kobieta zakładając okulary wstając by podejść do jednej z wielu biblioteczek z ważnymi lub mniej ważnymi papierami.

- Dokładnie. A jako że jestem przedstawicielką rodziny od kiedy ojciec zginął i że jesteśmy najważniejszą rodziną szlachecką jeżeli chodzi o żołnierzy, mamy głos w rozprawach.- powiedziała skupiając swoje jasne oczy na matce która podała jej trzy sterty papierów.

- Prawda.- odpowiedziała.- Rozumiem że chcesz go uratować?- zapytała matka z uśmiechem.

- Tak.- odpowiedziała szybko przeglądając papiery podane przez matkę.

Już żadna z nich się nie odezwała szukając jak wielkie jest ich zdanie w tej rozprawie. 

- Mark wiecznie o ciebie pytał.- powiedziała matka. Natari spojrzała na kobietę odrywając się od czytanego arkuszu.

- Jak skończymy odwiedzę go.- powiedziała i wróciła do czytania.

- Znalazłam.- powiedziała kobieta odkładając papier na biurko zbierając resztę w kupkę i odstawiła na bok.

- Więc?- zapytała czekając.

- Twoje zdanie w rozprawach o śmierć żołnierza ma wielkie znaczenie.- zaczęła.- Ten kto prowadzi rozprawę pozostawiasz wybór ale nie może, a raczej nie ma prawa zignorować twojego zdania.- zakończyła matka i uśmiechnęła się do córki a na twarzy potomkini pojawił się chytry uśmiech.

- Dupki nie mają prawa mi odmówić.- powiedziała i wstała z miejsca biorąc papier.

- Na ile zostajesz?- zapytała dziewczynę.

Na styk |Attack on titan|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz