.3.

1K 92 4
                                    

W środku nocy Katsuki poczuł zimny wiatr. Obudził się, chcąc dowiedzieć się skąd płynie zimno. Jego zdziwienie powiększyło się, gdy zobaczył okno otwarte na oścież. Wstał z łóżka, by je zamknąć gdy kątem oka dostrzegł małą, zieloną karteczkę na stole. Szybkim ruchem wziął ją do ręki i przeczytał treść.

Zacznijmy więc zabawę w chowanego! Ty szukasz Kacchan! Pamiętaj tylko, by nikt nam nie przeszkodził w grze. Może stać się niezbyt miło, a tego bym  nie chciał! Mam dla ciebie kilka zagadek, dzięki którym mnie znajdziesz! Czytaj uważnie. Pamiętasz naszą wyprawę gdy byliśmy dziećmi? W tedy wpadłeś do rzeki. Chciałem ci pomóc a ty mnie odtrąciłeś. W tamtym miejscu ukryta jest pierwsza wskazówka! Liczę na ciebie Kachcan! Pamiętaj o swoich urodzinach!

D.

Blondyn nie wiedział co ma z tym zrobić. Był wściekły, że ten mały nerd tak z nim pogrywa.Co on sobie myśli? Że Katsuki jak posłuszny pies będzie latać za jakimiś karteczkami, tylko po to by zobaczyć tego śmiecia? Dobre żarty. Wziął ponownie kartkę do ręki i przy użyciu kilku wybuchów zmienił ją w popiół. Mruknął jeszcze jakieś niezrozumiałe słowa i poszedł zamknąć to przeklęte okno. Nawet nie chciał myśleć, jakim cudem ten zielony brokuł zdołał się tu dostać. Wrócił do łóżka i wpatrywał się w biały sufit. Mimo, że za wszelką cenę starał się nie myśleć o tej wiadomości, to i tak cały czas pojawiała się w jego umyśle. W końcu zrezygnowany ponownie wstał i ruszył w kierunku drzwi. Po drodze chwycił za czarną bluzę wiszącą na oparciu krzesła. przewiesił ją sobie przez ramię i wyszedł z pokoju. Stawiał kroki najciszej jak umiał, by nie obudzić rodziców. Gdyby ojciec go zobaczył to jeszcze jakoś by dał radę się wytłumaczyć. Gorzej, jeśli by była to matka.  W tedy pozostaje zmówić paciorek.  Na szczęście udało mu się bez problemu opuścić dom. Warknął pod nosem ze złości. Cholera, co się z nim dzieje. Powinien przecież zignorować tego durnia i iść spać. Ale nie, musiał wyjść z domu by zobaczyć, czy ta wiadomość była prawdziwa. Zdawał sobie sprawę, że mogła być to pułapka. Ale przecież da sobie z tym radę. Ten cholerny nerd nie ma nawet daru, więc nie stanowi dla niego najmniejszego zagrożenia. 

Idąc ciemną ulicą, rozglądał się na wszystkie strony. Chciał być pewien, że nikt za nim nie idzie a tym bardziej ten denerwujący idiota. Po krótkim spacerze dotarł w odpowiednie miejsce. PO raz kolejny rozejrzał się i zaczął poszukiwania tej nieszczęsnej wiadomości od brokuła. Szukał dosłownie wszędzie. W trawie, pod kamieniami a nawet w rzece! Jednak nigdzie nie dostrzegł wiadomości. Przeklął pod nosem i usiadł na trawie. Zaczął wpatrywać się w rozgwieżdżone niebo, by chodź trochę ochłonąć z emocji. Złość buzowała w całym ciele chłopaka. Nienawidził gdy ktoś sobie z nim pogrywał, a tym bardziej jak tym kimś był Izuku. Zielono-włosy już od dzieciństwa denerwował Katsukiego. Nawet nie wiedział dokładnie czym zaginiony chłopak go wkurzał ale przez lata to narastało i teraz nawet mała wzmianka o nim potrafiła doprowadzić Bakugou do furii. Nagle podniósł się do siadu, jakby przypominając sobie jakąś bardzo ważną informacje. W dziupli. To jedno zdanie wywołało nagłą reakcje chłopaka. Przecież nie sprawdził drzew! Ten kurdupel musiał o tym pomyśleć!

Najszybciej jak tylko umiał zaczął przeszukiwać wszystkie drzewa. Kiedy nie znalazł nic po sprawdzeniu już dziewiętnastego drzewa ponownie opadł na trawę. Zaczynał już wątpić czy na prawdę ten nerd zostawił jakąś wiadomość. Przypomniał sobie treść wcześniejszej wiadomość. Pamiętaj  o urodzinach. Co miał przez to na myśli. Urodziny ma dwudziestego kwiatenia. Zaczął szybko przeszukiwać zakamarki swojej pamięci, miał nadzieję, że dzięki temu wpadnie na jakiś pomysł. W końcu poderwał się na równe nogi i podbiegł do drzewa, którego jeszcze nie sprawdzał. Będzie to dwudzieste z kolei. Tam musi być kartka! I jak pomyśał tak też było. Kolejna zielona karteczka znajdowała się na dnie dziupli. Niechcąc tracić czasu pośpiesznie ją wyjął i rozłożył.

Znalałeś moją wiadomość? Jeśli tak, to cudownie! Nareszcie możemy zacząć naszą zabawę! Pamiętasz jak zaatakował cię ten zielony złoczyńca? W tamtym miejscu znajdziesz kolejną wskazówkę! A teraz czytaj uważnie. Masz czas do końca miesiąca by mnie znaleść Kacchan! Musisz się śpieszyć! Znajduję się obecnie w mało przyjaznym miejscu. Wiesz gdzie chodzą dorośli w piątkowe wieczory po pracy? Tam mnie szukaj!

D

Katsuki przeczytał tekst po raz piąty i wciąż nie mógł zrozumieć o co chodzi temu brokułowi. Chce żeby go znaleść? Tylko po co?  Chłopak przeklął pod nosem i ruszył w drogę powrotną. Chciał wrócić jak najszybciej a zmarnował na poszukiwanie tej cholernej karteczki dobre trzydzieści minut. Nie mógł dłużej zostać, bo jeszcze chwila a jego matka może się obudzić. Ta stara wiedźma wstaję szybciej niż pojawia się słońce na horyzoncie. Schował kartkę do kieszeni spodni i już trzeci raz rozejrzał się dookoła. Ten cholerny głupek mógł tutaj gdzieś być.

Rzeczywiście tak było. Izuku stał w ciszy obok drzewa w którym ukryta była wiadomość. Obserwując jak Katsuki odchodzi zaśmiał się cicho. Jego usta wykrzywiły się w uśmiechu a popękana skóra na policzku dała o sobie znać. Kolejne kawałki oderwały się od policzka. 

Cholera, teraz naprawdę musi uważać co robi. Nie może dopuścić by zostawił jakikolwiek ślad swojej obecności. Przyłożył rękę do lekko krwawiącego policzka i wycofał się. W drodze powrotnej miał jeszcze w plane znaleść jakiegoś pro-hero i porozmawiać z nim chwilę. Chociaż dla Izuku rozmowa wyglądałaby bardziej na uśpieniu jego czujności i otumanieniu go, by później sprawić mu nowy, piękny tatuaż. 

Już niedługo się spotkamy Kacchan!

__________________________

Kolejny rozdział! Wybaczcie, ale nie umiem za bardzo w pisanie zagadek. 

Mam nadzieję, że mimo tego rozdział się podoba.

🐰Usagi🐰

Znajdź Mnie Kacchan!  |Villain Deku|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz