9:57- Park Jimin - powiedział starszy, niski, kobiecy głos.
- Jestem! - krzyknąłem, podnosząc się lekko z krzesła.
Lekcja matematyki. Lepiej ten dzień nie mógł się już zacząć.
Pomijam już fakt, że cholernie nienawidzę tego przedmiotu. I tak nigdy nic nie rozumiem, nawet jeżeli ta głupia baba, powtarza coś siedem razy. Po prostu nie umiem i tyle.
Ale...
Moje samopoczucie to jakaś totalna katastrofa. Cholernie boli mnie głowa, a do tego jestem jakiś zmęczony i przymulony. Chyba złapałem kaca. Najchętniej poszedłbym teraz do domu i rzucił się na moje wygodne łóżeczko. Mam nadzieję, że jakoś za dwie godziny, kiedy mam geografię, uda mi się trochę pospać. Na razie co prawda, nie ma normalnych lekcji, są same organizacyjne, ale jednak zawszę coś gadają. Inni nauczyciele od razu by się zorientowali, że śpię, tylko na tamtym przedmiocie w zasadzie nigdy nic nie robimy.
Oparłem się łokciem o ławkę i wygiąłem lekko plecy w łuk, odsuwając się trochę do tyłu na krześle. Mój kręgosłup w tym momencie właśnie strasznie cierpiał, ale mi był tak wygodnie. No co poradzisz.
Z Taehyungiem siedzieliśmy z tyłu, a przynajmniej zawsze walczyliśmy o ławkę w ostatnim rzędzie. Najlepiej jeszcze przy oknie, wtedy zawsze można przez nie wyjrzeć i odciągnąć jakoś myśli.
Albo przynajmniej w taki sposób ignorować jazgot nauczycieli.
Nauczycielka, która niestety nie okazała się być tą nową z tego co zauważyłem zaczęła standardowo, jak już wcześniej wspomniałem, przeprowadzać typową lekcje organizacyjną. Mimo, że ta stara prukwa uczy nas drugi rok, ponownie rozdała nam karteczki z systemem oceniania, które oczywiście musimy ładnie wkleić na początek zeszytu (którego jeszcze nie miałem).
Zawsze zastanawiało mnie na jaką mi to cholerę. Znaczy rozumiem jak dają ci to w pierwszej klasie, ale teraz? Chyba po tylu latach nauki, już mniej więcej wiesz za co i jak cię oceniają.
Gdy kobieta, była przy naszej ławce, oczywiście nam wręczyła wspomniane karteczki. Swoją szybko zabrałem z ławki i wcisnąłem w którąś kieszonkę w plecaku, natomiast ta Taehyunga spadła na ziemię, czego swoją drogą chyba nie zauważył.
W zasadzie on chyba mało zauważał. Teraz ogarnąłem, że chyba od samego początku lekcji, siedzi lekko zgarbiony, wpatrując się w coś pod stołem.
Po chwili usłyszałem jego cichy chichot. Olałem to. Od razu domyśliłem się, że pewnie ma tam telefon i piszę ze swoim chłopakiem. Podniosłem jego karteczkę, co było trochę u mnie dziwne i położyłem ją na ławce przed nim. Ten jej nie zauważył, tak samo jak tego, że przyglądam się mu od paru minut.
Gdy ponownie zachichotał, trochę wzbudził moją ciekawość. O czym oni tam pisali?
Znaczy wiecie. Zdaje sobie też sprawę, że Taehyung cieszy swoją mordkę, gdy Kook napisze mu chociaż, zwykła wiadomość o treści ,,Miłego dnia" (oczywiście z niezliczona ilością kolorowych serduszek) czy ,,Pięknie dziś wyglądasz" chociaż to drugie mówi mu raczej na żywo.
Wyprostowałem się na krześle i obróciłem się bardziej w jego stronę, siadając bokiem na krześle. Na szczęście on tego też nie zauważył.
- A co ty tam piszesz?! - powiedziałem głośno do jego ucha, na co ten od razu podskoczył zasłaniając ekran swojego telefonu. Oczywiście nie umknęło to uwadze nauczycielki.
O dziwo nie wstawiła mi uwagi czy coś w stylu, jak to ma w zwyczaju ta stara, podła jędza. Zerknęła na mnie tylko złowrogim wzrokiem, wywracając później oczami. Tak, oboje siebie nienawidziliśmy, ale chyba sobie dała spokój. W pierwszej klasie już chyba wystarczająco wyczerpałem jej cierpliwość i wyrozumiałość (o ile w ogóle ją miała) moimi spóźnieniami, baniami z testów czy odpowiedzi ustnych (do których brała mnie oczywiście chyba zbyt często) albo moim gadaniem na lekcji. Wpisywanie uwag też jej się chyba znudziło.
CZYTASZ
,,𝘓𝘰𝘷𝘦 𝘮𝘦 𝘯𝘰𝘸, 𝘛𝘰𝘶𝘤𝘩 𝘮𝘦 𝘯𝘰𝘸" | pjm x myg
Fanfiction[w trakcie] Narcystyczny i dość wybuchowy emocjonalnie Park Jimin, wraz z najlepszym przyjacielem Taehyungiem rozpoczyna druga klasę w liceum. Wszystko w dokonałym i pięknym życiu blond chłopca idzie jak po jego myśli, do czasu gdy zostaje wystawio...