Taehyung był zły kiedy wchodził do szpitala. Nie zamierzał prosić się mężczyzny aby do niego przyszedł bo wtedy na pewno by go zbył. Chciał na własną rękę znaleźć właściwą salę i był pewny że małe kłamstwo do recepcjonistki na pewno nie zaszkodzi.
-Dzień dobry, szukam brata mojej mamy, - nieśmiale uśmiechnął się w stronę kobiety i zamrugał oczami, zaraz udając ogromne zmartwienie na swojej twarzy, - Mama leży w szpitalu w Daegu i prosiła abym się z nim zobaczył.
- Współczuje ci bardzo słońce, - delikatnie pogłaskała jego zewnętrzną stronę dłoni, leżącą tuż obok dzwoneczka, który służył do wzywania recepcjonistki. Wydawało się że połknęła haczyk, jednak Taehyung nie mógł być pewien. - Nazwisko wujka?
- Jeon, jego wnuk to Jungkook i z tego co wiem to teraz tu przebywa.
- Sala numer 345, na trzecim piętrze, - Kim uśmiechnął się i odwrócił. Wywrócił oczami bo to było aż zbyt łatwe i aż dziwił się, że tak naiwne osoby pracują w szpitalu. W końcu wstęp do kogoś powinien być ustalony przez najbliższych, którzy przy nim czuwają.
Gdy był już w windzie miał ochotę się śmiać. Po prostu śmiać. Jungkook na pewno nie spodziewał się, że tak dobrze sobie poradzi i sam go znajdzie. Co prawda czekało go jeszcze szukanie sali, jednak wszystko było warte dowiedzenia się prawdy co do przesiadywania mężczyzny w szpitalu i tajemniczej Shyoon, która wzbudzała niepokój w sercu blondyna.
Może był przewrażliwiony z powodu ciąży, a może faktycznie coś było na rzeczy i to by wyjaśniało złe samopoczucie.
Taehyung zapytał po drodzę jedną z pielęgniarek o umieszczenie tej sali i dostał dokładną odpowiedź, więc już bez zatrzymanai, szybkim krokiem ruszył ku konfrontacji z Jungkookiem. Zwolnił dopiero gdy w zasięgu jego wzroku widoczny był właśnie młody Jeon, razem z jakąś kobietą w białym kitlu. Jej długie nogi przyodziane w czerwone szpilki i długie czarne włosy, wcale nie wprawiały go w przyjemne emocje. Był zestresowany, zdenerwowany i zawiedziony w jednym, bo to właśnie ona musiała być tą Shayoon. Zwolnił kroku i szedł już powoli, czekając aż może natrafią na niego wzrokiem i nie będzie musiał czaić się jak lis na kury. Dopiero kiedy stanął zaraz obok nich, Jungkook zwrócił na niego swoją uwagę.
-Tae, miałeś napisać, - ciemnowłosy był zaskoczony i to bardzo, gdyż przeskakiwał wzrokiem od swojej towarzyszki do swojego kochanka. Kim widział piękno wymalowane na twarzy kobiety i czuł ogarniającą go zazdrość.
- Umiem sam sobie poradzić.
-To jest Taehyung, - Jungkook wskazał na starszego w odpowiedzi na pytający wzrok brunetki, która stała że skrzyżowanymi na piersi ramionami. - Taehyung to Shayoon, prowadzi leczenie dziadka.
-To jest ten twój kolega tak? - zagruchotała słodko, mierząc blondyna wzrokiem. Miał ochotę napluć jej na twarz, a to co powiedziała tylko go nakręcało bo ta su.. panienka zdecydowanie się mu podlizywała i jeszcze nazywała go kolegą!
- Emm tak, wybacz ale muszę porozmawiać z Taehyungiem.
Młodszy odciągnął go na bok, trzymając mocny ucisk na nadgarstku. Jeśli zamierzał robić mu jakieś wyrzuty to Kim wiedział, że wtedy jego wkurwienie wyjdzie już poza granicę.
- Co to za suka?
- To jest lekarka Tae!
- Gówno a nie lekarka, klei się do ciebie jak nie wiem co, - Jungkook wywrócił oczami na odpowiedź Kima i jeszcze mocniej zacisnął palce na jego nadgarstku. - Pieprzysz się z nią?
- Taehyung!
- Pierdole ciebie, ją i wszystko, wal się.
Wraz z dwoma krokami, Taehyung poleciał prosto w ramiona Jeona, a cały obraz rozmazał się przed oczami. Zemdlał.
***
4/5
Chce się postarać żeby dodać jeszcze jeden dzisiaj ale może się okazać że dodam go po 24 więc wybaczcie kochani.
![](https://img.wattpad.com/cover/148105515-288-k293279.jpg)
CZYTASZ
Baby, are you crazy? ᵗᵃᵉᵏᵒᵒᵏ
أدب الهواةFluff;comedy;blackfun;top!jk;bott!th;chat!au;singers!au;mpreg;angst "Zróbmy sobie dziecko bunny" Okładka @sweet_cake432 2 w #stars 22.07.2020