\Pov. Katsuki/
×10 minut wcześniej×
Leżałem w łóżku i zauważyłem że ktoś przechodzi przed moim domem. Z ciekawości spojrzałem kto to. Moim oczom ukazał się płaczący Izuku. Nie zauważony wyszedłem z domu i go śledziłem. Zobaczyłem, że wszedł do jednego z najwyższych budynków w mieście. Winda jechała na dach więc postanowiłem że wybiegnę tam po schodach. Miałem dobrą kondycję więc poszło mi to sprawnie.(dokładnie tak Katsuki wybiegł na kilkanaście pięter prawie tak szybko jak winda, jak zawsze brak logiki XDDD) Lecz winda dotarła tam szybciej ode mnie. Bez zastanowienia pobiegłem na dach. Zobaczyłem, że Izuku przechodzi przez barierkę, podbiegłem tam. Zielono włosy stawiał krok a ja w tym samym czasie przeskoczyłem przez barierkę. W ostatnim momencie jedną ręką złapałem barierkę a drugą złapałem rękę Deku.
-CO TY WYPRAWIASZ?! - krzyknąłem a zielonowłosy powoli zaczął wyślizgiwać mi się z ręki.
-przepraszam Kacchan - powiedział ze łzami w oczach a ja przeżyłem najgorszy moment w moim życiu. Widziałem jak mój ukochany spada z najwyższego wieżowca w mieście i nie mogłem nic zrobić. Czułem się tak słaby i tak bezradny, że się puściłem. Byłem cięższy od Deku dlatego szybko do niego spadłem.
-Co t-ty robisz K-Kacchan? - powiedział przerażony.
- Jeżeli mamy umrzeć to razem - powiedziałem i mocno się do niego przytuliłem. Izuku zaczął płakać. Gdy byliśmy już blisko ziemi zamknęliśmy oczy ale zamiast poczuć upadek poczuliśmy jak coś nas oplata. Otworzyłem oczy i zobaczyłem szare taśmy. (nie wiem jak to nazwać chodzi mi o ten szalik Aizawy XDDD)
-Maluchu, jesteśmy bezpieczni- powiedziałem. Deku zaczął płakać i pocałował mnie. Oddałem pocałunek ale przerwał nam Aizawa.
-Ekhem... Moglibyscie mi wytłumaczyć dlaczego spadaliście z wieżowca?
-PRZEPRASZAM, TO MOJA WINA! - krzyknął płaczący Izuku.
Nie, to nie twoja wina maluchu- starałem się go pocieszać ale on nie przestawał płakać.
- Katsuki, zabierz go do domu, jutro przyjedzie lekarz i psycholog. Jestem zmuszony powiadomić jego mamę, ale lepiej ty to zrób bo ja idę spać. Dowidzenia i miłego dnia. - odparł zaspany Aizawa.
-Dobrze i dziękujemy za ratunek.*TIME SKIP*
\Pov. Izuku/
Spojrzałem na zegarek, była godzina 15:39. Wziąłem ubrania z szafy i poszedłem do łazienki. Ubrałem różową spódniczkę, błękitną bluzkę która sięgała mi powyżej brzucha oraz białe podkolanówki. Popatrzyłem do lustra moje oczy były czerwone a na policzkach widać było zaschnięte łzy. Musiałem dużo płakać... Teraz mnie czeka rozmowa z Kacchanem tylko co ja mu powiem?
Wróciłem do pokoju i przytuliłem się do poduszki. Usłyszałem jak ktoś wchodzi po schodach. Drzwi się otworzyły a w drzwiach stanął blondyn.
-ooo księżniczka już wstała? to teraz mamy do pogadania.
-Kacchan Ja-
- nie Kacchan tylko Tatuś, juz nie będę Ci odpuszczać. Miałeś wystarczająco dużo luzu.
-dobrze, więc Tatusiu ja... Ja nie wiem co powiedzieć - powiedziałem i znowu zacząłem płakać
-Maluchu, nie płacz proszę. Dlaczego chciałeś popełnić samobójstwo? - zapytał a gdy wypowiadał te słowa łzy nalały mu się do oczu.
- Pomyślałem, że w-wszystkim będzie l-lep-iej beze m-mnie...
-Jak coś takiego mogło ci przyjść do głowy?! - zapytał. Skierował się w stronę biurka i wziął list... List przez który to wszystko miało miejsce...+++++
+++++
502 słowa :)) ogólnie przepraszam że nic nie wrzucałam ale nie umiałam się wysłowić XD Postaram się dodawać rozdziały codziennie albo chociaż co 2 dni.
CZYTASZ
Tak, kocham Cię nerdzie. //BakuDeku !ZW!
RomanceZW- zawieszone :(( Więc tak nudzi mi się więc postanowiłam zacząć opowiadanie BakuDeku i no elo zapraszam. ⚠Cringe Alert⚠ Jak wiadomo przez ostatnie lata Kacchan znęcał się nad Izuku. Lecz co się stanie jeśli się w nim zakocha? Czy Izuku odwzajemni...