26 | bolesna utrata

1.9K 463 433
                                    

Kochani! Puśćcie sobie muzykę w mediach! Niech gra u was do zakończenia tego rozdziału... Według mnie doskonale wyrabia cały klimat tego, co zaraz zobaczycie. Zapraszam do czytania i przesłuchania
"Dynasty"

Prychnęłam, przeczesując swoje mokre włosy palcami.

- No co ty nie powiesz, Gally - mruknęłam, zakładając ręce na piersi. - Serio? Oszaleliśmy, to za mało powiedziane.

- Okay, okay już nic nie mówię. - Uniósł do góry ręce i kiwnął głową w stronę jednej z ulic miasta. - Musimy się zbierać. Brenda właśnie przed chwilą dała mi sygnał. Za piętnaście będą czekali na nas przy kanałach.

Przez krótką chwilę nikt się nie odzywał. Ja stałam, gładząc delikatnie wyczerpanego Newta po plecach. Chłopak, nie ukrywam, wyglądał paskudnie. Był strasznie blady i miałam wrażenie, że zaraz się przewróci.

- Gally... To niemożliwe - wymamrotał w końcu Minho, który rozdziawił usta. Wpatrywał się w blondyna ze zdumieniem. - Ty... Powinieneś być martwy.

- A nie jestem? - Gally spojrzał na siebie krytycznie. - Ciebie też miło widzieć, Minho.

- Nie rozumiem... Ja... Ja przebiłem cię włócznią! - Zawołał Azjata, gapiąc się wciąż z niezrozumieniem na stojącego przed nim chłopaka.

- Ejże, wyjaśnicie sobie to wszystko później, jasne? Błagam was. - Przewróciłam oczami, patrząc na nich spod przymrużonych oczu. - Musimy stąd iść i czym prędzej znaleźć się przy kanałach. Newt musi otrzymać jak najszybciej lek.

Thomas pokiwał głową.

- Rose ma rację, musimy się pospieszyć. - Podniósł z ziemi swój pistolet i wsunął go za pasek spodni. - Ruszajmy do kanałów. Teraz.

Westchnęłam, patrząc na nich błagalnie. W moim spojrzeniu można było wyczytać niemą prośbę o pomoc. Na szczęście Minho po chwili zaproponował mi upragnioną pomoc, za co byłam mu ogromnie wdzięczna.

- Długo już tak ma? - spytał cicho, mając na myśli stan zdrowia Newta. Czym prędzej ujął blondyna i wraz z Thomasem pomogli zrobić mu kilka kroków.

- Będzie dobrze Minho, zaraz otrzyma serum - odpowiedział mu za mnie brunet, przyspieszając kroku. - Idziemy.

- Miejmy nadzieję - wymamrotałam, a po chwili poczułam jak Gally łapie mnie delikatnie za ramię.

- Serum oddałem Brendzie - powiedział szybko, prowadząc naszą grupkę w umówione miejsce.

- Zdążyłam się już tego domyślić - mruknęłam, wsuwając ręce do kieszeni spodni. - Rusz wreszcie ten tyłek. Spieprzajmy stąd, teraz.

***

Po kilku minutach marszu, musieliśmy się na chwilę zatrzymać, ponieważ Newt zaczynał czuć się coraz gorzej i gorzej. Chłopcy posadzili go ostrożnie pod ścianą najbliższego budynku i spojrzeli na pokrytą dymem ulicę.

- Newt? - Ukucnęłam po chwili przed blondynem, rozpinając delikatnie kołnierzyk jego uniformu. - Wdech i wydech. Zaraz będzie po wszystkim, słyszysz? Wydobrzejesz.

ODPORNA NA DRESZCZ • THE DEATH CURE [2] ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz