•12•

191 20 7
                                    


\Pov. Izuku/

Usłyszałem jak Kacchan mnie woła. Starałem się odpowiedzieć ale nie mogłem wydobyć z siebie żadnego dźwięku, to było pewnie Quirck tego chłopaka.
-Nawet nie próbuj się odzywać- powiedział cicho brunet ale Katsuki go usłyszał. Kroki Kacchana powoli zbliżały się do kabiny w której byłem zamknięty. Wyważył drzwi.
-I tu cie mam- powiedział wściekły blondyn. Wziął bruneta jedną ręką za gardło i podniósł do góry.
-JAK ŚMIESZ DOTYKAĆ MOJEGO CHŁOPAKA SKURCZYSYNIE?!- zaczął krzyczeć Katsuki. Brunet nic nie odpowiedział tylko zaczął się śmiać. Blondyn po chwili zaczął ciężko oddychać i próbował łapać oddech. Tak jakby coś lub ktoś go dusił. Kacchan puścił chłopaka który na skutek tego upadł na ziemię lecz szybko się podniósł.
-I jak podoba się? -zapytał tajemniczy brunet. Bakugou nie był w stanie nic powiedzieć, upadł na ziemie i nie mógł oddychać. Byłem przerażony i chciałem aby to wszystko się skończyło.
-P-przestań.... - odrzeklem cicho ale tak aby obydwoje mnie usłyszeli. Brunet nie powiedział nic tylko zaczął wychodzić z kabiny.
-POWIEDZIAŁEM PRZESTAŃ!! - krzyknąłem i uderzyłem bruneta w twarz pięścią. Przewrócił się ale wstał. Następnie szybko uciekł a Katsuki wreszcie złapał oddech.
-T-to było j-jego prawdziwe Q-Quirck? - zapytałem. Katsuki nie mógł odpowiedzieć na to pytanie. Pomogłem mu wstać i podeszliśmy do stolika gdzie czekał na nas Todoroki.
-Gdzie wy do cholery byliście?!- zapytał zdenerowany. Opowiedzieliśmy mu wszystko, zjedliśmy jedzonko które niestety było już zimne i wróciliśmy do mnie.

*TIME SKIP*

Był już późny wieczór i byłem zmęczony przeżyciami z dzisiejszego dnia więc położyłem się do łóżka nawet nie przebierając się w piżamkę. Po 10 minutach zasnąłem.

\Pov. Todoroki/

Izuku poszedł na górę a ja z Katsukim zostaliśmy oglądając jakiś film. Blondyn poszedł do kuchni i wyjął z szafki whisky i 2 piwa.
-Pijemy? -zapytał. Nic nie odpowiedziałem tylko pokiwałem potwierdzająco głową. Odłożył napoje na stół przede mną i wrócił do kuchni po chrupki i pepsi. Wypiliśmy kilka szklanek whisky z pepsi. I zaczęliśmy rozmawiać o meblach, (idk czemu akurat o meblach XDD) gdy nagle zadzwonił mój telefon. Nie byłem bardzo pijany ale gdy przeczytałem że dzwoni do mnie Tyran to nie mogłem sobie przypomnieć kto to więc po prostuuu odebrałem.
-Halooo
-Młody synu Todoroki gdzie ty jesteś?
-U kolegi.
-a co gejem jesteś, ze ciagle tylko z chłopakami się trzymasz?!- zapytał dla żartów ale trochę zdenerwowany.
-tak jestem- odpowiedziałem nie w pełni świadomy.
-NO TERAZ JUŻ PRZEGIĄŁEŚ, WRACAJ NATYCHMIAST DO DOMU!!! -zaczął wrzeszczeć.
- Nigdzie nie wracam, odwal się staruchu i nie krzycz. -powiedziałem i się rozłączyłem. Dzwonił do mnie jeszcze kilka razy więc wyłączyłem telefon.

*Jeśli nie lubicie shipu TodoBaku to zalecam nie czytać dalszej części tego rozdziału!!! *

Wypiliśmy jeszcze trochę whisky i piwa. Byliśmy kompletnie pijani.
-EeEjJjJ, lAdnY jEsTeŚ wueeszz- powiedział upity Katsuki.
-łAdNy HmMmMmM?- zapytałem i powoli, trochę się kiwając usiadłem blondynowi na kolanach. Patrzyliśmy się sobie w oczy gdy nagle Katsuki mnie pocałował. I tak zaczęła się trochę dziwna przez to że byliśmy pijani, walka o dominację.
-MoZe UzNajMy Że JeSt ReMiS??- zapytałem.
-OoKeJ.
Dalsza część jest mi już nie znana pamiętam tylko jęki.

+++++

+++

Wyszło równe 500 słów. Miało być Bakudeku a wychodzi TodoBaku no ale okXXDD nie martwcie się w dalszych częściach powróci Bakudeku ;D

Tak, kocham Cię nerdzie. //BakuDeku !ZW!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz