V

35 2 1
                                    

~~~ Noc z dnia 3 a 4 czerwca~~~
Śniły mi się dziwne rzeczy. Nie wiedziałam czemu, z jednej strony każdy powie: "Hej Vica,ale przecież każdemu śnią się dziwne rzeczy". Ale byłam pewna że to przez bursztynowego konika. W śnie miałam dziwne tęczówki i ubiór. To samo Ana. Obudziłam się zlana potem, w punkcie kulminacyjnym mojego snu. Oparłam się rękoma o materac, co pomogło mi podnieść się do pozycji siedzącej. Spojrzałam na okno. Było jeszcze ciemno. Sięgnełam po telefon i sprawdziłam godzinę.
-1:21- pomyślałam.
Zaraz potem figurka zaczeła drgać na półce. Zapaliłam lampkę nocną i podeszłam do konia. Gdy zaczeła podskakiwać szybko naciągnełam grube skarpety i crocs'y które miałam w szufladzie. Niezwłocznie wzięłam figurkę z półki i wyszłam na dwór. Zdawałam sobie sprawę z tego jak komicznie musiałam wyglądać w moim obuwiu, ale halo? Jest 1 godzina, wszyscy śpią.Przynajmniej powinni.. Zebrałam małego kamyczka z grządki mamy Anabelle i rzucilam nim w okno nastolatki. Ku mojemu zdziwieniu ruda otworzyła okno w trybie natychmiastowym.
-Victorio Sofio Winterwell!- podniosła ton- Co ty tu u licha robisz?!
-Przyszłam do Ciebie. Figurka ma padaczkę. (XD)
-Już otwieram ci drzwi. SZYBKO.
Po chwili usłyszałam kroki przed drzwiami wejściowymi.
Bez słowa weszłam do domu przyjaciółki. Poczekałam aż zakluczy drzwi i poszłyśmy do jej pokoju.
Tam figurka wyskoczyła mi z rąk na podłogę. Rozbiła się, a z jej wnętrza ulotnił się zielony dym. Ku naszemu zdziwieniu dymem był duch. Przez pokój przeszła fala zimnego powietrza, a gdy na moich plecach poczułam ciarki. Zielona mgła przemówiła.
-Witajcie. Jestem Argon. Czarownik Angor. Jestem tu by przekazać informacje kolejnemu pokoleniu Wybranek Losu.
-Wybranek Losu?- zapytałyśmy z Aną w tym samym momencie.
- Tak.- duch kontynuował.

POLSAAAT

Przyjaciel czy Wróg: Powstanie LegendyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz