𝘓𝘰𝘷𝘦𝘭𝘺 𝘣𝘰𝘺

63 3 16
                                    

Znowu się poddałem? Czy płacz to oznaka słabości, a może, wręcz przeciwnie.. 

Czy ja wiem. Można by rzec, że pokazuję, jak długo byliśmy silni, a emocje które od dawna w sobie tłumiliśmy w końcu przejęły kontrolę. 

To głupie, że płacze. Tak cholernie głupie, że znów pokazałem jak łatwo mnie zranić. Słabości nie powinno się pokazywać, nigdy nie wiadomo jak to odbierze czy nawet do czego ta druga osoba to wykorzysta. 

Jeszcze głupsze jest to jak się zachowuję. Kto tak robi? Moje niestabilne emocje chyba już przeszły same siebie. Jestem tak głupi.. Tak cholernie głupi, a najgłupsze jest to, ze chowam się w łazience i patrzę na swój marny wygląd w lustrze. Wyglądam okropnie, a mój rozmazany tusz przez wodospad łez, jeszcze bardziej to podkreśla. 

To możliwe, żeby być tak ślepym? Cholernie ślepym i jeszcze bardziej głupim, bo ktoś prócz najlepszego przyjaciela, nie widzi w tobie tego wrednego, zapatrzonego w siebie chłopaka? 

Zjebałem i to po całości. Tak bardzo wszystko zjebałem i zepsułem, bo inaczej tego nazwać się nie da. Chciałbym stąd zniknąć lub najlepiej cofnąć czas.. 

Przepraszam, Yoongi. 

Usłyszałem ciche i niepewnie pukanie do drzwi. Wiadomo, co się kroi. 

 Nie mam mu ani trochę za złe, raczej jak już to winie siebie. Tak strasznie się w tym wszystkim pogubiłem, że sam już nie wiem co robić. Sam już nie wiem czego chcę. Wmawiam sobie, że chcę uciec gdzieś bardzo, bardzo, bardzo daleko, ale w głębi duszy zupełnie o czym innym marzę. Okłamuję samego siebie i to od dłuższego czasu. 

Pragnę teraz się po prostu przytulić. Przytulić i zapomnieć o tym wszystkim. Jak się zachowywałem, co kiedykolwiek powiedziałem, jaki byłem... 

Chciałbym po prostu zacząć wszystko od nowa. 

- Jimin, słońce.. - dobiegł zmarnowany głos miętowowłosego zza drzwi. 

Yoongi tam jest.. Tuż za drzwiami..

Nie poszedł sobie, nie wziął mnie za wariata, ani nie zwyzywał od najgorszych.

Od razu, bez zastanowienia, ruszył za mną i mimo, że nie znam go dobrze z takiej strony, mogę się założyć, że jest w stanie tutaj ze mną  siedzieć, nawet do samego rana. Czuję to. 

- Jimin.. - szepnął znów Yoongi, delikatnie szarpiąc za klamkę. - Porozmawiajmy, nie chcę, żebyś płakał.. - odetchnął cicho. - Martwię się o ciebie.. 

Wiem, Yoongi. Wiem, że się o mnie martwisz i to jest tak cholernie słodkie, ze mam ponowną ochotę się jeszcze bardziej się rozpłakać. 

Znam tego głupka jakieś półtorej miesiąca, ale już miewam wrażenie, że to najczulsza i najukochańsza osoba jaka chodzi, chodziła czy będzie chodzić po tej Ziemi. On jest po prostu przeuroczy. 

Usłyszałem jak chłopak, ostrożnie zsuwa się w dół, wzdłuż ściany na zimne kafelki. Nie wiem co ten może czuć, ale wydaję mi się, że też jest całkowicie zmieszany. 

Chce mi pomóc? Pocieszyć, pogłaskać po główce i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze? 

Nie wiem, ale w tym momencie cholernie zachwycał mnie, ale i równie cholernie denerwował jego spokój. W życiu chyba nie widziałem go rozwścieczonego. Jego ton głosu jest tak głęboki i taki, że automatycznie się wyciszam. Czujesz po prostu w pewnym rodzaju jakąś harmonię i co by się nie działo, nie umiesz odczuwać innych emocji. 

To kolejny jego dar. Zaraz po prześlicznym uśmiechu. 

- Umiem wywarzać drzwi. - odparł miętowowłosy, z małym grymasem w głosie. - Zapewne bym to już dawno zrobił, bo siedzisz tam dobre pół godziny, ale obawiam się, że nie stać mnie na obecnie, by zapłacić za zniszczenia. - stęknął pod nosem, jakby był to największy problem tego świata. 

,,𝘓𝘰𝘷𝘦 𝘮𝘦 𝘯𝘰𝘸, 𝘛𝘰𝘶𝘤𝘩 𝘮𝘦 𝘯𝘰𝘸" | pjm x mygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz