11:37
Nic chyba dziwnego, że jestem smutny i przygnębiony. Nie tylko dlatego, że jest początek tygodnia, a moje buty, wciąż nie są suche, przez co czuję ogromny dyskomfort, chociaż ulewa była dwa dni temu. Wciąż czuję się źle. Dosłownie czuję żal i desperację w sercu, ale nie mam nawet siły by komukolwiek się spowiadać.
Nawet Taehyungowi siedzącemu obok mnie. Dosłownie krzesło obok.
Czemu ta podłoga, nagle stała się, tak interesująca?
- Jimin? - usłyszałem ciche mruknięcie.
W końcu ktoś z naszej dwójki zdał się na odwagę, chociaż sądziłem, że będę to ja. Taeś nie raz już próbował ze mną gadać, ale, że ja w życiu bym się wtedy nie odezwał, on miał jeszcze większą blokadę. Aż tak bardzo to wszystko widać?
Odwróciłem wzrok na przyjaciela. Posłałem mu smutne spojrzenie, jednak temu uniosły się delikatnie kąciki ust, patrząc na mnie nieśmiało. Ucieszył się chyba, że w jakikolwiek sposób zareagowałem.
- Mm.. hmm?- mruknąłem niewyraźnie. Sam do teraz zastanawiam się co to to był kurwa za dźwięk.
Taehyung westchnął głośno. Patrzyłem na niego z nad przymrużonego oka, marszcząc czoło. Chyba się tego nie spodziewał, więc teraz usiłuję na szybko poukładać w głowie, swoją odpowiedź.
- Co mi jest? - pozwoliłem później na dłuższą chwile milczenia. - Nie wiem - wzruszyłem ramionami.
Wiem, że się o mnie martwi. Tak samo jak ja o niego, co w tym dziwnego? Ja doskonale czuję, gdy z nim jest coś nie tak. Działa to zapewne w dwie strony.
- Umm... - mruknął brązowowłosy.
I znowu. Zapadła kolejna dłuuga chwila milczenia. Zegarek na telefonie pokazuję 11:41. Chyba trzeba się pospieszyć, na lekcji tym bardziej nie wydusimy z siebie, ani słowa. Co teraz?
- Jimin, jesteś moim najlepszym przyjacielem. - zaczął nagle Taehyung. Był stanowczy i zdecydowany jak na Taehyunga. - Martwię się o ciebie cholernie. Od ponad tygodnia w ogóle ze sobą nie gadamy. Wcześniej, myślałbym, że chodzi dalej o Jungkooka, chociaż naprawdę staram się, tobie też poświęcać czasu.. - urwał wypowiedź cichym, ale długim wydechem. To było chyba dla niego baaardzo ciężkie. - Widzę, że jest coś nie tak. Widzę, że cierpisz i chodzi tu o coś więcej... J-ja.. - zająknął się, a ja w między czasie zdążyłem obrócić się bardziej w jego stronę - Ja po prostu..
- Martwisz się o mnie? - zarzuciłem sobie grzywkę, posyłając mu obojętne spojrzenie.
Brązowowłosy pokiwał twierdząco głową, jakbym właśnie go w 100% rozgryzł. Odwróciłem się, siadając z powrotem na ławce, jak wcześniej. Spuściłem delikatnie głowę i z lekko zadartym noskiem, zacząłem bawić się własnymi palcami.
Powiedzieć mu czy nie? Myślicie, że uzna mnie za wariata, desperata, a może hipokrytę? Nawet jeśli mnie zrozumie, to co, to da? Przecież nie rzucimy się sobie w ramiona, co jak co, ale Taehyung był by raczej ostatnią osobą, która mogła by mi okazać rzekome czułości, jakich mi brakuję. Nie chce go okłamywać, aczkolwiek boję się, że gdy będę z nim szczery, zostanę shipowany, z co drugą osobą w szkole.
- Miałeś rację.. - wymamrotałem cicho, później trochę żałując tego co powiedziałem. Co mam mu później odpowiedzieć?
Tae jakby wyrwany z zamyślenia, uniósł brwi, kierując od razu mój wzrok na mnie. Pociągnął noskiem(on chyba też się ostatnio troszkę przeziębił). Naciągnął nerwowo rękawy na swoje ręce, jednak później ułożył je z powrotem jak wcześniej, orientując się, że ze stresu chyba już sam, nie wie co robi. Co jak co, ale takie poważne gadki nie wychodziły mu najlepiej.
CZYTASZ
,,𝘓𝘰𝘷𝘦 𝘮𝘦 𝘯𝘰𝘸, 𝘛𝘰𝘶𝘤𝘩 𝘮𝘦 𝘯𝘰𝘸" | pjm x myg
Fanfiction[w trakcie] Narcystyczny i dość wybuchowy emocjonalnie Park Jimin, wraz z najlepszym przyjacielem Taehyungiem rozpoczyna druga klasę w liceum. Wszystko w dokonałym i pięknym życiu blond chłopca idzie jak po jego myśli, do czasu gdy zostaje wystawio...