|23|

45 7 0
                                    

- Kto? - usłyszałam drwiący śmiech Seana, który nachylał się nade mną dokładnie obserwując każdy mój ruch.

Ze słuchawki dobiegały pytania kobiety, które na zmianę zakłócał głos chłopaka i moje łzy skapujące na kuchenne płytki. Nie miałam odwagi, chociaż by wypuścić powietrza, mając wrażenie, że zaraz zacznie mi go brakować. Chłopak wystawił w moim kierunku rękę. Delikatnie odłożyłam telefon na jego otwartą dłoń, przypadkowo dotykając opuszkami jego zimnej skóry. Pod wpływem tego uczucia cofnełam dłoń. Blondyn zrobił coś, czego się spodziewałam. Telefon leżał gdzieś na podłodze w odległości kilku metrów od nas. 

- Ty myślałaś, że ja głupi jestem?! - wskazał ręką na drzwi po czym  złapał mnie za koszulkę i przyciągnął do siebie. Zacisnęłam usta i z niepokojem spojrzałam mu w oczy.

- Języka zabrakło? - ścisnął mnie za policzki, które wcześniej delikatnie gładził i całował Shawn. W tej chwili byłam pewna tego, że mój chłopak mnie nie zostawi.

- Suka - szepnął mi na ucho puszczając mnie.

Stał tuż obok mnie  przypatrując się z pogardą. Złapałam się jego ramienia czując, że za chwilę znowu wyląduje na ziemi. Nie było to najlepszym pomysłem. Jego zimne dłonie zetknęły się z moją spoconą skórą.

- Naucz się chodzić - zaśmiał się zostawiając mnie samą.  

Oparłam się o zimną ścianę pocierając dłońmi zaczerwienione ciało.

- Chcesz coś zjeść? - usłyszałam krzyk z kuchni. Zachowywał się tak jakby przed chwilą nic się nie stało. Usiadłam zastanawiając się, co mogę jeszcze zrobić.

Omiotłam beznamiętnym wzrokiem pokój. Zerknęłam na komórkę leżącą pod stołem. Spojrzałam sie w stronę kuchni w której paliło się blade światło i lekko przesunęłam się w jej strone próbując nie nadwyrężać zasiniałego już nadgarstka. Nacisnęłam klawisz mając nadzieje, że się odpali. 

- Ciszej! - szepnęłam pod nosem zakrywając głośnik który zagrał cichy dzwięk. Ku mojemu zdziwieniu chłopak dalej kręcił się po kuchni nie zwracając na mnie nawet najmniejszej uwagi. Wcisnęłam telefon za pasek i skierowałam się do kuchni. Chłopak podsunął w moim kierunku talerz sprawdzając coś w telefonie. 

- Dziękuje - wiedziałam co mam powiedzieć. Sean podniósł wzrok uśmiechając sie. Znowu zostawił mnie samą.

Jedzenie mogło być naprawdę  dobre, jednak mój żołądek dalej był skręcony z bólu i strachu.
Delikatnie zasunęłam krzesło i udałam się do salonu gdzie siedział chłopak wpatrując się w odcisk który zostawił kubek z kawą.
-Czego chcesz?!- warknął, co oznaczało że nie jest w najlepszym do rozmów humorze. Wahałam się czy zapytać go, a może jednak dać sobie spokój.
-Mo... mogę
-Nie.- odburknął nie dając mi dokończyć. Ja jednak poczułam dziwny przypływ odwagi.
-Czy ty musisz być takim palantem?!- krzyknęłam to co miałam na myśli, po czym pobiegłam do pokoju. Znowu słyszałam kroki, ale nie bałam ich się już tak samo jak wcześniej .
-Okej przepraszam. Wystarczy? Wyjdź proszę .- chłopak oparł się o drzwi próbując nacisnąć klamkę.
-Nie.-szepnęłam rozglądając się za tym co się dzieje pomiędzy szparami starej, zakurzonej żaluzji. W tej chwili miałam plan który mógł się udać.
-Monica ?- kontynuował blondyn. Podeszłam do drzwi i wpuściłam go do pokoju.
-Czy ty tego nie widzisz?- zapytał siadając na łóżku.
-Czego?- zdziwiłam się jego spokojnym zachowaniem.
-Shawn... jakby to ci powiedzieć tak żeby cię nie zranić ?- zaśmiał się, na co mi zrobiło się naprawdę  gorąco.
-Shawn cię nie kocha.- powiedział  beztrosko ustępując mi miejsca koło siebie.
Mój plan jednak się sprawdzał.
Zrobiłam pytającą minę na co on się tylko zaśmiał.
-Jesteś naprawdę głupiutka.- pogładził mnie po policzku po czym wyszedł.
W ręku trzymał parę zdjęć i jakieś kartki przypominające notatki.
-Co to jest ?- tym razem ja się zaśmiałam przeglądając zdjęcia na których był mój chłopak w towarzystwie jakiejś dziewczyny.
-Słuchaj znam się z nim od 4 lat. Powiedzmy, że on jest tak jakby znany a ty jesteś zwykłą, szarą, głupiutką
-Stop!- przerwałam mu.
-Słuchaj no idiotko.- potrząsnął mną.- Naprawdę nie zależy mi już na tym co się z tobą stanie. Równie dobrze mogę wyrzucić cię gdzieś w lesie ale to nie będzie przyjemne. Po prostu nie jesteś dla niego.
- I co chcesz mi udowodnić mówiąc to?-zaśmiałam się kpiąco na co chłopak pokręcił tylko głową.- Nic ci to nie da. Shawn i tak mnie znajdzie. Dla niego byłeś przyjacielem ale teraz będziesz... nikim?


If you really loved*SHAWN MENDES*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz