|12|

38 8 0
                                    

-Które mam watawić zdjęcie?- zapytałam chłopaka zdezorientowana. Przegladałam wszystkie fotografie zrobione w wesołym miasteczku. Na większości zdjęć był Shawn z fanami jednak i my mieliśmy naprawdę udane zdjęcia.
-To i... jeszcze to drugie.- wziął aparat wybierając te które można było udostępnić. Wybraliśmy zdjęcie razem z Julesem jak zwykle coś jedzącym i tylko nasze przy stoisku z pluszakami.
Chwilę później można było się cieszyć odzewem ze strony fanów i jakże kochanych hejterów Shawna.
-"To ta dziewczyna z klubu?", "Gratuluje Szonik" "Umm chyba kolejna?!"- typowe odpowiedzi pod zdjeciami.
-Normalnie przybyło mi tysiące fanów. I tysiące dziewczyn mnie znienawidziło w tym momencie.- zaśmiałam się czytając wszystkie komentarze.
-Zrozumieją.- uśmiechnął się przyciągając mnie do siebie abyśmy mogli obejrzeć resztę zdjęć.
~~~
-Skończyłem!!- krzyknął Shawn z sypialni w której go zostawiliśmy aby mógł skończyć "In my blood"
-To jest naprawdę niezłe!- potwierdził Jules po wysłuchaniu Shawna. Świadomość tego, że to ja mogłam wysłuchać tej piosenki jako pierwsza, była niesamowita. Nie mogłam uwierzyć, że nie szykuję się teraz na koncert tylko słucham nowego dzieła bruneta. I w to, że Shawn próbuje nawiązać dobry kontakt z moim przyjacielem. Jest tylko mój.
-Monicccca... oddaj swój głos- Zaśmiali się widząc moją zdezorientowaną minę.
-Kocham jak każdą.- zauważyłam czerwone policzki u bruneta.
-Nowa płyta?- zapytał Jules.
-Yyy... tak. Jest plan, żeby wydać ją na wiosnę.- Shawn zwrócił swój wzrok w moją stronę.
Odwzajemniłam jego uśmiech i skierowałam się do sypialni aby spakować swoje rzeczy. Wyjęłam torbę i spakowałam do niej kosmetyki i ubrania. Zgarnęłam też błekitną sukienkę (tak na wszelki wypadek) bo nie trudno się domyślić, że Shawn ma ciekawy plan na jutrzejszy dzień.
~~~
Miałam rację.
-Monica...- obudził mnie rankiem głos bruneta siedzącego po turecku na łóżku.
-Cooo?- zapytałam ziewając i przekrecając się na drugi bok.
-Mam plan na dzisiaj.- powiedział uśmiechnięty przekręcając mnie znowu w swoją stronę.
W odpowiedzi zrobiłam pytający wyraz twarzy.
-Zapoznam Cię ze swoją ekipą. Muszę zobaczyć ich miny kiedy się o nas dowiedzą.- zaśmiał się przerzucając mnie przez ramię.
-No niestety. Nie mam się w co ubrać.- uśmiechnęłam się wzruszając ramionami.
-Oj nie wymigasz mi się.- postawił mnie na podłodze całując w czoło. Kocham kiedy tak robi.
-Chodź na śniadanie.- puścił mi oczko wychodząc z sypialni.
Ubrałam naszykowaną wczoraj sukienkę. Uczesałam włosy w luźnego koka i po cichutku zeszłam na dół. Chciałam podejrzeć co robi ciemnooki i wyjątkowo mi się udało. Starałam się usiąść bez robienia hałasu lecz przeszkodził mi brunet. Odwrócił się upuszczając sztućce.
-Skarbie nie masz się w co ubrać, tak?!- przycisnął mnie do siebie całując.
-Wyglądasz nieziemsko.- cichutko wymruczał pomiędzy pocałunkami.
-Wiem.- zaśmiałam się przez loki chłopaka, które teraz mnie łaskotały.
-I do tego jaka skromna.- wybuchnął śmiechem podając talerz z muffinami.
~~~
-Kocham Cię. Nawet nie wiesz jak cholernie mocno.- pocałował moją dłoń dalej patrząc na drogę. Widać było, że jest szczęśliwy i podekscytowany.
-Ja mocniej.- przekomarzałam się ściskając jego wielką przy porównaniu z moją dłoń.
-Mhm... jasne.

Shawn otworzył mi drzwi podając mi rękę. Moim oczom ukazał się widok sporej grupy osób uwijających się aby skończyć jakąś ważną sprawę. Mnóstwo maszyn, sprzęt do nagłośnienia i jeden człowiek którego kojarzyłam- Andrew.
-Umm... hej- podałam mu rękę.
-Hej- uśmiechnął się, kierując następne słowa do Shawna.
-Przyprowadziłeś przyjaciółkę na nagrania?- zapytał kierując w moim kierunku serdeczny, promienny uśmiech.
-Nie idioto. To moja dziewczyna- Monica.- przytulił mnie kładąc swoją brodę na mojej głowie. Chcąc czy nie zarumieniłam się i spuściłam wzrok.
-Co?- zrobił zdziwioną minę.
-No jakoś tak to się potoczyło.- tym razem odezwałam się ja wtulając się w ciemnookiego.
-Gratulacje!- chciał mnie przytulić jednak Shawn mu na to nie pozwolił.
-Ejej! Ona już jest moja!- pocałował mnie w czoło choć i tak musiał się schylić.
-Oj przepraszam.- zaśmiał się a ja przybiłam z nim piątkę.
-I tak ma być!- uśmiechnął się kierując nas w stronę dużego pomieszczenia.

If you really loved*SHAWN MENDES*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz