𝘠𝘰𝘶'𝘳𝘦 𝘴𝘰 𝘤𝘶𝘵𝘦 𝘛𝘢𝘦𝘩𝘺𝘶𝘯𝘨𝘪𝘦..

119 7 20
                                    

Hej Kookie - powiedział nieśmiało Tae, z wyraźnie już widocznymi rumieńcami. 

Co on takiego widzi w tym chłopaku?

Szatyn jedynie uformował swoje wargi w typowy dla niego, wręcz podstępnym uśmieszku. Ja wiem, że on się jedynie uśmiechnął, ale nagle poczułem jak moje ciała przeszywa, wzrastająca z każdą sekundą, nienawiść.

Po krótkiej chwili, obiekt westchnień mojego przyjaciela, niespodziewanie objął go ręką w tali, przyciągając go od razu do siebie, co spowodowało, że jego twarz oblała się jeszcze większym rumieńcem. Drugą ręką natomiast, przeczesał palcami swoje kruczoczarne, gęste loki. Dopiero teraz zauważyłem, że pofatygował się chyba zrobić je sobie, specjalnie na rozpoczęcie roku. 

- Uuu buraczek - odparłem, zerkając na stojącą przede mną dwójkę. Tym razem to ja przybrałem na twarzy coś w rodzaju porozumiewawczego uśmiechu. Wiedziałem, że teraz zdenerwowanie Taehyunga wzrosło do takie stopnia, że nie był by w stanie wydusić z siebie, ani słowa. 

Tak, lubiłem robić ludziom na złość. 

Jeon parsknął cichym śmiechem, po czym zerknął na wyraźnie już spanikowanego brązowowłosego. W końcu to przecież nie jego wina, że tak strasznie się rumienił, a jego nogi były jak z waty a czasami nawet trzęsły się z przerażenia jak galareta. W końcu Kook, ujął jedną dłonią maleńką twarz Tehyunga, zerkając mu później głęboko w oczy. Oczywiście ten gest niesamowicie urzekł chłopaka. Nie stałem od nich daleko, ale jednak nieco się zszokowałem, nie słysząc walącego z przypływu adrenaliny, serca przyjaciela. 

Tylko czemu? Ja tego naprawdę nie rozumiałem. Z resztą nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek doświadczył takiego uczucia. No może z wyjątkiem tego razu, gdy miałem iść do odpowiedzi z majcy.

Ale jednak, to wciąż nie to samo.

- Ja tam kocham twoje rumieńce Taehyungie. Jesteś jeszcze bardziej uroczy, chociaż nie sądziłem, że to w ogóle jeszcze możliwe. - odparł po chwili Jeon, na co tamten w odpowiedzi zachichotał cicho.

Naprawdę? Ta jakże żałosna i przereklamowana gadka, aż tak na niego działa?

- Przyjdziecie dzisiaj? - przeciągnął niespodziewanie swoją wypowiedź.

- Gdzie? - odparł słodko brązowowłosy.

Wow, naprawdę udało mu się cokolwiek z siebie wydusić. Brawo Taehyungie..

Organizujemy dzisiaj małą imprezę, tak, żeby się jeszcze trochę wyszaleć zanim to piekło się zacznie. - odpowiedział nam od razu. - nie będzie tam zbyt wielu osób, większość to raczej licealiści z ostatniej klasy, ale może jakoś się odnajdziecie. - kontynuował dalej straszy, wtapiając swoją dużą, żylastą dłoń w czuprynę, wciąż wtulającego się w niego młodszego chłopaka.- było by fajnie gdybyście wpadli.

Tsa. Bardzo fajnie. Już lecę

- Impreza? - uniosłem brew, wyraźnie zaskoczony propozycją chłopaka. Znaczy nie, żebym był zdziwiony, że ten ma ochotę potańczyć sobie z drinkiem w ręku w towarzystwie młodych dam -Przecież jutro są już normalnie lekcje, nie wstaniemy. To raczej głupi pomysł.

Czy ja naprawdę to powiedziałem?

- Wiem - uzyskałem jedynie tą krótką odpowiedź z podejrzanym, tym razem cichym śmiechem Jeona Jungkooka.

                                  ♥

- Nie! - krzyknąłem, już chyba po raz setny. 

- No, ale Jimin no.. - wymamrotał cicho brązowowłosy. 

- Nie! Ile razy mam ci jeszcze powtarzać, że nie i koniec kropka! - byłem już wyraźnie zdenerwowany. Widziałem, że Taehyungowi było z tego powodu przykro, ale każdemu na moim miejscu puściły by już dawno nerwy. 

,,𝘓𝘰𝘷𝘦 𝘮𝘦 𝘯𝘰𝘸, 𝘛𝘰𝘶𝘤𝘩 𝘮𝘦 𝘯𝘰𝘸" | pjm x mygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz