•8•

213 20 0
                                    

\Pov. Deku/

Nie mogłem uwierzyć w to co wykrzyczał blondyn. Przyszłość Japonii zależy ode mnie? Ten drugi doprowadził mnie do łez? o co chodzi? chciałbym zapytać ale... boje się...musze chwilę zostać sam że sobą.

\Pov. Kacchan/

Zacząłem iść w stronę sali Dekusia, przed którą stała pielęgniarka. Gdy chciałem wejść zatrzymała mnie ręką i powiedziała, że Izuku nie chce gości. Zdziwiło mnie to lecz go rozumiem. Usłyszał rzeczy, o których miał się dowiedzieć znacznie później... ale... czy on nie potrzebuje teraz wsparcia?
Postanowiłem że przepchnę się przez pielęgniarkę i wejdę do jego sali.
-Przepraszam Izuku, nie zdołałam go powstrzymać.- powiedziała pielęgniarka. Zobaczyłem płaczącego Deku na łóżku.
-Mogłaby Pani zostawić nas samych? -zapytałem.
- No dobrze... Izuku gdyby coś się działo to krzyknij. -odrzekła i wyszła z sali.
-Hej... maluszku...Nie płacz już- powiedziałem i położyłem swoją rękę na jego policzku ocierając łzy kciukiem. Dałem mu buziaka w nosek i mocno się do niego przytuliłem. Niestety nie odwzajemnił przytulasa, ale rozumiem mógł być jeszcze w szoku. Odsunąłem się i usiadłem na parapecie uważnie obserwując Izuku. Nagle ktoś zapukał do drzwi więc wyszedłem i zobaczyłem stojącą tam pielęgniarkę.
-Do Izuku przyszedł list, mógłbyś mu go przekazać? -zapytała
-Oczywiście, już mu go dam- powiedziałem ale tak nie zrobiłem. Gdy zobaczyłem kto napisał list, zamarłem, przez chwilę nie mogłem się ruszyć. Do Izuku napisał jego... Ojciec?! Postanowiłem że nid będę mu dawać tego listu teraz, ponieważ nie jest w dobrym stanie psychicznym. Nie otwierałem listu bo to jednak jego prywatna sprawa. Włożyłem list do kieszeni i wszedłem do sali.
-Kto pukał?
-eee... to był Todoroki- odrzekłem a Izuku popatrzył na mnie zdziwiony. - Twój przyjaciel maluszku, ale powiedziałem mu żeby przyszedł później do twojego domu. Dziś wychodzisz że szpitala. - odrzekłem zadowolony. Usiadłem na łóżku i wziąłem Deku na kolanka, przodem do mnie. Pocałowałem go, był lekko zaskoczony ale po chwili odwzajemnił mój pocałunek. Położył się na mnie, ale przypominając mu kto tu dominuje szybko znalazłem się nad nim pozostawiając mu czerwone ślady na szyji. Lecz przeszkodził nam doktor. Wszedł do sali jak gdyby nigdy nic, bez żadnego pukania.
-EKHEM... a więc Izuku podpisz tutaj te papiery i jestes wolny. I pamiętaj pamięć będzie ci powoli wracać. - powiedział doktor lekko skrępowany sytuacją w której nas zastał. Brokułek wstał i podpisał papiery. Pan doktor wyszedł a Izuku zaczął się przebierać. Gdy zdjął bluzkę lekko się zarumieniłem i odwróciłem od niego wzrok.

++++

+++

++

Przepraszam, że taki krótki i że nic nie wrzucałam heh. Jutro postaram się wrzucić coś dłuższego. Dowidzenia i dziękuję za uwagę.

Tak, kocham Cię nerdzie. //BakuDeku !ZW!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz