POV SZYMEQ:
Była godzina 14. Po zjedzonym posiłku, wróciłem do swojego pokoju. Usiadłem na łóżku i zacząłem przeglądać Instagrama. Nie trwało to jednak zbyt długo, bo ktoś zapukał do moich drzwi. Był to Filip. Ah, no tak, zapomniałem, że mieliśmy dziś do nagrania aż 4 filmy na nasz wspólny kanał reAKCJA.
Podczas nagrywania wspólnych odcinków, często łapiemy kontakt wzrokowy. Wtedy przez moje ciało przechodzi dziwnie elektryzujące ciepło. Jednak, na filmach staram się nie rozproszyć zaraźliwym śmiechem Yoshiego, czy po prostu jego osobą.
Nagranie filmów zajęło nam sporo czasu. Potem porozmawiałem chwilę z moim przyjacielem o planach na kolejne nagrywki, na nasze kanały vlogowe.
Około godziny 19, gdy na dworze się ściemniało, ja, Filip, Kamil i Paweł zebraliśmy się w salonie, by obejrzeć wspólnie film. Wybraliśmy jakiś film akcji. Przed telewizorem znajdowała się duża kanapa narożna. Zająłem miejsca na skraju sofy, gdy Kamil przyniósł popcorn. Fifi usiadł obok mnie. Nadal dziwnie czułem się, siedząc obok niego. Wtedy zawsze tętno mi przyspieszało, a serce chciało wyskoczyć ze szczęścia, mimo że nie miało za dużo powodów do radości. Bo jednak, trzeba przyznać, że utknąłem w friendzone'ie. Czasami przyłapywałem się na zbyt długim spoglądaniu, kątem oka, na mojego przyjaciela.
Na zewnątrz było już całkowicie ciemno. Muszę przyznać, że niezbyt ciekawił mnie ten film. Aktualnie moim obiektem zainteresowań był Filip. Nawet nie wiem, kiedy zasnąłem.
POV YOSHI:
Powoli przysypiałem, co Paweł i Kamil zrobili już dawno. Zostałem więc sam z Szymkiem i nudnym filmem akcji. Już nawet tykanie zegara wydawało mi się ciekawsze, od tej ekranizacji. Z czasem robiłem się coraz senniejszy, a oczy same mi się zamykały. Ściszyłem więc głos w telewizorze i zasnąłem na kanapie.
POV SZYMEK:
Przetarłem oczy. Gdy w końcu rozbudziłem się na tyle, żeby móc dobrze wiedzieć, ujrzałem... Filipa. Śpiącego. Na. Moim. Ramieniu. Jeszcze raz przetarłem oczy, żeby upewnić się czy to nie sen. Nie, to nie był sen. Unboxalla i Kamila już nie było. Film skończył się spory czas temu. Spojrzałem na zegar- była druga w nocy. Próbowałem ustalić, jak doszło to tego, co miało miejsce w tym momencie. Jednak trudno było myśleć, gdy obiekt moich westchnień spał, oparty o mnie. Fifi wyglądało tak słodko. Jego włosy były rozwalone, co dodawało im jeszcze większej idealności. Ledwo powstrzymałem się, przed ich dotknięciem. W końcu, doszedłem do wniosku, ze musieliśmy oboje zasnąć i skończyło się tak, jak się skończyło. Chciałbym, żeby ta chwila trwała wiecznie, ale chłopak w każdej chwili mógł się obudzić. Westchnąłem cicho. Powoli spróbowałem wstać z kanapy, by przy tym go nie zbudzić. Nagle głowa Filipa osunęła się na... moje kolana. Nie mogłem się oprzeć. I tak nikt nas nie widział, więc bardzo krótko pobawiłem się włosami mojego przyjaciela. Nieoczekiwanie, usłyszałem czyjeś kroki. Momentalnie w salonie zapaliło się światło.
Hejka! Bardzo dziękuję za taki miły odbiór pod poprzednią częścią z informacją. Ten fragment napisałam o 1 w nocy. Wtedy mam największą wenę xD. Pozdrawiam Was serdecznie, jesteście super, nie zmieniajcie się <3.
CZYTASZ
SzymeQ x Yoshi
FanfictionO przyjaciołach, mieszkających ze sobą. Czy mimo różnicy charakterów, poczują do siebie coś więcej niż tylko przyjaźń?