(o4.) keep your blush down for a bit, will you?

1.9K 162 72
                                    

"Well I know when you're around 'cause I know the sound
I know the sound, of your heart
I can't believe I forgot your name
Oh baby won't you come again?"

"Well I know when you're around 'cause I know the soundI know the sound, of your heartI can't believe I forgot your nameOh baby won't you come again?"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

02/05/2020

CZEKOLADOWE, PRZESZKLONE TĘCZÓWKI BYŁY W NIEBIE, gdy ich spojrzenie zawędrowało na posiadaczkę czerwonego ostrza. Tak piękna dziewczyna pracująca w Korpusie? Cóż za tragedia, ale jakże szczęśliwa dla niego! Silna i śliczna – idealna żona by go bronić oraz kochać. Zenitsu kilka chwil wcześniej przylegał do nieznajomej, czarnowłosej dziewczyny, błagając aby ta została jego wybranką, ale gdy został odciągnięty za kołnierz przez tajemniczego towarzysza czuł się rozgoryczony.

Co on sobie wyobraża!? Mogę umrzeć w każdej chwili! Musze się ożenić! Urocza dziewczyna czekająca z utęsknieniem na mój powrót to jedyne co ocali mnie przed tym szaleństwem!

„Co ty sobie myślisz?!" Zrozpaczony jasnowłosy zaczął wymachiwać pięściami w kierunku nieznajomego, który ośmielił się przeszkodzić w jego zalotach. „To była moja ostatnia szansa, na następnej misji umrę-„

Jakże niepoważnie z jego strony! Dopiero teraz dostrzegł wzrok ciekawskich, (e/c) tęczówek zza pleców osiłka. Tak urocze oczy dopełniały czerwone usta, a rumiane policzki obramowywały pasma (h/c) włosów. Smukła szyja, ku jego niezadowoleniu, szybko znikała pod materiałem munduru, ale za to piękne, czerwone haori narzucone na jej wąskie barki dodawało kobiecie wdzięku oraz wyrazistości. Zenitsu był w niebie, nie miał zamiaru tego ukrywać. Kolejna urocza panienka na jego drodze.

Czyli ten paskudny gość przez cały ten czas, kiedy ja wylewałem krew i łzy podczas marszu, podróżował z tą pięknością? Oh, na pewno dotykał jej ciała kiedy opatrywał jej rany! Widział tyle gładkiej, miękkiej skóry... NIEWYBACZALNE!

„Ma miecz nichirin, Tanjirō. Należysz do korpusu?"

Ah, mógł rozpłynąć się po usłyszeniu tak delikatnego głosu! Wyważony, pełny gracji – miał do czynienia z prawdziwą damą. Patrząc na oblicze tej piękności już dawno zapomniał o napastowanej wcześniej kobiecie. Burgundowe ślepia zamrugały kilkukrotnie, gdy nim się zdążył się zorientować, blondyn chwycił ze rąbek czerwonego haori klękając przed skonfundowaną Mizunoto.

„Tak oczywiście! Dlatego mogę umrzeć w każdej chwili! Jestem Agatsuma Zen'itsu, czy mogę mieć zaszczyt poznania twojego imienia!?" Z poruszeniem objął dłonie zdziwionej (h/c) włosej swoimi własnymi, a brązowe tęczówki, błyszczące od łez, rozpływały się pod wpływem (e/c) ślepi naprzeciw nich.

„Podoba mi się twój tok rozumowania, Agatsuma – nazywam się (L/N) (Y/N) i musze przyznać, że twoje haori bardzo wpadło mi w oko! A do tego te włosy? Są naturalne!" Podnosząc podbródek w charakterystyczny dla niej sposób uśmiechnęła się dumnie. Co mogła poradzić? Jej względy sprawiły, że facet oszalał – nie żeby była zdziwiona.

《eye-catcher.》kny!various x reader PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz