|19|

43 7 0
                                    

Pchnęłam ciężkie drzwi do domku. Weszłam do każdego pokoju po kolei odsłaniając rolety. Rozpakowałam swoją walizkę chociaż wiedziałam, że nie zostanę tutaj długo. Miałam wspomnienia, których po prostu chciałam się pozbyć. Niby nic się tutaj nie zmieniło,ale ja nie czułam się już tutaj tak dobrze jak wcześniej. Przyjechałam tu tylko z jednego powodu. Stanęłam przy oknie zastanawiając co mam teraz zrobić. Co powiedzieć? Czy dam radę?

-Wyjdziemy gdzieś? Na jakiś koncert?- odwróciłam się i ujrzałam Julesa trzymającego moje trampki.

-Przepraszam, ale jestem zmęczona.- usiadłam na łóżku i wyjęłam koc.

-Jesteś zły?- zapytałam, gdy zauważyłam jego minę.

-Nie, no nie.- zaśmiał się.

-Co Ci jest? Zostać z tobą?- zapytał siadając obok.

-Nie. Leć do Aaliyah.- uśmiechnęłam się i złapałam jego rękę.

-Skoro mnie nie chcesz.- zrobił smutną minę ściskając moją dłoń.

-Jedź.- poklepałam go po plecach.

-Okey. Przywieźć Ci kochasia?- zaśmiał się szukając kluczyków. Niesprawiedliwe było to, że pomimo tego samego wieku Jules mógł jeździć, a ja nie.

-Umm... Dzisiaj miał jechać po projekt do okładki.- wymyśliłam na szybko. Całkiem dobrze mi to szło.

-To wracam późno.- puścił mi oczko.

-Powodzenia!- rzuciłam z uśmiechem gdy wychodził.

Zrobiłam się głodna. Zeszłam na dół, kierując się do szafki ze słodyczami. Ciotka nie pozwalała mi ich jeść, więc raczej nie ciągnęło mnie do nich. Dzisiaj jednak miałam ochotę. Stanęłam na palcach, aby móc dosięgnąć paczki pianek. Chwyciłam je, gdy przypadkiem strąciłam aparat Julesa.

-Cholera!- podniosłam go sprawdzając, czy nie ma żadnych rys. Załączył się gdy nacisnęłam przycisk. Wyświetliły się zdjęcia. Obejrzałam je.Zdałam sobie sprawę, że wszystko to co z nim zrobiłam, co powiedziałam-nie było fikcją. Było wspaniałą rzeczą, ale zdałam sobie sprawę, że to tylko wakacyjna miłość. Nic więcej. Bolało mnie to. To, że pozwoliłam mu odejść tak bez pożegnania. Nie chciałam płakać. Nie przez chłopaka, który dał mi tyle szczęścia.
Razem z aparatem wróciłam do pokoju. Wzięłam do ust jedną piankę jednak po chwili ją wyplułam. Była za słodka. Wróciłam do przeglądania zdjęć. Wiedziałam, że muszę się dowiedzieć. Wybrałam numer Julesa, czekając aż ten się odezwie.

-Jesteście może u Shawna?- zapytałam. Dopiero później zdałam sobie sprawę z mojego głupiego pytania.

-On nie miał być...-zapytał, ale nie zdążył dokończyć.

-No tak. Przepraszam.- zaśmiałam się.- Do zobaczenia jutro.- nacisnęłam czerwoną słuchawkę.

Miałam wielką ochotę wygarnąć Shawnowi, to co teraz myślę. To, że zostawił mnie samą nie żegnając się. Chciałam po prostu usłyszeć jeszcze raz, to co mi powiedział. Założyłam luźny, czarny sweter i zakluczyłam drzwi. Wyszłam na podjazd i zorientowałam się.

-Jak ja mam się tam dostać?- zastanowiłam się. Nie było zimno, ani ciemno więc postanowiłam się przejść. Spacer dobrze mi zrobi, a przy okazji będę mogła jeszcze raz nacieszyć się widokami Toronto.

~~~

Mój oddech stał się płytki. Stałam pod domem Shawna. Moje serce biło dwa razy szybciej niż powinno. Opuściła mnie pewność siebie i przekonanie czy na pewno chce to zrobić.

Zapukałam do drzwi. Usłyszałam zgrzyt otwieranego zamka. Było to dziwne, ponieważ Shawn nie zamykał drzwi gdy u niego byłam.

-Co ty tutaj robisz?!- niemal krzyknął wciągając mnie do środka.

-Sama zadaje sobie to pytanie.- prychnęłam łapiąc się za już czerwone ramię.

-Przepraszam.- powiedział Shawn wyciągając rękę w moją stronę. Ja jednak udałam, że jej nie widzę.

-Chcesz się czegoś napić?- zmienił temat stając w odległości kilku centymetrów ode mnie co sprawiło, że zakręciło mi się w głowie. Uniosłam głowę patrząc na niego. W jego oczach było zmieszanie, ale starał się je zakryć uśmiechem.

-Nie, dzięki. Powiedz.

-Co?- zrobił pytającą minę.

-Czemu?- spuściłam wzrok.

-Rumienisz się.- zaśmiał się tak samo jak zawsze.

-Nie dowiem się czemu mnie zostawiłeś?- byłam zła, że mnie ignoruje.

Nie odpowiedział mi. Zacisnął usta czekając na mój ruch.

Spojrzałam na niego mając nadzieję, że to nie ten ostatni raz i odwróciłam się w kierunku drzwi. Zamknęłam je za sobą i poczułam jeszcze większe niż przedtem ukłucie w sercu.

If you really loved*SHAWN MENDES*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz